Najbardziej skomplikowany pacjent Profesora Zembali
Pan Profesor Marian Zembala to osoba o niekwestionowanym autorytecie zawodowym. Jego skuteczność jako lekarza i kierownika jednego z najważniejszych ośrodków leczenia chorób serca w kraju nie podlega dyskusji.
Kłopot tylko w tym, że żaden z dotychczasowych ministrów zdrowia będących lekarzami – z Panem Profesorem Żochowskim i Panem Profesorem Religą na czele – nie pozostawił po sobie wrażenia, że ich sukcesy na tym stanowisku dorównywały, choćby w dużym przybliżeniu, osiągnięciom w medycynie. Czy nowy minister zdrowia przełamie klątwę ministerstwa przy Miodowej?
Zanim przejdziemy do dalszych rozważań, pozwolę sobie złożyć wyrazy współczucia komentatorowi tego bloga, podpisującemu się andrzej52 – z powodu śmierci Mamy. Do kwestii sposobu rozmowy z rodzinami pacjentów o odejściu ich najbliższych i sposobu rozmowy z pacjentami w ogóle wrócimy niebawem, bo to jedna z bolączek współczesnej medycyny. Mam wrażenie, że nie tylko polskiej.
Powróćmy tymczasem do wyzwań stojących przed nowym ministrem zdrowia.
Łatwo nie będzie. Po pierwsze, co oczywiste, czasu jest piekielnie mało. Dlaczego Pani Premier tak późno zdecydowała się zmienić narcystycznego showmana na profesjonalistę – nie mam pojęcia, ale jest, jak jest.
Po drugie, po ministrze Arłukowiczu trzeba posprzątać. Ściślej – po Pani Premier Kopacz i ministrze Arłukowiczu. Pakiet onkologiczny skrócił wprawdzie czas oczekiwania na różne procedury pacjentom z nowo rozpoznaną chorobą nowotworową, ale pogorszył dostęp tym, którzy poddawani są leczeniu onkologicznemu od dawna. Ośrodków diagnostycznych czy terapeutycznych przecież nie przybyło.
Skrócenie studiów medycznych o rok i rezygnacja ze stażu podyplomowego, żeby skompensować ilościowy deficyt lekarzy, jest kolejnym złotym pomysłem, który wymaga ponownego przemyślenia. Młody lekarz z definicji nie jest ekspertem. Skracanie studiów fachowości młodych adeptów nie polepszy. Staże podyplomowe nie zawsze były zorganizowane optymalnie, ale zamiast je odwoływać, warto byłoby popracować nad ich jakością. Inaczej zaliczymy typowy fasadowy sukces modo Arłukowicz, będący w istocie początkiem nowych kłopotów.
Czy geriatrię należy rozwijać kosztem Instytutu Reumatologii? W przeciwieństwie do byłego ministra nie jest o tym przekonane grono kompetentnych fachowców. Czyli – kolejny problem do przemyślenia.
Trzeci koszyk problemów, które trzeba by chociaż zacząć konstruktywnie rozwiązywać, stanowią tzw. problemy odwieczne. Pierwszy i chyba najważniejszy to pielęgniarki. Szykujemy sobie katastrofę, jeżeli nie poprawimy prestiżu zawodowego i materialnego polskich pielęgniarek. Nabór do zawodu jest zbyt mały, zwłaszcza że odpływ to nie tylko odejścia na emeryturę, ale również – wyjazdy za granicę i ucieczki z zawodu. W ośrodku zabrzańskim pielęgniarki są znakomite, więc nie mam wątpliwości, że nowy Pan Minister należycie je docenia. Tyle że trzeba zmienić system tak, żeby za szacunkiem szedł odpowiedni status materialny. Pokładam w Panu Profesorze nadzieje na rozpoczęcie rewolucji ratującej polskie pielęgniarstwo.
Kolejny zastarzały problem to kwestia finansowania ośrodków referencyjnych, czyli takich, do których trafiają pacjenci wyjątkowo trudni, niekiedy po niepowodzeniach lub powikłaniach terapii rozpoczętej w innych miejscach. U takich pacjentów nawet pozornie prosta procedura w istocie nie jest prosta. Zaś zasada, że NFZ płaci tylko za jedną procedurę, niezależnie od tego, ile trzeba było ich wykonać, jest w moim mniemaniu przestępstwem przeciwko istnieniu ośrodków referencyjnych w ogóle.
Żeby nie zasypywać Państwa stosem problemów do pilnego rozwiązania, dodam jeszcze tylko jeden. Jeżeli jakaś metoda diagnostyczna lub terapeutyczna może uchronić pacjentów przed przedwczesną śmiercią albo inwalidztwem, to powinna być refundowana przez NFZ. Oczywiście, jeżeli pozytywny efekt jest dobrze udokumentowany, zgodnie z powszechnie przyjętymi kryteriami. Dzisiaj NFZ może takie metody ignorować i czyni to z całą bezwzględnością. Nowy minister zdrowia powinien taki stan rzeczy, dla dobra pacjentów, zmienić.
