Kardiologiczna szkółka przetrwania dla kobiet.
W chorobie wieńcowej kobiety mają gorzej, niż mężczyźni. Żeby to zmienić potrzebna jest większa świadomość samych Pań i ich lekarzy.
Z pewnego punktu widzenia zawał serca jest dla kobiety znacznie bardziej niebezpieczny, niż dla mężczyzny. Wszystkie statystyki wskazują na to, że zazwyczaj jest on później rozpoznawany, a zatem – później leczony, z czego wynika niższa skuteczność tego leczenia.
Dlaczego tak jest? Kaskadę niekorzystnych zdarzeń rozpoczyna nietypowość objawów. Niestety dość często objawy niedokrwienia serca (w tym – zawału serca) u kobiet nie mają charakteru „podręcznikowego”. Wobec niejednoznacznego charakteru dolegliwości kobiety szukają pomocy medycznej ze znacznym opóźnieniem. Jest to problem na tyle poważny, że American Heart Association opublikowało materiały edukacyjne na ten temat. Wśród nich jest opis objawów, które pozwalam sobie, za AHA, przytoczyć:
Ucisk, zaciskanie, lub rozpieranie w środkowej części klatki piersiowej, które trwa dłużej, niż kilka minut, albo ustępuje i nawraca
Ból, lub uczucie dyskomfortu zlokalizowane w jednym, lub obydwu ramionach, plecach, szyi, żuchwie, lub górnej części brzucha
Uczucie braku powietrza, z towarzyszącym dyskomfortem klatce piersiowej, lub bez niego.
Inne objawy, jak: nagły zimny pot, nudności, uczucie oszołomienia.
Autorzy z AHA przypominają, że u kobiet – podobnie jak u mężczyzn – najczęstszymi objawami ostrego niedokrwienia serca są: ból lub dyskomfort w klatce piersiowej. Jednak właśnie u kobiet, podczas takiego epizodu, częściej dominować mogą inne objawy, a zwłaszcza: brak powietrza, nudności (lub wymioty) i ból żuchwy, albo pleców.
Proponuję, żeby powyższy, krótki opis mieć w świadomości. Znajomość objawów i odpowiednio szybkie wezwanie pomocy może uratować życie.
Opisana nietypowość objawów u kobiet niesie ze sobą jeszcze jedno zagrożenie: nazbyt często lekarze nie od razu prawidłowo rozpoznają niedokrwienie serca, jako ich przyczynę. Następstwem jest opóźnione rozpoczęcie leczenia, co z kolei – zwłaszcza w stanach naglących – może istotnie obniżyć jego skuteczność.
Zanim jednak nastąpi ostre niedokrwienie, prowadzące do zawału serca, choroba się rozwija, następują zmiany w samopoczuciu. Tu dochodzimy do kolejnego krytycznego punktu: kobiety nazbyt często dyssymulują – ukrywają dolegliwości przed swoim otoczeniem i swoim lekarzem. Uważają, ze nie mają czasu na chorobę wobec ogromu swoich obowiązków. To też trzeba zmienić. Zabójczy jest zwłaszcza model krzyżówki Kobiety Sukcesu Zawodowego i Perfekcyjnej Pani Domu.
Polecam serdecznie Państwa uwadze króciutki film, opublikowany przez AHA na Youtube, nakręcony z udziałem profesjonalnych aktorów. Ilustruje on doskonale problemy, o których traktuje ten wpis.
Nawet osoby słabiej znające angielski nie będą miały wątpliwości, że znakomicie zorganizowana, niewątpliwie pracująca na dwa etaty (zawodowy i domowy) kobieta, za swój absolutny priorytet stawia podołanie swoim obowiązkom. Nie odpuszcza nawet wtedy, gdy pojawiają się pierwsze niepokojące dolegliwości. Jej synek wykazuje więcej rozsądku, niż ona sama.
