O aborcji czysto medycznie. Zwięzły przewodnik dla pięknoduchów
Myśląc czysto medycznie o regulacjach związanych z przerywaniem ciąży, da się je sprowadzić do trzech prostych punktów z prostymi uzasadnieniami.
1. Przerwanie ciąży do 12. tygodnia jej trwania – wyłączna decyzja kobiety.
Uzasadnienie: zdrowie to dobrostan fizyczny i psychiczny. Taka jest decyzja WHO. Niechciana ciąża nierzadko ten dobrostan psychiczny zaburza. Czyli odmawiając prawa do wczesnego przerwania ciąży, odmawiamy kobiecie jej podstawowych medycznych praw.
Co więcej, taka niechciana ciąża może w przyszłości prowadzić do sytuacji, gdy zagrożony będzie również dobrostan psychiczny dziecka, a nawet jego zdrowie psychiczne. Wśród pacjentek i pacjentów psychiatrii dziecięcej przerażająco wiele jest dzieci, którym własne rodziny zgotowały emocjonalne piekło. Ryzyko takiej sytuacji wzrasta oczywiście, gdy dziecko nie było chciane.
2. W przypadku płodu nierokującego przeżycia lub wobec istotnego, udokumentowanego ryzyka poważnych wad wrodzonych/rozwojowych przerwanie ciąży bez ograniczeń czasowych – wyłączna decyzja ciężarnej.
Uzasadnienie: donaszanie martwej ciąży grozi ciężkimi zaburzeniami emocjonalnymi. One z kolei często prowadzą do chorób skracających życie, co bywa ostatecznym efektem. Podobne są dla matki (lub obydwojga rodziców) następstwa konieczności pielęgnowania ciężko uszkodzonego dziecka, a następnie młodego dorosłego. W tej drugiej sytuacji można, w pewnym sensie, mówić o pozasądowym wyroku bezwzględnego dożywocia.
3. Jeżeli ciąża stwarza zagrożenie dla życia kobiety lub grozi jej inwalidztwem – przerwanie ciąży bez ograniczeń czasowych. Wyłączna decyzja kobiety. Lekarz ma obowiązek bezzwłocznie (ważne!) i w sposób niebudzący wątpliwości poinformować o tym ciężarną. Ostateczna decyzja ma należeć do niej, a lekarz ma obowiązek doprowadzić do jej niezwłocznego urzeczywistnienia.
Uzasadnienie: nie wydaje się z medycznego punktu widzenia konieczne.
Stosowanie powyższych zasad będzie służyło ochronie zdrowia i życia kobiet. Tyle z medycznego punktu widzenia. W innych kwestiach dotyczących tej sprawy nie czuję się kompetentny i nie odczuwam potrzeby, by takim być wobec wagi opisanych powyżej sytuacji.
Cztery uwagi dodatkowe:
W powyższych sytuacjach nie może być dopuszczalne stosowanie klauzuli sumienia, jak również odmawianie czy intencjonalne opóźnianie działań, niezależnie od uzasadnienia.
Ojciec in spe (czyli męski współsprawca ciąży) nie może mieć w tych przypadkach prawa sprzeciwu.
Badania prenatalne muszą być powszechnie dostępne i refundowane.
„Kompromis aborcyjny” nie jest żadnym kompromisem.
Komentarze
Trafione w punkt.
Dla lekarza absolutem jest dobro pacjentki, jej zdrowie fizyczne i psychiczne według aktualnego stanu wiedzy medycznej, nadrzędnym prawem jest Przyrzeczenie Lekarskie, współczesny odpowiednik Przysięgi Hipokratesa. Tak mi to wdrożono ponad 40 lat temu, przedtem mojemu ojcu, dziadkowi i pradziadkowi, lekarzom. Nie ma miejsca na żadne inne dywagacje światopoglądowe. Jeśli komuś jego sumienie dyktuje inne zasady powinien zająć się czymś innym, nie medycyną. Są inne zawody, przyzwoite i szanowane, w których także nosi się biały fartuch.