Mógłbym o tych problemach do rozwiązania opowiadać prawie przez 1001 nocy, ale zamiast bawić się w Szeherezadę, pozwolę sobie stwierdzić, że sukces Pana Profesora Zembali powinien leżeć na sercu zwolennikom wszystkich opcji na scenie politycznej. Likwidowanie absurdów i niemocy polskiego systemu opieki zdrowotnej leży bowiem w interesie nas wszystkich. Chociażby dlatego, że wszyscy jesteśmy pacjentami lub potencjalnymi pacjentami. Powodzenia, Panie Profesorze!
PS Pan/Pani zielonysklep.com – umówmy się, że Pani/Pana wpis był wypadkiem przy pracy i tylko sprawiał wrażenie trollingu. Następny tego rodzaju spowoduje wykluczenie z komentowania tego bloga.
Komentarze
Przedewszyskim nie ma strategii poprawy zdrowia polakow. To powinnio byc glownym zadaniam ministra zdrowia. Opracowanie takiej strategii i jej realizacja.
Minister zdrowia nie powinien tracic czasu na zajowanie sie sprawami operacyjnymi z dnia na dzien. Jego zadeniem jest opracowanie wizji, realnych celow, poprawy zdrowia i opieki zdrowotnej w Polsce.
Sytuacja jest tragiczna. Przecietny pracujacy polak spedza 22 dni w roku na zwolnieniach lekarskich. U mnie na wsi zaledwie trzy dni.
A to zaledwie jeden ze wskaznikow.
Polacy sa schorowani na nowotwory, choroby krazenia, serca, cukrzyce, bialaczke,…choroby drog oddechowych,… plus choroby umyslu jak antysemityzm, rusofobia, zawisc, podlosc,… i podatni na nalogi jak palenie, picie alkocholu, dopalacze i chodzenie do kosciola. Okolo 80% chorob mozna zapobiec po przez zmiane stylu zycia i edukacje. Nic z tych rzeczy w Polsce nie widac.
Wskazniki zdrowia polakow winny byc opracowane a glownym zadaniem ministra zdrowia winno byc ich poprawianie.
PS Andrzej52, moje wyrazy wspolczucia z powodu straty matki.
Reforma POZ też jest niezbędna! Trzeba wprowadzić mechanizmy motywacyjne oraz monitorowania jakości u lekarzy rodzinnych oraz informować pacjentów o efektywności działalności ich własnych lekarzy. Kapitacja jest anachronizmem. Trzeba szczególnie wynagradzać tych lekarzy dzięki którym osoby z nadciśnieniem i cukrzycy nie lądują na SORze z powikłaniami tych chorób oraz tych lekarzy, którzy potrafią szybko i zręcznie zdiagnozować chorobę nowotworową. Zupełnie leżymy i kwiczymy z informatyzacją systemu opieki zdrowotnej, możliwością użycia kanałów elektronicznych w ustalaniu wizyt, realizacji recept. Usprawniłoby to znacznie ścieżki pacjentów w systemie.
Do wyborów nowy minister dużo nie zdziała oprócz pogadania. Wymiana ministrów jest rozpoczęciem kampanii wyborczej, podczas której dużo się będzie obiecywać i opowiadać tylko po to, żeby przed wyborami rozłożyć rączki i powiedzieć „takie miałem piękne plany, niestety wybory, ale jeśli tylko państwo wybiorą nas na kolejną kadencję, to na sto pięćdziesiąt procent wszystkie obietnice spełnimy w trójnasób”.
Autor zapomniał o jednym. Ile te i inne, wszystkie potrzebne zmiany, będą kosztowały i kto za nie zapłaci? Polski system opieki zdrowotnej ma jedną permanentną chorobę, nie do końca rozpoznaną. Brak kasy. Wydaje się, że większość działań min. B.A, warunkowana była próbami szycia zdrowotnego garnituru na miarę z mocno deficytowego ilościowo materiału. Tego się zrobić nie da, obojętnie jak by nie kroić i zszywać. Więc było robienie mądrej miny do patowych realiów. Można godnie wynagradzać pielęgniarki, kształcić lekarzy wprowadzać nowoczesne leki, leczenia o ile jest za co, a na to w Polsce się nie zapowiada w dającej się przewidzieć przyszłości. Mamy kryzys finansów państwa, na co nakłada się demografia, coraz gorsza kondycja zdrowotna Polaków i tysiące uwarunkowań komplikujących lecznictwo, opiekę medyczną. I spirala się nakręca. Odłóżmy między bajki jakieś sukcesy nowego ministra w resorcie. Potrzebne są zmiany kompleksowe. Na to nie ma woli politycznej, środowisk służby zdrowia, biznesów na zdrowiu zarabiających. Potrzebne jest ogólnonarodowe porozumienie na rzecz naprawy zdrowia. Tylko, komu się to będzie chciało?
Ministrem zdrowia – lekarz, ministrem gospodarki – grzybiarz, itp.
Państwu potrzeba dobrych administratorów i prawodawców na stanowiska Ministrów, a nie znanych nazwisk i nominacji „za zasługi”.
Nie znam zdolności managerskich nowych ministrów, wspaniały chirurg nie musi być dobrym organizatorem. PO chyba nadal rozdaje synekury według partyjnych zasług.
