Niespodziewane działanie szczepionki i trochę o problemach z interpretacja danych. Rozważań okołogrypowych część trzecia.

Szczepienie przeciwko grypie zmniejsza o połowę (!) ryzyko: udaru mózgu, zawału serca i/lub zgonu z powodu choroby serca, lub układu krążenia. Taki, prawie sensacyjny, wynik badania przedstawiono na niedawnym Kanadyjskim Kongresie Kardiologicznym. Niemniej ciekawe okazały się komentarze autorów pracy.

Dr Jacob Udell zachował się niepodobnie do innych badaczy: w wywiadzie dla fachowego, opiniotwórczego portalu theheart.org, zamiast bronić wyników swojej pracy do upadłego stwierdził, że rozumie stanowisko osób wobec nich sceptycznych. Po pierwsze dlatego, że analizowano relatywnie niewielką grupę pacjentów. Po drugie, że nie zna metody farmakologicznej, która aż o połowę zmniejszałaby ryzyko groźnych wydarzeń. Dodał przy tym, że jeżeli okaże się po dalszych badaniach, że szczepienia przeciwgrypowe spowodują obniżenie ryzyka o 10%, a nie o 50%, to i tak będzie to bardzo mocny argument na rzecz ich powszechnego stosowania.

Świadomość ograniczeń statystycznych jest świadectwem rzetelności badacza. Jego praca jest metaanalizą czterech badań, przeprowadzonych w Argentynie, Holandii, Polsce i Tajlandii, w latach 1994-2008. Nota bene przeprowadzenie podobnego badania w USA było w tym czasie trudno wykonalne, ze względu na obiekcje komisji etycznych wobec pozbawienia części pacjentów szczepienia przeciwgrypowego, jako grupy kontrolnej. Badania objęły łącznie 3227 pacjentów – przy takiej liczebności pewien błąd statystyczny  staje się trudny do uniknięcia. Wątpliwości rozstrzygną zapewne kolejne badania, w których liczebność porównywanych grup zmniejszy ryzyko statystyczne do rozsądnego minimum.

Drugi argument jest przykładem na to, jak nasza wiedza i poglądy, które wyznajemy w momencie zapoznania się z jakimikolwiek faktami, lub danymi, modyfikuje nasza percepcję tych danych. Czyli – „nie wierzę, bo wiem coś innego”. Anglosasi nazywają to zjawisko: „conceptual bias”. Stanowi ono od wieków istotny problem nauki, bowiem – będąc atrybutem zdroworozsądkowego krytycyzmu – stanowi niekiedy niebezpieczną zaporę przeciwko ideom przynoszącym rewolucyjny postęp w nauce. Jest to na tyle powszechne i istotne zjawisko, że pozwolę sobie poświęcić mu następny wpis.

Na razie wróćmy zaś do wyników wspomnianej metaanalizy. Warto podkreślić, że dotyczy ona nie chorób, będących uznanymi powikłaniami pogrypowymi, lecz takich, które bezpośredniego związku z grypą nie mają. Czyli – istnieją przesłanki na to, że za jakiś czas dowiemy się już bez większych wątpliwości, że szczepionka przeciwgrypowa chroni ludzi w znacznie szerszym zakresie, niż było to pierwotnie zamierzone. Być może będziemy niedługo mówić o jej wielokierunkowym (czyli plejotropowym) działaniu. Podobnie, jak w przypadku leków z grupy statyn, które zostały opracowane w celu obniżenia podwyższonego poziomu cholesterolu we krwi. W pewnym momencie okazało się, że działają one również przeciwzapalnie (a miażdżyca jest chorobą zapalną), przez co pozytywnie wpływają na śmiertelność, oraz na powikłania chorób serca i układu krążenia również u osób z prawidłowym poziomem cholesterolu. Czyli – zupełnie inaczej, niż przewidzieli to ich twórcy. Być może szczepionka przeciwgrypowa jest kolejnym przykładem takiego plejotropowego działania. To jednak, na razie, tylko spekulacje.