Charakterystyczny jest dialog bohaterki z dyspozytorem pogotowia, który po opisaniu przez nią jej dolegliwości zawiadamia, że ambulans będzie za 2 minuty, na co w odpowiedzi otrzymuje prośbę, żeby przyjechali za 10 minut. Dlaczego? Reżyser pozwala nam się domyślić. W kuchni jest poranny bałagan, którego nie można tak zostawić. Trzeba posprzątać, zanim pojedzie się do szpitala. Samo życie. Tak samo, jak początek rozmowy z dyspozytorem: przepraszam najmocniej za kłopot, ale chyba mam mały atak serca.
Tak jak wielu innych kardiologów jestem przekonany, że i w tej dziedzinie powinniśmy zrobić wszystko, żeby zwiększyć skuteczność zapobiegania chorobom serca u kobiet, a przede wszystkim – znacznie poprawić efektywność ich rozpoznawania i leczenia. Kardiologiczne równouprawnienie nie powinno dłużej czekać.
Komentarze
Dziękuję za ten artykuł, to prawda że większosć kobiet przede wszystkim matek, dzwiga ciężar poczucia odpowiedzialnosci za wszystkich członków rodziny. I winę za niepowodzenia bierze na siebie, cały mój rodzinny życiorys tak własnie wyglądał i wygląda, nawet na emeryturze. Czy to taka „kobieca natura”? Pan jako lekarz powinien wiedzić więcej; piszę o tym w kontekscie rozpalających namiętnosci niedawnych dyskusji o podziałach ról pomiędzy płciami.
Broszurkę z informacjami o objawach zawału serca u kobiet znalazłam nawet w małym amerykańskim miasteczku w poradni okulistycznej, po przeczytaniu doszłam do wniosku że mam wszystkie objawy jednoczesnie i to w tej własnie chwili, o czym poinformowałam towarzyszącą mi córkę, nie przejęła się tym zbytnio twierdząc że niedostatecznie znam j. angl. W istocie żyję do dzis, ale ponieważ oboje moi rodzice odeszli na wskutek zaawnsowanej choroby wieńcowej, wiem że to nie żarty.
Serdecznie pozdrawiam
Z przykroscią stwierdzam, że nikt tutaj nie zagląda; wszyscy zajęci sprawami wzniosłymi, czyli wojną. Ale do wojaczki też trzeba miec zdrowie.
Szanowna Żabko,
aby nie pogłębiać Twojej frustracji spowodowanej samotnością, pozwolę sobie powtórzyć mój zeszłoroczny komentarz na aktualny (zawały nie wojna z Putinem) temat.
Pomijając uwarunkowania genetyczne, do zawałów u kobiet przed menopauzą walnie przyczynia się palenie papierosów, które podobno niweluje ochronne działanie estrogenów. Inne czynniki to nadwaga, wysokie ciśnienie, cukrzyca, nadmierny stres wraz z brakiem socjalnego wsparcia.
Kobiety bardziej obawiają się raka piersi niż zawału, tymczasem na choroby układu krążenia umiera co druga, a na raka piersi jedna na 25.
Na zawał umiera już więcej kobiet niż mężczyzn, a wiąże się to z przekonaniem zarówno pacjentek jak i lekarzy, że zawał to typowa choroba męska. W związku z tym lekceważone są symptomy (inne niż u mężczyzn), a i szanse na przeżycie są mniejsze, bo nie wzywa się w porę karetki. No bo kto wiąże uczucie mdłości, wymioty, bóle brzucha i pleców ze zbliżającym się zawałem a nie depresją okresu przekwitania. A jak się ma pecha i pójdzie do lekarza ignoranta…
Badania wykazały, że kobieta z anginą pectoris musi pójść do lekarza 4 razy częściej niż mężczyzna, aby uzyskać tyle samo uwagi i zainteresowania, co pacjent-mężczyzna.
Aby nie stać się bezsilną ofiarą w rękach niekompetentnego medyka, należy umieć rozpoznać objawy nadciągającego nieszczęścia i w porę udać się po pomoc.
Objawy choroby wieńcowej, która często poprzedza zawał, pojawiają się conajmniej kilka dni wcześniej.
Jeśli objawy opisane przez Autora (ucisk i ból pod mostkiem, promieniujący do ramienia i żuchwy) pojawiają się przy wysiłku fizycznym lub przy psychicznym stresie, a mijają po uspokojeniu, należy udać się do lekarza i domagać wysiłkowego EKG.