Kazda osoba na stanwisku dowodzenia i stanowisku publicznym winna miec ukonczone studia podyplomowe w zarzadzaniu poparte co najmniej 10 latami praktyki.
Pan minister będzie wizytował w czwartki szpitale. Będzie uczestniczył w kampanii wyborczej PO. Są tysiące miast w Polsce, gdzie hasło minister imponuje, ludzie /może/mu uwierzą. Jest kwestia rozpędu, czy potrafi jak A.Duda obiecać ludkowi wszystko? Cała zmiana rządu jest dramatycznym ratunkiem przedwyborczym. Skutecznym, jak dla umarłego kadzidło, kiedy d.zimna!
Ile to już, tylko w tym roku, było tragicznych odesłań z izb przyjęć, dzieci i dorosłych. Nie mówiąc o zbrodniczych wręcz błędach i zaniechaniach. Pan ordynator ginekolog, odsypiający na „państwowym”, czy chirurg wycinający zdrową nerkę, bez zaglądania w dokumentację medyczną. Jaki byłby koniec tych geniuszy w Norwegii, emigracją do której, z taką lubością nas szantażują, od wielu lat.
do JerzyzO. W Norwegii pielęgniarka środowiskowa jest dla 250 seniorów.
W Polsce- dla 5000 mieszkańców od poniedziałku do piątku bo za pracę w weekendy NFZ nie płaci. Porównywaliśmy z Norwegami ich system opieki nad seniorami z naszym. Nie wymyślili nic odkrywczego. Tylko mają kilkadziesiąt razy więcej pieniędzy. W 50 tysięcznych Starachowicach zlikwidowano oszczędnościowo karetkę do transportu chorych. Obsługuje transport z sąsiednich miast. Więc gdy mam dowieźć do lekarza starszą leżącą siostrę jest cyrk. Albo karetka jest spóźniona i lekarza nie w poradni już nie ma, albo załodze kończy się czas pracy i trzeba czekać na drugą ekipę aby wrócić od lekarza. To jest porażająco żałosne! Prywatna firma podstawi karetkę, za jedyne 100 zł. Nie obwiniałbym ludzi w szpitalach, winien jest system, również polityczny system. Bo nawet błędy lekarskie mają jego praprzyczynę.
Jako mieszkanka USA po raz zilionowy widze jak Ameryka jest wykorzystywana. Minister jako wielokrotny stypendysta tego kraju wie o tym doskonale i wie jak latwo idzie wyszarpanie pieniedzy od amerykanskiego podatnika. Dla niego nie stanowi to problemu, jak dla wszystkich ktorym piana splywa z ust na slowo Ameryka. Gdy trzeba bedzie to sie wyjedzie do USA, pojdzie na pogotowie i zoperuja. Czy jest cos prostszego?
Gdyby nie jedzono osmiorniczek, to by pieniedzy na kilka operacji starczylo i nie trzeba byloby byc takim szmaciarzem wzgledem Ameryki.
Zyta,
Nie za dużo czasu w słońcu, wygląda na jakiś udar.
Biegnij na emergency.
A co myślicie aby wprowadzić tzw. zakaz konkurencji.Jeśli pracujesz w szpitalu nie możesz prowadzić prywatnej praktyki lekarskiej. Już słyszę głosy krytyki, że jestem idiotą. Może i jestem, ale obecnie cała patologia odbywa się w gabinetach prywatnych. Pacjent szuka ordynatora, który przyjmuje prywatnie, płaci mu za położenie do szpitala, lekarz nie ponosi kosztów a kasę przytula dla siebie. Zakaz pracy w konkurencyjnych firmach to nic nadzwyczajnego na zachodzie ale nie w polskim grajdołku. Pozdrawiam Wszystkich
zyta2003, USA jest chore. USA zjada polowe swiatowej produkcji lekarstw. A celem stypendiow amerykanskich jest skazenie rozumu obywateli reszty swiata.
Ile to naszych ofiar tam wyjechalo i zostali zatruci ideami wolnego rynku i niewidzialnej reki. I sa wyniki w Polsce; 25 lat cudu ekonomicznego – 25 lat deficytow budzetu.
Nie wypominaj wiec ze to jakas przysluga. Nie przechwalaj rowniez jakosci uslug lekarskich w USA. USA kradnie specjalistow z calego siwata i w kazdej dziedzinie.
Prawda jednak jest ze gdyby nie jedzono osmiorniczek moglo by byc wiecej pieniedzy na sluzbe zdrowia.
Juz widac ze nowy minister zdrowia zle zaczal. Jak pisza, bedzie on jezdzil po kraju i odwiedzal szpitale,… Po co ? Jakie ma byc z tego dobro ? To strata czasu.
Brak przygotowania menadzerskiego jest oczywisty. Kazdy nowy wodz poprawnie wykwalifikowany zaczal by od oszacowania i udokumentowania obecnej sytuacji w sluzbie zdrowia i zdrowia polakow. To powinno mu zajac 4-6 tygodni. Jego nastepnym krokiem winno byc ustalenie celow, sposobow i czasu ich realizacji i oczywiscie budzetow. (w skrocie, po tym poznaje sie fachowca)
Po pierwsze- błędów będzie coraz więcej, bo pacjent przestał być ważny, liczą się równo przystawione pieczątki w dokumentacji i precyzyjnie wypełnione „karty kontroli czegoś i czegoś”. Na zastanowienie się jak chorym zwyczajnie brakuje czasu, poza tym w żaden sposób nie jest to doceniane.