Treść Przyrzeczenia Lekarskiego:
Przyjmuję z szacunkiem i wdzięcznością dla moich Mistrzów nadany mi tytuł lekarza i w pełni świadomy związanych z nim obowiązków przyrzekam:
– obowiązki te sumiennie spełniać;
– służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu;
– według najlepszej mej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mają cna celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek;
– nie nadużywać ich zaufania i dochować tajemnicy lekarskiej nawet po śmierci chorego;
– strzec godności stanu lekarskiego i niczym jej nie splamić, a do kolegów lekarzy odnosić się z należną im życzliwością, nie podważając zaufania do nich, jednak postępując bezstronnie i mając na względzie dobro chorych;
– stale poszerzać swą wiedzę lekarską i podawać do wiadomości świata lekarskiego wszystko to, co uda mi się wynaleźć i udoskonalić.
Totalne bzdury poza pkt 2
Pkt. 1
Wystarczy oddać dziecko do adopcji jeżeli naprawdę nie jest
Pkt. 2
OK – i to właśnie opisywał kompromis
Pkt. 3
W przypadku ryzyka śmierci powiedzmy jeszcze, ale w przypadku kalectwa, sorry życie matki i dziecka zdolnego do przeżycia (po 22 tyg.) są równe. Na marginesie abortowanie dziecka np. w 32 tygodniu zdolnego do życia poza organizmem matki – totalna makabral
Wystarczy oddać dziecko do adopcji…
Piszący pewnie jest mężczyzną.
James
23 PAŹDZIERNIKA 2023
8:22
Ty, blogowy anonim – raczej anonimek – masz czelność kwitować rzeczową wypowiedź lekarza, która nie jest wzięta z ideistycznego sufitu, lecz jest efektem naukowych badań i refleksji, trollowym zawołaniem: „totalne bzdury”. Jak więc skwitować Twoją beztreściową wypowiedź, której żródłem mogą być mama z tatą, a najwyżej – Kant ze swoim wzruszającym „Dwie rzeczy napełniają mnie podziwem: niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie. Są to dla mnie dowody, że jest Bóg nade mną i Bóg we mnie”? Ani prawo moralne, ani człowiek nie są dane jednorazowym aktem, lecz STAJĄ SIĘ prawem i człowiekiem. Więc człowiek nie jest „człowiekiem” ani „dzieckiem” od poczęcia, lecz od ustalonego przez naukę momentu. Ale, moim zadaniem, nawet w pełni ukształtowany płód nie jest człowiekiem, jako że nabycie cech, z jakimi kojarzy się pojęcie „człowiek”, jest daleko przed nim. Były w historii człowiekowatych plemiona, w których ludzie dzieci do dziesiątego roku życia nie były uważane za ludzi.
James
23 PAŹDZIERNIKA 2023
8:22
Przepraszam za znaczący błąd: Jest: „ludzie dzieci”, powinno być: „ludzkie dzieci”.
Dokładnie tak powinno być! Dziękuję za ten wpis.
Jestem kobietą, która nie miała aborcji, mam dwójkę dzieci i uważam, że prawo do aborcji powinnyśmy mieć wszystkie i wszędzie. Prawo, to nie obowiązek – każda kobieta potrafi zdecydować za siebie czy chce to zrobić czy oddać do adopcji. To nie może być decyzja państwa i ludzi, którzy nie mają nic wspólnego z życiem danej kobiety.
@M2B2
Raczej chłopcem niż mężczyzną.
W dodatku nie ma pojęcia jak przebiega w Polsce procedura adopcji.
James@
Jeśli się komuś w życiu udało, nie musieć podejmować decyzji o przerwaniu lub zachowaniu ciąży, temu polecam zająć się tematami, o których ewentualnie ma pojęcie. W każdym razie tzw. moralne aspekty i dobre rady proszę odnosić i stosować wyłącznie do siebie.
Przypominam tu „zdolne do życia poza organizmem matki” dziecko pacjentki dr. Chazana urodzone w celu usatysfakcjonowania paru sadystycznych psychopatów.
……dziesiąt lat temu. Moja wujenka, jej brat ksiądz, siostra w zakonie. Mało inteligentna dewotka. Po sześciu porodach, ciąża zagrażająca życiu. Ksiądz do mojej matki, w szpitalu: „Niech pani powie lekarzom, żeby zrobili zabieg, bo mi, w sutannie nie wypada”
Vot klauzula hipokryzji.