Jeśli trwają również w stanie spoczynku, również te nietypowe (mdłości) wskazany jest pośpiech.
Lepiej raz wezwać lekarza niepotrzebnie, niż wcale lub za późno.
Zawał pojawia się nagle, ale jest na ogół rezultatem długiego procesu, trwającego miesiące i lata.
Według długoletnich badań kliniki uniwersyteckiej w Hamburgu wieńcowej chorobie u kobiet towarzyszy zawsze co najmniej jeden z wymienionych wyżej czynników ryzyka, a najczęściej kombinacja kilku z nich.
Nagromadzenie kilku faktorów (nadwaga, cukrzyca, palenie, wysokie ciśnienie etc.) powinny skłonić nawet osoby czujące się zdrowo do kontrolnego badania stanu serca (wysiłkowe EKG), że nie wspomnę o zmianie trybu życia na zdrowszy — więcej sportu, mniej papierosów, zdrowsze jedzenie…
Podobno 200 g owoców i warzyw dziennie zmniejsza ryzyko problemów wieńcowych o ok. 60 procent, zaś 100 g tłustego mięsa i wędlin — zwiększa je o 150 procent.
Palenie papierosów przez kobiety sprawia, że ryzyko zawału u 50-letniej palaczki jest 4-krotnie wyższe niż u jej niepalącej rówieśnicy.
Nie mamy wpływu na płeć, wiek i uwarunkowania genetyczne, ale styl życia kreujemy sobie sami w dużym stopniu.
Regularna aktywność fizyczna, zdrowsze odżywianie, rezygnacja z palenia tytoniu – to jest w zasięgu naszych możliwości.
Szanowna Żabko,
aby nie pogłębiać Twojej frustracji spowodowanej samotnością, pozwolę sobie powtórzyć mój zeszłoroczny komentarz na aktualny (zawały nie wojna z Putinem) temat.
Pomijając uwarunkowania genetyczne, do zawałów u kobiet przed menopauzą walnie przyczynia się palenie papierosów, które podobno niweluje ochronne działanie estrogenów. Inne czynniki to nadwaga, wysokie ciśnienie, cukrzyca, nadmierny stres wraz z brakiem socjalnego wsparcia.
Kobiety bardziej obawiają się raka piersi niż zawału, tymczasem na choroby układu krążenia umiera co druga, a na raka piersi jedna na 25.
Na zawał umiera już więcej kobiet niż mężczyzn, a wiąże się to z przekonaniem zarówno pacjentek jak i lekarzy, że zawał to typowa choroba męska. W związku z tym lekceważone są symptomy (inne niż u mężczyzn), a i szanse na przeżycie są mniejsze, bo nie wzywa się w porę karetki. No bo kto wiąże uczucie mdłości, wymioty, bóle brzucha i pleców ze zbliżającym się zawałem a nie depresją okresu przekwitania. A jak się ma pecha i pójdzie do lekarza ignoranta…
Badania wykazały, że kobieta z anginą pectoris musi pójść do lekarza 4 razy częściej niż mężczyzna, aby uzyskać tyle samo uwagi i zainteresowania, co pacjent-mężczyzna.
Aby nie stać się bezsilną ofiarą w rękach niekompetentnego medyka, należy umieć rozpoznać objawy nadciągającego nieszczęścia i w porę udać się po pomoc.
Objawy choroby wieńcowej, która często poprzedza zawał, pojawiają się conajmniej kilka dni wcześniej.
Jeśli objawy opisane przez Autora (ucisk i ból pod mostkiem, promieniujący do ramienia i żuchwy) pojawiają się przy wysiłku fizycznym lub przy psychicznym stresie, a mijają po uspokojeniu, należy udać się do lekarza i domagać wysiłkowego EKG.
Jeśli trwają również w stanie spoczynku, również te nietypowe (mdłości) wskazany jest pośpiech.
Lepiej raz wezwać lekarza niepotrzebnie, niż wcale lub za późno.