Po drugie- jeśli lekarzy będziemy rozliczać z ILOŚCI przyjętych pacjentów, a nie z JAKOŚCI leczenia, to zwyczajnie wzroście śmiertelność. To trochę tak, jakby drogowców opłacać od kilometra szosy, nie zważając na to czy droga jest równa. Ponieważ mamy kapitalizm- czyli system w którym tandeta wypiera jakość, czas to rozwiązać metodami urzędowymi wprowadzając minimalny czas wizyty lekarskiej.
Po trzecie- wieloetatowość jest patologią, a jeszcze gorszą patologią jest notoryczne nieprzestrzeganie norm czasu pracy. Wsiedlibyście do samolotu, którego pilot pracuje już 30 godzinę bez przerwy? No właśnie. a pozwalacie się przyjmować takiemu lekarzowi w przychodni albo izbie przyjęć. I mało ma to związku z „pazernością konowałów”. Ich po prostu nie ma w kraju. Pacjent staje przed wyborem, albo zmęczony lekarz, którego przełożony zagonił na kolejny dyżur, albo żaden lekarz. Można prowadzić zasadę, że jeden lekarz pracuje w jednym miejscu, ale wtedy będziecie czekać tydzień do lekarza rodzinnego, a szpitale pozostaną chyba tylko w dawnych 49 miastach wojewódzkich.
Po czwarte: większość problemów zdrowotnych jest w stanie rozwiązać lekarz POZ. Ale musi mieć na to czas i pieniądze. Dziś nie ma ani jednego, ani drugiego, więc pacjent poważnie chory wychodzi od niego z plikiem skierowań (do poradni specjalistycznych lub do szpitali), zamiast z gotową diagnozą i leczeniem.
Po piąte: finansowanie leczenia szpitalnego jest wzięte z sufitu (a dokładniej zostało podyktowane przez przeróżne kliki), więc znikają oddziały niedochodowe- pierwsza pod nóż idzie pediatria, a zaraz potem interna. Były to jedyne specjalności, które leczyły człowieka, a nie tylko chory narząd. Efekt jest prosty- pacjent buja się od specjalisty od dużego palca u prawej nogi do specjalisty od ostatnich 20 cm jelita cienkiego z poczucie kompletnego lekceważenia i braku pomocy. Gdzieś pomiędzy figuruje ubezwłasnowolniony lekarz rodzinny, który jest „dobry” nie wtedy, gdy dobrze leczy, ale wtedy, gdy nie zleca żadnych dodatkowych badań (bo badania to koszty).
@Axiom1: „USA jest chore…” i tak dalej.
Wizyte u psychiatry proponuje. NFZ refunduje
Doktorze, dziękuje za wyrazy współczucia. Niestety, każdego z nas czeka kiedyś koniec. Ważne , jakie wspomnienia po nas zostaną.
Co do ministerialnej tek prof. Zembały, zastanawiam się, po co takiemu niekwestionowanemu autorytetowi , polityka.
Po wygranych (nie daj Boże) przez PiS wyborach, kiepsko widzę przyszłość Śląskiego Centrum Kardiologi w Zabrzu.
Jerzy zO., i inni ciągli malkontenci.
Czy Wy wypełniacie swoje obowiązki tak, że nie można sie do niczego przyczepić ?.
Wszystkie, ale to wszystkie sugestie autora bloga sa w gruncie rzeczy adresowanie nie do Ministra zdrowia, ale do Minista finansow.
I wszystkie, ale to wszystkie, zakaladaja ze Polakom nalezy sie bezplatna opieka lekarska/pielegniarska wg standardow najbogatszych krajow na swiecie.
Przez najbogatsze kraje rozumiem np. Kuwejt nie UK czy USA.
Wydawalo mi sie ze dyskusja o tym co dzis jest realne do osiagniecia a co nie odbyla sie jakis czas temu, a dzis jedynymi stojacymi wobec jej ustalen w opozycji sa stowarzyszenia lekarzy(porozumienie zielonogorskie) i wciaz zadluzajace sie szpitale.
pozdrawiam
marcin lazarowicz
neospasmin.blox.pl
To nie z pacjentami powinien Minister pogadać w pierwszej kolejności (jako lekarz ich zna, a chory to chory), ale z lekarzami i pielęgniarkami – z innych niż kardiologia specjalności. Bo poprzedni minister A. nie prowadził dialogu, ale pohukiwał i rozporządzał. W cztery miesiące niewiele poza wymianą kierowcy i sekretarki minister może zrobić – na pewno nie ustawy, może jedno-dwa rozporządzenia (zaniedbane), ale nieco zmienić styl działania MZ – tak. A to jest raczej tanie, a poprawa komunikacji społecznej z interesami, aby powiedzieć po piarowsku, bezcenne. Obawiam się jedynie, że specjalność lekarska Ministra jest raczej chirurgiczna niż terapeutyczna, czyli wyciąć, wstawić, etc. A w kardiologii choroby często widać jak na dłoni, operacja rach, ciach, nowe serce, nowe życie. I rozgłos medialny, vide Bogowie.
