O różnicy między eksperymentem a reformą. Pocztówka noworoczna
Miarą tego, jak trudny był w polskiej medycynie rok 2017, może być fakt, że większość publikacji z nią związanych dotyczyła kwestii społeczno-ekonomicznych, a nie ściśle medycznych.
Eksperyment tym różni się od reformy, że skutki tej drugiej powinny być przewidywalne. Mam nadzieję, że Dobra Zmiana zechce zrozumieć to w rozpoczynającym się roku. Bo w minionym zdecydowanie nie zrozumiała. Przynajmniej w kwestiach związanych z medycyną i zdrowiem. Wprowadzała (lub zapowiadała) różne zmiany, ewidentnie nie zastanawiając się, co z nich wyniknie. Mimo że wystarczyłaby do tego niedługa chwila starannego namysłu.
Ponieważ jednak zastanawiali się (i zastanawiają) nad owymi następstwami coraz liczniejsi pacjenci i profesjonaliści medyczni, to coraz większa rzesza obywateli naszego kraju dochodzi do wniosku, że działania Księcia Ministra i jego ekipy są niebezpieczne i nieprzewidywalne – jak opisana przez nieodżałowanego Wojciecha Młynarskiego „małpa na ślizgawce, na nieswoich tępych łyżwach, z brzytwą w ręku”. Będąc przedmiotem owych działań, czujemy się coraz częściej tak jak ów pacjent z rysunku Mistrza Andrzeja Mleczki, opublikowanego w 1978 roku („Obrazki”, Wydawnictwo Iskry):Dziękuję Państwu, że zechcieliście czytać i komentować tego bloga w 2017 roku – i proszę, żebyście zechcieli zaglądać tu w roku kolejnym. W nowym roku życzę Państwu pozytywnego, a zarazem konstruktywnego myślenia, jak w załączonej piosence Wojciecha Młynarskiego, będącej świetnym manifestem na te czasy. Wtedy nas nie dostaną.
Przede wszystkim zaś życzę Państwu zdrowia. Pomyślnego nowego roku!
Komentarze
Szanowny Panie Karczmarewicz
Czy mozna „Ksiecia Ministra” winic za to ze sie urodzil w rodzinie takiej a nie innej. Gleboko siedzi w panskiej Panie Stefanie podswiadomosci homo sovietikus. Zycze w Nowym Roku sukcesu w jego pokonaniu.
Slawomirski
Cóż dodać, lekarze poszli po rozum do głowy.
Księciu ministrowi nie ma co za zazdrościć. Nie znamy dokładnych wyliczeń.
Bo może się niedługo okazać, że prawie całą działalność związaną z naszym
zdrowiem finansuje BIG Pharma i reszta finansjery. Pracujących jest coraz to
mniej, wiek emerytalny poobniżali, drogie leki wprowadzają do refundacji,
i inne zabiegi stosują, żeby to wszystko jak najdrożej kosztowalo.
O tym, żeby „choroby” mniej kosztowały – nic nie mówią.
W tej sytuacji, nasz minister od chorowania – ma niewiele do gadania,
musi słuchać tych, którzy dysponują gotówką, na przykład na płace dla lekarzy.
Na Nowy Rok polecam tekst portalu Politico o migracji lekarzy i pielęgniarek w UE:
https://www.politico.eu/article/doctors-nurses-migration-health-care-crisis-workers-follow-the-money-european-commission-data/
Trudno oczekiwać „wszystkiego najlepszego” po nowym 2018 roku, szczególnie jeżeli się weźmie pod uwagę że losy świata sa w rekach dwóch wariatów. Jeden założył sobie przycisk do „końca świata” na biurku, drugi ma go w walizce.
Życzę sobie, Gospodarzowi oraz wszystkim sortom Polaków (z małymi wyjątkami), zdrowia, pomyślności i pogody ducha.