Zawał pojawia się nagle, ale jest na ogół rezultatem długiego procesu, trwającego miesiące i lata.
Według długoletnich badań kliniki uniwersyteckiej w Hamburgu wieńcowej chorobie u kobiet towarzyszy zawsze co najmniej jeden z wymienionych wyżej czynników ryzyka, a najczęściej kombinacja kilku z nich.
Nagromadzenie kilku faktorów (nadwaga, cukrzyca, palenie, wysokie ciśnienie etc.) powinny skłonić nawet osoby czujące się zdrowo do kontrolnego badania stanu serca (wysiłkowe EKG), że nie wspomnę o zmianie trybu życia na zdrowszy — więcej sportu, mniej papierosów, zdrowsze jedzenie…
Podobno 200 g owoców i warzyw dziennie zmniejsza ryzyko problemów wieńcowych o ok. 60 procent, zaś 100 g tłustego mięsa i wędlin — zwiększa je o 150 procent.
Palenie papierosów przez kobiety sprawia, że ryzyko zawału u 50-letniej palaczki jest 4-krotnie wyższe niż u jej niepalącej rówieśnicy.
Nie mamy wpływu na płeć, wiek i uwarunkowania genetyczne, ale styl życia kreujemy sobie sami w dużym stopniu.
Regularna aktywność fizyczna, zdrowsze odżywianie, rezygnacja z palenia tytoniu – to jest w zasięgu naszych możliwości.
Bardzo dziekuję i korzystając z obecnosci profesjonalistów osmielam sie poprosić o radę:
przypadłosć: chroniczne zapalenie zatok, być może przyczyną jest skrzywiona przegroda nosowa, czyli skutek nadmiernej aktywnosci w dzieciństwie. Tak czy inaczej, nigdy nie proponowano mi operacji w Polsce gdzie spędziłam całe dorosłe życie, obecnie ostre stany zapalne leczę antybiotykami o różnej mocy rażenia. Od kilku dni czuję że jest gorzej; tutaj „aktualnie jeszcze zima, dosć już mamy takich zim” i w związku z planowaną wizytą u lekarza mam pytanie:
-czy mogę zasugerować pobranie wymazu i wykonanie lekoodpornosci , być może noszę w sobie jakąs wyjątkowo paskudną bakterię i stąd nigdy nie jestem do końca wyleczona. Pytam, czy wypada mi jako pacjentowi zabierać głos w sprawie leczenia, z polskiego doswiadczenia wiem że nie jest to mile widziane, nie mam pojęcia jak Pańscy amerykańscy koledzy reagują na wtrącanie się w ich kompetencje. Jest to dla mnie b.ważne, oto przyszedł na swiat wnuczek (wczesniak) i nie wolno mi się do niego zbliżać.
Z poważniem, nieszczęsliwa babcia.
Przepraszam za podwójny wpis, ale nie pamiętałem, jaki mam adres email i po pierwszej próbie skazano mnie na moderację 🙁 Potem skleroza mi przeszła i przypomniałem sobie właściwy adres, a teraz widzę, że i moderator się obudził, ale nie całkiem 😉
Chroniczne zapalenie zatok
Na początek potrzebna jest dokładna anamneza i diagnostyka poprzez badanie endoskopowe i ewentualną tomografię nosa i zatok w celu ustalenia bądź wykluczenia przyczyn (przewężenia w kanale nosowym, krzywa przegroda, polipy, stan korzeni zębów w pobliżu zatok szczękowych, guzy zatok, długotrwałe stosowanie kropli do nosa, nadczynność tarczycy, przyjmowanie leków przeciwdepresyjnych, salicylanów, leków hormonalnych, alergie)
Chroniczne zapalenie zatok miewa na ogół podłoże wirusowe i nic dziwnego, że antybiotyk nie pomaga, mimo to lekarze amerykańscy zapisują podobno antybiotyki 90 procentom pacjentów skarżących się na zatoki.
Operacja przegrody nosowej (jeśli jest przyczyną blokowania) może być rozpatrywana, kiedy nie pomaga terapia medykamentowa (spray kortyzonowy), nie ma bowiem gwarancji, że przyniesie ulgę. Nowsze formy poszerzania przewężeń to dylatacja balonowa i nowoczesne metody operacji endoskopowych (nie pod mikroskopem – metoda przestarzała).