Posłuchajmy onkologów, diabetyków, internistów, reumatologów, itd. Więc do roboty Panie Profesorze-Ministerze, jak powiada wiejskie przysłowie – „Najpierw znieś jajko, potem gdacz”.
Uwaga dla moderatora !!! Jedno słowo poprawione – interesariusze, a nie interesy. Proszę ten komentarz publikować!!!
To nie z pacjentami powinien Minister pogadać w pierwszej kolejności (jako lekarz ich zna, a chory to chory), ale z lekarzami i pielęgniarkami – z innych niż kardiologia specjalności. Bo poprzedni minister A. nie prowadził dialogu, ale pohukiwał i rozporządzał. W cztery miesiące niewiele poza wymianą kierowcy i sekretarki minister może zrobić – na pewno nie ustawy, może jedno-dwa rozporządzenia (zaniedbane), ale nieco zmienić styl działania MZ – tak. A to jest raczej tanie, a poprawa komunikacji społecznej z interesaruiszami, aby powiedzieć po piarowsku, bezcenne. Obawiam się jedynie, że specjalność lekarska Ministra jest raczej chirurgiczna niż terapeutyczna, czyli wyciąć, wstawić, etc. A w kardiologii choroby często widać jak na dłoni, operacja rach, ciach, nowe serce, nowe życie. I rozgłos medialny, vide Bogowie.
Posłuchajmy onkologów, diabetyków, internistów, reumatologów, itd. Więc do roboty Panie Profesorze-Ministerze, jak powiada wiejskie przysłowie – “Najpierw znieś jajko, potem gdacz”.
„””I wszystkie, ale to wszystkie, zakaladaja ze Polakom nalezy sie bezplatna opieka lekarska/pielegniarska”””
Kanibalizm ekonomiczny polakow wiecj niz zadziwia.
Jaka bezplatna opieka lekarska ? To klamstwo i oszczerstwo. Gdyby polacy nie placili podatkow to by tak bylo. Ale polacy placa podatki przez prawie polowe roku. Polowe swych zarobkow oddaja rezimowi i maja prawo i obowiazek spodziewac sie od rezimu pracy i benefitu. Ponadto rezim zadluza kraj na konto polskich dzieci nie pytajac ich o zgode. Rezim ma obowiazek wykorzystywac podatki i dlugi zaciagane na konto poskich dzieci dla benefitu calego spoleczenistwa.
Marcin Lazarowicz zapewne by chcial placi podatki i nic nie otrzymywac w zamian.
A.L.
17 czerwca o godz. 19:42 30163
To powod do radosci. Zawsze gdy gdzies jest gorzej buduje to dume narodowa polakow. Np w Afganistanie jest gorzej, polacy sa dumni. Grecja jest bardziej zadluzona , polacy sa dumni. A gdy w Rosji sie cos nie uda, w Polsce jest szal radosci.
Podobnie… w USA przecietny obywatel zjadaja dziesiec razy wiecej lekarstw niz przecietny polak. Co oznacza ze sluzba zdrowia w Polsce jest lepsza, dziesiec razy !!!!, to ogromny powod do dumy. Nawet szczegolnej dumy bo przeciez USA to imperialna potegoa.
USA! USA!
Śmiertelność niemowląt wyższa niż na Kubie.
W USA jak masz dobre ubezpieczenie to i po zejściu zrobią lewatywę.
Badania wykazały, że zarówno w USA jak i w Kanadzie w trakcie strajków lekarzy mniej ludzi umiera.
Przeczytane w New York Times.
A może tak trochę prewencji?
Przliczając na system metryczny, gram prewencji jest wart 28 gramów lekarstwa.
Alkohol + papierosy + smażone mięso z dodatkiem stresu to prawie pewny rak.
„Dlaczego pani Premier tak późno zdecydowała się zmienić narcystycznego showmana na profesjonalistę – nie mam pojęcia, ale jest, jak jest.”
Pani Premier uważała, że show odstawiany przez poprzedniego ministra był skuteczny.
Teraz będzie show profesjonalisty, w zamiarze pani Premier pokazujący rodakom, że jednak rząd o nich dba.
Rezultat będzie ten sam chociaż show może być lepszy.
Chodzi tutaj tylko i wyłącznie o show. Przykre jest, że człowiek „o niekwestionowanym autorytecie zawodowym” się w ten show wdaje.
Mam zla wiadomosc dla Pana Redaktora.
Zaden nawet najlepszy minister sluzby zdrowia w pojedynke nie uzdrowi.
Z tego po prostu powodu, ze reforma taka by sie udala musi byc czescia kompleksowego remontu polskiego panstwa.
Nie da sie z glowa remontowac budynku jedynie odmalowujac fasade.
Jak i samochod gruchot nie pojedzie szybciej tylko dlatego, ze ma nowe opony.
Polscy rzadzacy maja inne zmartwienia…niz cos tam uzdrawiac.
Jak poumieszczac na synekurach znajomych i kochanki zanim straca stanowiska.
