Nie zapomnisz o letniej przygodzie, czyli jakie choroby możemy złapać w chwili uniesienia

Czas letnich uniesień to przepiękna pora roku. Wspomnienia po nich nie muszą być, niestety, wyłącznie piękne.

Lato na półmetku. Zrobiło się gorąco – a w takich okolicznościach przyrody i stroje cieńsze, i libido wyższe. Moja znajoma, mieszkająca w Hiszpanii, powiedziała niegdyś, że w takim klimacie każdy gest łatwo nabiera erotycznego podtekstu. Coś w tym jest.

Pozostające po letnich uniesieniach ślady w duszy mogą być piękne (jak u Jonasza Kofty), nieco melancholijne (jak u Agnieszki Osieckiej) albo gorzkie (jak u Jacka Janczarskiego). Niestety, czasami pozostają po nich również ślady na ciele, a te zawsze są albo kłopotliwe, albo niebezpieczne.

Niedawno „Gazeta Wyborcza” opublikowała artykuł o tym, że wzrasta zapadalność na wirusowe zapalenie wątroby typu A. Nazywane jest potocznie chorobą brudnych rąk. Klasyczną drogą rozprzestrzenia się choroby jest bowiem tzw. kontakt fekalno-oralny (przepraszam za nieapetyczne, chociaż fachowe, określenie).

Zwrócono jednak uwagę na rosnącą w ostatnim czasie rolę kontaktów płciowych, które w powszechnej świadomości nie są uważane za potencjalne okoliczności zakażenia. We wspomnianym artykule podawano, że problem dotyczy kontaktów homoseksualnych, co nie jest prawdą. Żyjemy w czasach, kiedy ludzie uczą się technik seksualnych (bo trudno w tym momencie mówić o technikach miłosnych) z filmów pornograficznych, a nie np. z Wisłockiej czy kamasutry. Dlatego również kontakty heteroseksualne (chociaż bardzo w tym przypadku specyficzne) są potencjalną drogą zakażenia.

Skutki zakażenia są przykre, chociaż zazwyczaj nie są trwale okaleczające. No i mamy szczepionkę, którą serdecznie Państwu polecam. Nie ze względu na ryzyko związane z seksem, ale na to podstawowe – zakażenia w zakładzie gastronomicznym, gdzie ktoś niedostatecznie przestrzega higieny. Ryzyko zakażenia jest wyraźnie wyższe w krajach byłego Związku Radzieckiego oraz w krajach mniej rozwiniętych cywilizacyjnie, w których reżim sanitarno-epidemiologiczny nie jest przedmiotem szczególnej troski.

Co poza tym można złapać i w jakich okolicznościach? Oto krótki przegląd kłopotliwych pamiątek, pogrupowanych według potencjalnych okoliczności ich nabycia. Gwoli przypomnienia i przestrogi.

Kontakt skóra-skóra: świerzb, mięczak zakaźny i wirusowe zapalenie spojówek. Nie są niebezpieczne, ale bardzo dokuczliwe i niekiedy bardzo trudne do wyleczenia. W przypadku świerzbu dochodzi do tego bardzo trudna eliminacja świerzbowca (czyli pasożyta powodującego świerzb) z otoczenia chorego, bez czego skuteczne leczenie może być niemożliwe. Gorzej jest z wywoływanym przez wirusa HPV brodawczakiem – bywa uważany za stan przedrakowy. Czyli jego dalszym następstwem może być nowotwór złośliwy.

Pocałunek: zakażenie wirusem – Herpes lub EBV. Herpes powoduje m.in. opryszczkę. Jakkolwiek uciążliwa, najczęściej nie jest ona niebezpieczna. Jednak wirusa nie da się trwale wyeliminować z organizmu i nawroty nie są rzadkością.

Drugi wirus, EBV, jest groźniejszy. Następstwem zakażenia może być mononukleoza zakaźna, ale również rozwój chłoniaka lub raka nosogardła.

Seks: lista chorób jest długa, świadomość ryzyka zakażeniem niektórymi z nich jest bardzo wysoka. Przypomnę tylko mniej znane, późne ich powikłania.

Rzeżączka – bezpłodność (kobiet i mężczyzn).
Kiła – uszkodzenie układu nerwowego, prowadzące do inwalidztwa, uszkodzenie aorty, ryzyko zakażenia płodu przez chorą matkę (kiła wrodzona).
HIV – zagrażające życiu infekcje, nowotwory, postępujące uszkodzenie mózgu.

Oprócz tego jeszcze zakażenia, znacznie mniej obecne w powszechnej świadomości, chociaż w większości są bardzo groźne.

Wszy łonowe – uciążliwe i niełatwe w leczeniu.
Chlamydie – ryzyko bezpłodności kobiet i mężczyzn.
Wirus HPV – ryzyko wystąpienia raka szyjki macicy lub raka krtani, a także ryzyko rozwoju raka pochwy, sromu, prącia i odbytu. Łagodniejszym następstwem są kłykciny kończyste, które mogą spowodować uciążliwe powikłania miejscowe, w tym kosmetyczne.
Wirusy HBV i HCV – zapalenie wątroby typu B i C. Odległymi następstwami mogą być, w obydwu przypadkach, marskość wątroby i rak wątroby.

Czy zatem należy unikać letnich uniesień? Czy próbuję namawiać Państwa do uczuciowej i fizycznej wstrzemięźliwości? Ależ skądże znowu! Wszak intymna bliskość drugiego człowieka to jedna z największych radości naszego życia.

Tyle tylko, że nawet w chwilach, kiedy rządzą (wydawałoby się – niepodzielnie) uczucia i hormony, nie warto tak całkiem wyłączać mózgu. Życzę Państwu pięknych chwil i wyłącznie pięknych po nich wspomnień.