Leki kortyzonowe aplikowane lokalnie działają skuteczniej i mają mniej działań ubocznych.
Ulgę i poprawę przynoszą również metody domowe – inhalacje tymiankiem, szałwią, rumiankiem (3-4 woreczki na litr gorącej wody), picie herbat ziołowych, inhalacje i płukanie nosa wodą z solą, ciepłe okłady i naświetlania.
Dobrze jest też poprawić ogólną odporność organizmu przez sport na świeżym powietrzu (również w zimie), saunę i zdrowe odżywianie.
Wszystkiego najlepszego dla wnuczki i gratulacje dla babci! 🙂
PS. Rozważenia warte jest zastosowanie acetylocysteiny (Fluimucil, Ecomucyl, Mucostop itp.) która powoduje zmniejszenie lepkości wydzieliny i jej upłynnienie.
A o czymże tu dyskutować Żabko? Gospodarz podał fakty, czyli oczywistą oczywistość (wg klasyka) a my ani nie szkolimy medyków, ani nie zmienimy mentalności pacjentek; nie w dającej się przewidzieć przyszłości. I co tu kłapać paszczą?
@Jaruta, dlaczego nie?,nie tyle „kłapac paszczą”, co walić palcem w klawiaturę. Przecież z jednego tematu zręcznie można przejsć do innych rozważań, a to o mnogosci wcielen kobiety w rodzinie; lub dalej zapytać: czy słusznie oburzyły się zarówno feministki jak i czarnoskórzy po premierze piosenki „Woman is a Niger of the world”; czy jest możliwe dzięki wychowaniu rzeczywiste równouprawnienie w podziale odpowiedzialnosci i obowiazków domowych i na koniec, czy w istocie musimy tyle życia poswięcać na pracę zawodową, pomijam sytuację kiedy ta praca jest pasją, a nie jedynie zródłem zarobkowania. Takie mysli przyszły mi do głowy po oglądnięciu poleconego materiału filmowego, gdzie pokazano klasyczny podział ról.
„my ani nie szkolimy medyków, ani nie zmienimy mentalności pacjentek”, nie do końca rozumiem tem argument, my to znaczy kto?
Cieszę się z Pańskiej obecnosci na tym blogu, znaczy że nie wszyscy popadli w obsesję nieuniknionego konfliktu zbrojnego.
@1300 gramów, dziekuję za obszerną odpowiedz, niestety domowe sposoby leczenia w moim przypadku są nieskuteczne, prosze mi wierzyć napary, okłady płukanie prowadzone pod nadzorem dziecka które pracuje w farmacji jako technik nie pomogły; lek o nazwie Mucinex zapisany przez lekarza wypiłam nie wypluwając ukradkiem i znowu skończyło się na antybiotyku. Tak naprawde, jedynie tzw. przeleczenie antybiotykmi mi pomaga, stąd przyszła mi do głowy ta bakteria.
Mucinex (gwajafenezyna) to lek odkrztuszający, działa odruchowo sekretolitycznie (drażniąc błony śluzowe oskrzeli) i nie jest tożsamy z acetylocysteiną
Skoro „przeleczenie” antybiotykiem pomaga przejściowo, ale na dłuższą metę nie jest skuteczne, to albo antybiotyk był źle dobrany, kuracja zbyt krótka albo przyczyna leży gdzie indziej.
świetny artykuł,niestety mało która kobieta dba o swoje zdrowie i regularnie się bada…
Tak… no to co ja miałem dodać? Aha, kłopot jest w tym, że klasyczne EKG daje wyniki fałszywie pozytywne, podobno nawet w 40% testów. Trzeba weryfikować je przez badania rozciągnięte w czasie (Holter), zaawansowaną elektrokardiografię trójfazową np. systemu SATRO oraz diagnostykę typu Echo. Czy Pan Doktor potwierdza to co ośmieliłem się napisać?
… ale na badanie ciągle czasu brak….