Przyklad pierwszy z brzegu:
” W poniedziałek po południu prezydent Bronisław Komorowski wręczył akt odwołania ministrowi skarbu Włodzimierzowi Karpińskiemu, który tydzień wcześniej podał się do dymisji.
W ostatnich godzinach przed odwołaniem Karpiński zdążył jeszcze dokonać zmian w radzie nadzorczej Agencji Rozwoju Przemysłu, jak we wtorek po południu poinformowała Agencja w komunikacie giełdowym.
Decyzją Karpińskiego nowymi członkami rady ARP zostały Agnieszka Jabłońska-Twaróg oraz Ewa Ger. Pierwsza to dotychczasowa rzeczniczka prasowa Karpińskiego, a wcześniej prezenterka stacji telewizyjnej Polsat oraz dziennikarka gazety “Puls Biznesu”…
Read more: http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,18140700,Minister_skarbu_rozdaje_awanse_last_minute.html
Napierw trzeba wymienic rzadzacych.
Boję się że straciliśmy doskonałego chirurga a zyskali nie doświadczonego ministra, bez doświadczenia legislacyjnego.
Sztubak, jestes dla mnie nobody i baw sie dalej.
Axiom, A Religa to gdzie terminowal w swoim fachu i skad dostal tak wiele materialnej pomocy do otwarcia kliniki? Z ministerstwa zdrowia, czy z Moskwy? I mowisz, ze to szkodliwe dla Polski takie stypendia? Zglos to czem predzej nowemu ministrowi, kilkakrotnemu stypendyscie.
Widac nie pofatygowaliscie sie panowie, zeby przeczytac link z pewnego postu pod wpisem Autora, ktory juz w tej chwili znikl. To wlasnie tam obecny minister zdrowia opowiedzial jak to jada nasi rodacy do Ameryki, zglaszaja sie na pogotowie i potem juz poszlo… setki tysiecy dolarow ,ktore on nie mial gdzie znalezc. Skad on to wie? Chyba przebywal za duzo na sloncu.
Wasza wiedze o tym jak traktuje sie pacjenta w Ameryce, rowniez tego przyblede, czerpiecie ze swych chorych z nienawisci glow, ja znam z zycia szpitalnego w NY, gdzie pracuja 3 osoby z mojej rodziny i gdzie ja pracowalam. Ksiazke mozna napisac, o przypadkach Polakow i obywateli z calego swiata jako pean pochwalny W tym momencie zacytujcie se Guantanamo, drony itp. Mozecie zostac przy swoim, tylko w razie choroby dziecka nie szukajcie dojscia do amerykanskiej kliniki. Wiem, nie bedziecie szukac, wazniejszy honor.
sztubak – nie trochę ale mnóstwo prewencji, profilaktyki.
Zawsze mnie uczono, że można się męczyć ze zwalczaniem skutków ale najskuteczniejsze ( i w dłuższej perspektywie najtańsze ) jest znalezienie i likwidacja ich źródła.
Szacuje się, ze 80% chorób jest skutkiem tego czym i jak się odżywiamy czyli ich źródłem jest żywność .
Profilaktyka zdrowotna to przede wszystkim zbadanie co i dlaczego w naszym pożywieniu powoduje, że nagminnie chorujemy i podjęcie wszelkich działań, by to z naszej diety wyeliminować.
Wykrywanie chorób, nawet wczesne to nieco za późno , bo choroba już jest !
Najważniejsze są działania sprawiające, ze choroba nie powstaje.
Wg chińskiego powiedzenia lekarz doskonały to taki, który nie dopuści byś zachorował, dobry lekarz to taki, który cię skutecznie wyleczy a ten, który cię tylko leczy to żaden lekarz.
Prawdziwa POLITYKA ZDROWOTNA polega na tym, że interesujemy się pacjentem ZANIM ZACHORUJE.
Wykrywanie i leczenie ( często tylko objawowe ) zaistniałych chorób to PORAŻKA POLITYKI ZDROWOTNEJ państwa.
zyta2003
19 czerwca o godz. 0:10 30179
O celach amerykanskich stypendiow pisala obszernie Naomi Klein w ‚doktrynie szoku’. W dziedzinach specjalistycznych masz racje. W dziedzinach jak np ekonomia USA sieja tylko zament na swiecie. Odpowiedz po co narzucaja swiatu swoj system ekonomiczny ktory nawet w USA wyprodukowal 40 deficytow budzetu w ciagu ostatnich 40 lat.
Oczywiscie masz racje sa miejsca gdzie pacjent dostanie opieke najwyzszej klasy. Gdy jest w stanie placic oczywiscie. Ale ja tego nie podwazalem.
Ja pisalem ze skoro obywatele USA zjadaja polowe swiatowej produkcji lekow to musza byc najbardziej schorowanymi ludzmi na swiecie. Bo to jest 10 razy wieksza konsumpcja lekow na jednostke od przecietnej konsumpcji lekow na swiecie (na jednostke). To wskazuje ze poziom zdrowia obywateli i sluzby zdrowia (ogolnie) jest bardzo kiepski.
