Klauzula sumienia: będzie jeszcze ostrzej

Wiele wskazuje, że klauzula sumienia stanie się, z punktu widzenia pacjentów i ich rodzin, czystą fikcją. Może za tym przemawiać kilka faktów i domniemań, wynikających z niedawnej rozprawy przed Trybunałem Konstytucyjnym.

Po pierwsze, Trybunał swoim orzeczeniem o wyższości przekonań religijnych lekarza nad prawami pacjentów, czyli pozostałych obywateli, podważył elementarną zasadę nowoczesnego państwa: o wyższości władzy świeckiej (a więc i wydawanych przez nią regulacji prawnych) nad władzą duchowną. Prawo do odmowy wskazania innego lekarza, który dokona aborcji, przyznane przez Trybunał sygnatariuszom klauzuli teoretycznie deleguje ten obowiązek na kierowników zakładów leczniczych.

Jest to jednak jedynie szlachetna fikcja. Dyrektor publicznej placówki leczniczej, który po najbliższych wyborach (ich wynik jest w dużej mierze łatwy do przewidzenia) wskaże miejsce, gdzie można dokonać aborcji, podpisze tym samym swoją własną dymisję. Nie odważy się zatem. Prawdopodobieństwo w tym przypadku graniczy z pewnością. Zwłaszcza że nietrudno wydedukować rosnącą presję na utajnienie albo przynajmniej utrudnienie dostępu do list sygnatariuszy klauzuli. Domagały się wszak tego Izby Lekarskie, których sojusz z PiS (wiceprezes Izb kandyduje w wyborach z list partii) nakazuje przewidywać, że otrzymają wsparcie dla modyfikacji prawa w pożądanym przez nie kierunku. Nie bez znaczenia jest w tym kontekście również również niedawne powołanie radykalnej działaczki ruchów antyaborcyjnych na jedną z kluczowych funkcji w Kancelarii Prezydenta RP.

Smutne jest również to, że Trybunał zechciał uznać pojęcie „inne przypadki niecierpiące zwłoki” za niedostatecznie precyzyjne w przypadku prawa dotyczącego lekarskiego sumienia. Nie chce mi się wierzyć, że grupa inteligentnych ludzi nie była w stanie zrozumieć, że w medycynie pomiędzy stanami wymagającymi natychmiastowego działania (np. nagłe zatrzymanie krążenia lub krwotok tętniczy) a tymi, które nie są w najmniejszym stopniu naglące (np. zwykły katar), są jeszcze takie, w których zwłoka w lekarskim działaniu może po niewielu dniach albo tygodniach uczynić to działanie niemożliwym, nieefektywnym albo niebezpiecznym. Do tej grupy zalicza się nie tylko ciąża, którą kobieta chce (lub musi) usunąć, ale również odpowiednio szybkie podjęcie diagnostyki przy podejrzeniu groźnej choroby albo rozpoczęcie jej leczenia.

Tymczasem czcigodny Trybunał tak zafiksował się na religijno-położniczym kontekście sprawy, że utracił zdolność rozumienia elementarnych prawd medycznych, które mógłby kompetentnie wyjaśnić nawet całkiem młody lekarz. Właśnie taka świadoma zwłoka w działaniu była podstawowym elementem obrzydliwego działania pewnego profesora położnictwa, obecnie czołowego polityka PiS.

Można obawiać się również, że ograniczenia związane z coraz szerszym stosowaniem klauzuli sumienia dotkną nie tylko ginekologii, położnictwa i genetyki medycznej. W programie PiS można wyraźnie przeczytać, że partia kategorycznie sprzeciwia się eutanazji. Niby nic szczególnego, ale tylko dopóki nie przypomnimy sobie, że w Polsce najbardziej autorytatywne opinie medyczne ferują hierarchowie kościelni i politycy. Wszak sam Wielki Prezes wykreował się właśnie na Wielkiego Specjalistę Chorób Tropikalnych i Pasożytniczych.

Ta sama niezachwiana pewność własnych racji każe Czcigodnym Ekspertom zacierać różnicę pomiędzy czterotygodniowym zarodkiem, stanowiącym zaledwie niepewną obietnicę rozwoju organizmu, a dzieckiem, które współczesna medycyna może próbować uratować, jeżeli jest malutkim wcześniakiem. Tak samo – obawiam się – Ich Nieomylności zatrą granicę pomiędzy eutanazją a zaprzestaniem uporczywej terapii. To znaczy takiej, która wobec stanu chorego nie daje najmniejszych szans na jego uratowanie. Jeżeli wpadną na taki pomysł, to skutkiem może być pogorszenie szans pacjentów oczekujących na transplantacje – wobec spadku liczby dawców. Trudniej będzie również, być może, zrealizować prośby o zaprzestanie leczenia ze strony nieuleczalnie chorych, dramatycznie cierpiących ludzi.

Rozprawa przed Trybunałem Konstytucyjnym, dotycząca klauzuli sumienia, została przez wielu komentatorów potraktowana marginalnie – jako szczegóły nieistotne wobec kampanii wyborczej. Tymczasem są to rzeczywiście szczegóły, ale z punktu widzenia potencjalnych konsekwencji dla życia przerażająco wielu ludzi – śmiertelnie poważne.

PS
Pan Nemer – stawianie nieudokumentowanego w odpowiedni sposób, konkretnego zarzutu konkretnym firmom jest na tym blogu niedozwolone. Z przykrością musiałem Pana wpis usunąć.
Pan axiom1 – używanie rynsztokowych wyrazów jest niedozwolone, usunąłem więc dwa kolejne Pańskie wpisy. Może Pan sobie ulżyć w wielu innych miejscach internetu. Proszę o powstrzymanie się od komentarzy na tym blogu przez najbliższy miesiąc. W tym czasie doradzałbym studia nad Jeremim Przyborą i Kornelem Makuszyńskim na temat: jak można wypowiedzieć się na czyjś temat bardzo negatywnie, używając przy tym języka ludzi kulturalnych.