Śmierć na komisariacie – z punktu widzenia medyka

Śmierć zatrzymanego na wrocławskim komisariacie ma nie tylko wymiar prawny. Ma również wymiar medyczny.

O podstawowej kwestii – postępowaniu policjantów wobec zatrzymanego – nie będę dyskutował, bo wydaje się oczywista. O tym, jak zapobiec takim przypadkom w przyszłości, wypowiedzą się fachowcy, bo przecież nie wystarczy potępić i ukarać. Trzeba stworzyć odpowiedni system procedur i ich kontroli. Dotyczy to również postępowania wobec świadków wrocławskiego zdarzenia, które w tym przypadku nie było zgodne z powszechnie pojmowanym poczuciem sprawiedliwości. Eksperci mają nad czym myśleć.

Jeżeli jednak jedynym sensem tragedii jest płynąca z niej na przyszłość nauka, pozwalająca zminimalizować prawdopodobieństwo jej powtórzenia, to warto zwrócić uwagę na dwie sprawy, istotne z medycznego punktu widzenia. Wynikają one z ustaleń, że pierwotną przyczyną zgonu Igora Stachowiaka były zaburzenia rytmu serca, które doprowadziły do niewydolności krążeniowo-oddechowej.

Po pierwsze – użycie tasera jest ryzykowne i powinno być ograniczone do przypadków zagrożenia życia lub zdrowia funkcjonariuszy. Ewentualnie zagrożenia dla ofiar przestępcy, będącego celem działania. Taser powoduje obezwładniający ból. Taki ból powoduje wyrzut katecholamin (potocznie mówimy po prostu: adrenaliny), które są silnym czynnikiem powodującym wzrost ciśnienia krwi oraz wystąpienie groźnych zaburzeń rytmu serca. Jedno i drugie następstwo jest potencjalnie śmiertelne.

Czy pamiętacie Państwo śmierć Polaka na lotnisku w Kanadzie? Tam doszło do takiego właśnie przypadku. Zaistniały wówczas czynniki predysponujące: stres i odwodnienie. W przypadku Igora Stachowiaka takimi czynnikami mogły być: stres i amfetamina. Policjant używający tasera nie jest w stanie przewidzieć, jakie środki farmakologiczne przyjął człowiek będący celem jego działania. Tym bardziej nie wie, czy nie ma do czynienia z osobą cierpiącą na chorobę serca, będącą w takich przypadkach kolejnym potencjalnym czynnikiem podwyższonego ryzyka.

Dlatego procedury użycia taserów przez policję powinny być ściśle zdefiniowane, co ograniczy ich użycie do przypadków, w których będą przede wszystkim alternatywą dla broni palnej.

Po drugie – amfetamina sama jest potencjalnie silnie arytmogenna. Warto o tym mówić w czasach, gdy jej popularność rośnie. Jeżeli dołożymy do jej działania odwodnienie i zaburzenia elektrolitowe (na przykład spowodowane spożyciem alkoholu w tym samym czasie), to ryzyko zgonu arytmicznego wzrasta bardzo znacznie. Dotyczy ono również ludzi młodych, bez współistniejących istotnych chorób. Co więcej – ludzie po spożyciu amfetaminy mają większą skłonność do wplątywania się w sytuacje związane ze stresem albo nawet do ich prowokowania. Zaś stres, jak już wspomniałem, jest proarytmiczny.

Nie zamierzam oczywiście w żadnym wypadku twierdzić, że to wyłącznie amfetamina zabiła Igora Stachowiaka. Jednak bagatelizowanie amfetaminowego wątku sprawy, nawet przez wybitnych dziennikarzy, uważam za społecznie szkodliwe. Myślę, że zwłaszcza w sezonie okołowakacyjnym potrzebna by była dosadna kampania społeczna, obrazująca potencjalne następstwa stosowania amfetaminy.

Niedopuszczalne postępowanie wrocławskich policjantów wobec zatrzymanego przykryło (co zrozumiałe) inne ważne problemy, które wówczas wynikły. Co nie znaczy, że z tych innych nie powinno się wyciągnąć wniosków na przyszłość.