To przeciez oczywiste. Gdyby w USA sluzba zdrowia byla chocby na przecietnym europejskim poziomie nie bylo by az tak wysokiej konsumpcji lekow.
Obejrzyj ‚sico’ Michael Moore https://www.youtube.com/watch?v=WVRRu4cpVYs
kaesjot
19 czerwca o godz. 5:53 30180
Oczywiscie zapobieganie jest najwazniejsze. W Polsce nie widac ani slychac o tym nawet dyskusji.
Np w Brytani, lekarze dostaja premie nie w zaleznosci od liczby osob ktore lecza tylko w zaleznosci od liczby ludzi zdrowych w ich rejonie.
Np ide do lekarza bo mam wysokie cisnienie. Normalnie lekarze skieruja na analizy, przypisza kosztowne lekarstwa i beda zerowac na chorym dopoki nie umrze.
Ale gly lekarz jest nagradzany za liczby ludzi zdrowych, w podobnej sytuacji, oczywiscie skieruje na niezbedne analyzy po czym gdy sytuacja pozwala, lekarz da kartke papieru na ktorej pisze,…To Jesc – Tego Nie Jesc,. Bo wlasnie dieta jest przyczyna 80% chorob.
axiom1 – ponoć kiedyś w Chinach ( znowu ! ) obowiązywała zasada, ze lekarz miał płacone za swoich zdrowych podopiecznych – chorych musiał leczyć na własny koszt !
Zlecając komuś wykonanie pracy oczekuje określonych o efektów i za te efekty płacę.
Ja, jako pacjent chcę być zdrowy i za to płace lekarzowi. Jeśli zachoruję oznacza, że lekarz źle wykonał swoją pracę ( oczywiście jeśli stosowałem się do jego zaleceń ). Normą wszędzie jest, że ten, który „spaprał ” swoja robotę poprawia ja ( lub zleca innemu, lepszemu fachowcowi ) na swój koszt.
Nie wróżę prof. Zembali długiej kariery na okupowanym aktualnie stołku. We współczesnym świecie do podstawowych kompetencji zarządczych należy umiejętność komunikacji. Zaczął od niezbyt przemyślanego wyrażenia się na temat ewentualnego strajku, po czym przeszedł do obrony Chazana… Choć to nie Chazan jest poszkodowany w tamtej aferze, tylko pacjentka – a pośrednio czy symbolicznie miliony kobiet. Sporo jak na kilka dni „na nowym odcinku”.
„jako pacjent chcę być zdrowy”,
więc odżywiam się właściwie, nie palę, nie nadużywam alkoholu, uprawiam umiarkowanie sport, śpię wystarczająco długo, nie palę w piecu śmieciami i plastikiem czyli nie zatruwam powietrza sobie i innym…
Szczepię siebie i swoje dzieci…
Profesor Zembala, nazywany „Bogiem”, ewentualnie „drugim Religą” został anonsowany jako autorytet, wybitny chirurg i tym samym człowiek, którego tylko ostatnie bydle odważy się krytykować.
Ten przeklęty Internet nie przejął się sakralną prezentacją i natychmiast zaczął grzebać. Z portfela „Boga” Zembali wygrzebał Internet kilka zablokowanych etatów, z których nie skorzystają młodzi i kontrakty z NFZ dla prywatnej kliniki profesora, przerejestrowanej na żonę….
A bedzie lepiej
1300 gramów – zgoda tylko skąd przeciętny zjadacz chleba ma wiedzieć, co mu potrzeba, co mu służy a czego unikać.
Co jakiś czas okazuje się, że standardy lansowane przez lekarzy już są nieaktualne, gdyż okazało się , ze faktycznie jest dokładnie odwrotnie.
Po pewnym czasie okazuje się , ze to właśnie wyśmiewany dr Google miał rację a nie medycy akademiccy.
Weźmy za przykład historię Siemmelweisa – wtedy go wyśmiewano, zwalczano a dzisiaj to, co propagował jest standardem.
Czy dzisiaj czasami nie jest podobnie we wielu przypadkach ?
Komu wierzyć ?
kaesjot
Człowiek jest wszystkożerny i wszystko mu służy, jeśli się nie obżera, nie odżywia jednostronnie, nie opycha wysokoprzetworzonymi, pełnymi chemii wytworami przemysłu spożywczego, nie je za dużo tłuszczu i cukrów prostych. Je sezonowe warzywa i owoce, unika fast foodów. Może żyć długo i zdrowo jako wegetarianin, może przeżyć na diecie bogatej w proteiny zwierzęce, jeśli wraz z tymi proteinami nie będzie spożywał substancji stosowanych w masowym tuczu zwierząt – antybiotyków, hormonów wzrostu, anabolików, środków uspokajających itp.
I nie będzie się miotał od jednej sensacji medialnej do drugiej, od jednego dietowego cudu do innego, a pozwoli dojść do głosu swojemu rozsądkowi.
1300 gramów
19 czerwca o godz. 10:37 30186
I tak trzymaj. Niestety wiekszosc polakow o tym nie wie. Nie bylo na lekcjach religi.
1300 gramów
19 czerwca o godz. 13:36 30189
Dlatego tez ryba glebokowodna jest najzdrowszym pozywieniem.
