Dymisja Szumowskiego – pytania i spekulacje

Czas po odejściu ministra Łukasza Szumowskiego będzie chwilą prawdy dla obozu rządzącego, dla środowiska lekarskiego i wreszcie dla samego Szumowskiego. Będziemy bardzo oczekiwać odpowiedzi na ważne pytania.

Pytanie pierwsze: dlaczego Jego Miłomściwość zgodził się na odejście Szumowskiego właśnie teraz? Oczywiście, minister może kląć się na cokolwiek, że rzecz była dawno ustalona, ale nie po raz pierwszy nie brzmi to wiarygodnie. W tak dynamicznej sytuacji, gdy planowanie z wyprzedzeniem przekraczającym miesiąc jest już obarczone znacznym ryzykiem błędu, nagle wódz i jego minister doznali wiosennego olśnienia, że pod koniec lata to będzie już można? Hm…

A rzecz jest o tyle ważna, że Łukasz Szumowski został obwołany przez niejakiego Pinokia mężem opatrznościowym narodu i ikoną antywirusową zarazem. Oczywiście, Pinokio nawet ze znajomością historii ma problemy (chociaż papiery historyka podobno posiada), więc w medycynie nie spodziewajmy się po nim zbyt wiele. Bezsprzecznie jednak aspekt wizerunkowy ma istotne znaczenie. Zwłaszcza gdy przed nami najpewniej kłopotów ciąg dalszy, a w takich chwilach ikony są w cenie.

Tu przechodzimy do pytania drugiego: kto po Szumowskim? Oczywiście, ładnie mówiących profesorów medycyny mamy w Polsce wielu. Jednak nie każdy z nich ma taki ciąg na karierę połączony z brakiem wyobraźni, żeby tę robotę wziąć. Bo obie cechy osobowości są tu warunkami koniecznymi. Z drugiej strony umiejętność zarządzania nie jest konieczna, bo odchodzący minister nie wykazał się pod tym względem niczym poza zdolnościami propagandowymi. Dramatyczny bałagan, którego można było uniknąć, skutkujący narażaniem pacjentów i personelu, a także kompletny brak zarządzania edukacją społeczną, są tu jaskrawymi przykładami.

Następca powinien być zatem kulturalny, sprawiać wrażenie, że szanuje ludzi i wie, co robi. Takie kryteria powinny wyeliminować Konstantego Radziwiłła i Stanisława Karczewskiego (w kręgach medycznych znanego jako „Dla idei”). Logicznym kandydatem w tej sytuacji może być kolejny luminarz medycyny, pozostający z Jego Miłomściwością w dobrych relacjach: gen. Grzegorz Gielerak dowodzący Wojskowym Instytutem Medycznym. Kłopot w tym, że wojskowe dowodzenie ma się do zarządzania trochę jak krzesło elektryczne do zwykłego. Ale może właśnie takich ludzi prezesunio będzie potrzebował na drugą fazę epidemii? Poza tym są bezgranicznie ambitni profesorowie cywilni (nie żeby liczni, ale paru by się znalazło, sam znam takich ze trzech). Największym nieszczęściem dla pacjentów i personelu byłoby powołanie jednego z dwóch skutecznych inaczej kandydatów, wymienionych na początku tego akapitu. Osoba nowego ministra ma zasadnicze znaczenie dla kolejnej kwestii.

Pytanie trzecie: co zrobi Szumowski w następnym kroku. Znaczna część środowiska kardiologicznego jest w stanie założyć się o dobre wino, że celem człowieka ikony od początku było objęcie funkcji dyrektora Narodowego Instytutu Kardiologii. Tam nie ma kadencyjności, jest się zależnym tylko od ministra, który powołuje i odwołuje dyrektora. No właśnie: powołuje. Czyli następca musi być taki, który nie obróci w niwecz starań poprzednika o atrakcyjną posadę. Ten akapit to jednak, siłą rzeczy, bardziej spekulacje niż dane. Tak samo jak kolejny.

Ostatnie pytanie brzmi: jak będzie prof. Szumowski, kardiolog, traktowany we własnym środowisku? Był członkiem rządu, który ma na koncie rzeczy obrzydliwe. Tolerował wszystko, łącznie z przeznaczeniem ogromnych pieniędzy na teleszmatławiec, gdy system opieki zdrowotnej bardziej niż kiedykolwiek odczuwał skutki niedofinansowania. Przyzwoitość nakazywała zrezygnować właśnie wtedy. Osobiście jest odpowiedzialny za mnóstwo błędów w zarządzaniu, które doprowadziły do narażenia na szwank zarówno pacjentów, jak i personelu medycznego. Takie rzeczy się pamięta. Przynajmniej powinno się pamiętać.

Oczywiście, Łukasz Szumowski jest bardzo dobrym kardiologiem, ale lekarz to umiejętności plus osobowość. Zastanawiam się, jak duża będzie w środowisku medycznym zdolność kontrolowanego zapominania. Jest to oczywiście pytanie natury raczej filozoficznej niż politycznej.

Zamiast podsumowania – jeszcze jedno pytanie. Najważniejsze. Zadał je dzisiaj na swoim profilu w portalu społecznościowym Jerzy Owsiak: kiedy minister Szumowski przedstawi rozliczenie publicznych pieniędzy, które wydano w ramach zakupów Ministerstwa Zdrowia, związanych z Covid-19?