Skrócenie kolejek do lekarza: o czym Pan Premier nie chce wiedzieć?

Kluczem do skrócenia (ale nie – zlikwidowania) kolejek do porad i procedur medycznych niekoniecznie są pieniądze. Jest nim odwaga cywilna polityków. Czyli towar jeszcze bardziej deficytowy.

Wyobraźcie sobie Państwo: ktoś z Was chce zapisać się w placówce ochrony zdrowia na wizytę u specjalisty. Odpowiedź:

– Za osiem miesięcy!

– Dlaczego?

– Bo wyczerpany został limit kontraktu z NFZ! Za nadliczbowe porady NFZ nie zapłaci.

– Nie ma sprawy, rozumiem. To ja zapłacę za moją wizytę z własnej kieszeni.

– W żadnym wypadku! Porady są nieodpłatne, bo mamy na nie kontrakt z NFZ.

– Skoro Państwo nie chcecie pieniędzy, to proszę zapisać mnie na jakiś rozsądny termin.

– Nie możemy, bo wyczerpaliśmy limit.

– Ale ja źle się czuję! Zapłacę za poradę, byle była jak najszybciej!

– Nie można zapłacić bo porady są za darmo, płaci za nie NFZ! Szybciej też nie można, bo wyczerpaliśmy kontrakt z NFZ!

Koło absurdu zamknęło się…

Haczyk tkwi w tym, że jeżeli kontrakt z NFZ wyczerpie się, to placówka, która ma ten kontrakt nie może wykonywać usługi medycznej odpłatnie. Czyli – nie może wcale. Złamanie zakazu oznacza utratę kontraktu z NFZ i groźbę dotkliwych kar. Taka praktyka NFZ służy wyłącznie wyłącznie trzymaniu w szachu placówek medycznych: „będziecie grzeczni, albo zamorzymy was głodem”. Oczywiście, NFZ przedstawia inny argument: chodzi o dobro pacjenta. Swoją drogą, parafrazując Ryszarda Marka Grońskiego: marzy mi się instytucja, która chciałaby źle dla pacjentów i też by jej tak bardzo nie wyszło.

Co więcej, wysuwanie takiego argumentu może świadczyć o niemocy mentalnej włodarzy NFZ i tolerujących ich metody polityków. Po (udokumentowanym!) wyczerpaniu limitu, na odpłatnych procedurach wykonywanych do końca okresu objętego kontraktem nie tracą pacjenci, którzy nie mogą (lub nie chcą) płacić za usługi medyczne. Niezależnie bowiem od chęci i możliwości finansowych pacjentów, placówce medycznej po prostu nie wolno wykonać żadnej nieodpłatnej procedury planowej. Niezależnie od tego, czy jest to porada, czy skomplikowany zabieg. Preferencje NFZ są czytelne. Gabinety i sale zabiegowe mogą stać puste. Placówki mogą ponosić bezsensowne koszty ich utrzymania, w czasie przestoju. Personel (zwłaszcza pielęgniarki i technicy medyczni) może tracić pracę, bo jego obciążenie jest nierównomierne – od okresów pracy ponad siły do przedłużającej się bezczynności, a za ta nikt nie chce płacić. Wszystko to jest lepsze dla NFZ, niż zgoda na wykonanie ponadlimitowych procedur za oficjalną odpłatnością. Że pacjenci, którzy chcą płacić wyskoczyliby z kolejki, skracając ją dla tych, którzy płacić nie chcą, lub nie mogą, urzędniczo-polityczne głowy nie ważą się nawet pomyśleć.

Politycy różnych opcji, w tym – dzisiejszej opozycji, szermują hasłami o zagrożeniu podziałem pacjentów na lepszych i gorszych, jeżeli dopuścimy do opcjonalnej odpłatności za usługi medyczne, znajdujące się w katalogu NFZ.

Szanowne Panie Posłanki i Szanowni Panowie Posłowie! Ten podział już od dawna jest faktem, a Wy od dawna mieścicie się w tej lepszej części. Rzekłbym nawet: dużo lepszej. Kto z Was, Najdostojniejsi Wybrańcy Społeczeństwa, stał ostatnio w kolejce do lekarza? Nikt? Ojej, cóż za zbieg okoliczności! To może ktoś z Waszych dzieci, lub Rodziców odczekuje właśnie, walcząc z własnym strachem i cierpieniem? Też nikt? No to macie świetną okazję, by zrobić coś dobrego dla zwykłych ludzi. Wykażcie się odwagą cywilną, łamiąc barierę hipokryzji.

Jedną z największych przeszkód w poprawie funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej jest bowiem zasada, że dostęp do opieki zdrowotnej jest równy i bezpłatny. Obydwa te określenia są fikcją, z której wszyscy zdają sobie sprawę, ale nie znalazł się dotychczas polityk, który miałby dość cywilnej odwagi, by powiedzieć to głośno, a potem wyciągnąć praktyczne wnioski. Dopóki pozwolimy NFZ, by z błogosławieństwem kolejnych ministrów, zasłaniając się ta szlachetna utopią, budował bardzo pragmatycznie swoją pozycję egoistycznego monopolisty, degeneracja systemu opieki zdrowotnej w Polsce będzie postępować.