1300 gram – problem w tym, że większość ludzi zaczyna interesować „zdrowym trybem życia” dopiero gdy pojawią się kłopoty ze zdrowiem a to już, jak wcześniej pisałem trochę późno. Proces ten zaczyna się już w łonie matki.
Co ważniejsze – zdrowie ludzkie, czy wolność gospodarcza pozwalająca na produkcję wszelakiego, szkodliwego badziewia udającego żywność a dodatkowo upierdliwie reklamowane
Czy widzisz jakieś systemowe, powszechne działania inicjowane pzez organy państwowe ?
Bo ja nie gdyż większość tego typu akcji to inicjatywy entuzjastów, którzy wpierw są wyśmiewani, potem zaciekle zwalczani .
1300 gramów
kaesjot
Żyjąc w sposób zgodny z naturą, jedząc produkty z własnego pola i ogródka, wlasne kurki i króliki, chodząc boso, mój pradziadek jego córka, moja babka, dożyli w zdrowiu 90 lat.
Czyli coś w tym jest.
andrzej52
Moja babka za mojej pamięci nie chodziła boso (no, może latem, po rosie) i dożyła 94 lat.
Wniosek: Obuwie raczej nie skraca życia 😉
Ja sobie lubię boso pochodzić po śniegu, ale tylko gdy mam dobrze rozgrzane stopy i jest mi ciepło.
Latem, oczywiście, po piasku, mokrej trawie, nad morzem kilometrami po plaży, w wodzie do połowy łydek. Nie leżeć na słońcu.
kaesjot
gdybym czekał na organy państwowe… 🙄
Najważniejsza jest edukacja. Przy odpowiedniej wiedzy ogólnej, rozsądku i nie uleganiu reklamom i bzdurnym sensacjom internetowych panikarzy oraz cynicznych łowców naiwnych i przestraszonych, możesz i w dzisiejszych czasach żyć dość naturalnie i zdrowo, na miarę twoich genetycznych możliwości.
Ważne: ludzie dbający o zdrowe uzębienie żyją dłużej.
Andrzej52 – nie COŚ w tym jest. lecz właśnie TO w tym jest !!!
Kiedyś w każdej gminie miałeś mleczarnię, często niejedną masarnie, piekarnię, młyn.
Chleb kupowało się jeszcze ciepły ( godzina , dwie po wyjęciu z pieca – byleby trochę przestygł ), mleko z wieczornego i rannego udoju o 7-mej rano było już w mleczarni i po przerobie trafiało do sklepów. To samo z mięsem .
To wszystko co propaguje się obecnie jako zdrowe odżywianie to powrót do tego, co pamiętam z dzieciństwa.
Czasów naszego dzieciństwa za bardzo bym nie idealizował.
W latach 70. niektóre zachodnie kraje zaprzestały importu polskich jaj z powodu nadmiaru… DDT. Ten środek (Azotox) zgromadził się w naszych tkankach tłuszczowych i czeka.
Otworzenie sie Polski na zachod sprowadzilo na polakow tylko choroby i zarazy.
Zachodnie tzw nowoczesne metody produkcji zywnosci powoduja tylko cierpienia na calym swiecie.
Grupa ambitnych naukowcow badala dzike, odizolowane plemiona w Nowej Zelandii, Afryce, Azji i Brazyli i zauwazyli ze dzicy nie maja zadnych wspolczesnych chorob swiata zachodniego. Natomiast po emigracji na jeszcze bardziej dziki zachod po 10-20 latach nabywaja te same choroby co wszyscy.
Tzw nowoczesne metody produkcji zywnosci z zachodu czesto niszcza elementarne niezbedniki w zywnosci potrzebne do normalnego funkcjoinowania organizmu czlowieka.
Miedzy innymi widac to po lysiznach szczegolnie wsrod meskiej populacji. Lysysch przybywa. Dlaczego ???
Okazuje sie ze tzw nowoczesne metody produkcji zywnosci niszcza skladniki ktore sa potrzebne dla porostu wlosow. Wsperaja przemiane testerostoranu w substancje o nazwie DHT ktora z koleii zabija porost wlosow. Np bardzo rzadko mozna spotkac lysego marynarza,.. dlaczego ??? bo spozywa duzo ryb glebinowych a tam w glebie oceanow eksperci od nowoczesnych metod produkcji zywnosci jeszcze nie wsadzili swych lap.
Na tej podstawie zalecana jest terapia by po przez modyfikache diety odnowic normalny porost wlosow. I to sie sprawdza. Sprawdzilem na sobie.
Kto sie intersuje niech pogoogluje na temat DHT i DHT blockers.
PS; Ta sama terapia przeciwdziala rowniez rakowi (prostate cancer) i wzmacnia zycie seksualne.
Dzikie, odizolowane plemiona nie nadążają z chorobami współczesnego świata, bo na ogół nie dożywają wieku, w którym te choroby zaczynają się manifestować 😉
Umierają z powodu endemicznych infekcji (malaria, dengue, cholera), niedożywienia, braku higieny, zagrożeń elementarnych (susza, powodzie, wybuchy wulkanów) ukąszeń jadowitych węży, pająków etc. Wysoka jest śmiertelność noworodków.