Covid-19 w Polsce: cenzura i ograniczenia pracy lekarzy. Potencjalnie mordercze mieszanie medycyny z polityką
Łukasz Szumowski – nie bez słuszności – wyrósł na gwiazdę walki z koronawirusową zarazą. Że teraz może zniszczyć swój wizerunek – jego sprawa. Ale dlaczego próbuje przyczynić się do rozsiewania epidemii i wzrostu liczby ofiar zarówno spowodowanych Covid-19, jak i tych „pobocznych”?
Dwie ostatnie decyzje ministra Szumowskiego mogą zaszkodzić wszystkim: zwykłym ludziom, jemu samemu i jego własnej partii.
Decyzja pierwsza – cenzura
Minister zabronił konsultantom wojewódzkim wypowiadać się do mediów bez zgody konsultantów krajowych, a najlepiej nie wypowiadać się w ogóle. Oczywiście, sam nie ubrudził rąk podpisaniem tego dokumentu. Od brudzenia sobie rąk ma egzekutorkę – Józefę Szczurek-Żelazko. Dzięki niej, podpisującej się pod najbardziej wrednymi pismami, minister może nadal próbować odgrywać rolę dobrego szeryfa w zepsutym przez epidemię i opozycję miasteczku.
Analogiczne zakazy w tym samym czasie wydali dyrektorzy szpitali i instytutów personelowi medycznemu. Jeden z nich, Marek Wierzba, dyrektor szpitala w Nowym Targu, a przy okazji radny Pychy i Szmalu, wylał z pracy położną, bo napisała w mediach społecznościowych, że w jej szpitalu brakuje sprzętu do ochrony indywidualnej personelu. Zarzut dyrektora brzmiał: sianie paniki. Dobrze, że komisarz Wierzba nie miał przy sobie akurat służbowego pistoletu, bo zgodnie z naśladowanym przez siebie wzorcem powinien ową położną na miejscu zastrzelić. Dla przykładu. Co ciekawe, Łukasz Szumowski na konferencji prasowej uznał owo wydarzenie za niefortunne, ale nic więcej w tej sprawie nie zrobił.
Tu nadszedł dobry moment, żeby odpowiedzieć sobie na dwa pytania. Po pierwsze: co takiego jest w tych wypowiedziach, że stały się zakazane? Po drugie: kto na tej cenzurze skorzysta (albo myśli, że skorzysta)? Znaleźć można bardzo proste rzeczy:
- że nie ma środków ochrony indywidualnej dla personelu
- że nie ma jednoznacznej polityki testowania, że oczekiwanie na test i na jego wynik jest znacznie dłuższe, niż wynikałoby z deklaracji Ministerstwa Zdrowia, GIS i innych namaszczonych
- że zakażonych jest z pewnością więcej, bo nie są testowane nawet ewidentne klinicznie przypadki; o ile jest ich więcej – nie wiadomo, bo nie testujemy
- że liczba zgonów jest z pewnością zaniżona, bo można znaleźć doniesienia o przypadkach kreatywnej statystyki medycznej, stosowanej wobec zgonów pacjentów, u których właśnie Covid-19 był najbardziej prawdopodobną przyczyną bezpośrednią.
Aha – i od przedwczoraj pojawiły się komentarze dotyczące skandalu sejmowego. Nasi niezłomni narodowi bohaterowie najpierw krzyczeli, że opozycji konstytucja jest droższa niż ludzkie życie i przez to muszą przyjść, biedactwa, do roboty, ale potem było znacznie śmieszniej. Posłanki i posłowie otrzymali maseczki, o jakich większość personelu medycznego może tylko marzyć (albo kupić takie za własne pieniądze, chyba że znajdą się jacyś wspaniali darczyńcy), i rękawiczki. Potem pokazano obrazki z Sejmu: Tadeusz Cymański z maską na czole. No naprawdę przezabawne, boki zrywać. W ten sposób napluł w twarz tym pracownicom i pracownikom medycznym, dla których maseczek nie starczyło. Marek Suski w jednej rękawiczce. Jakaś pani wprawdzie w masce, ale za to maska na szyi, a nie na twarzy, do wnętrza maski włożone dłonie w rękawiczkach.
Żebyście Państwo wiedzieli, jaki jest ciężar gatunkowy żarciku Cymańskiego – krótka kalkulacja: dla Sejmu zużyto ponad 400 masek klasy 3, czyli najskuteczniejszych, które powinny być standardem dla personelu każdego szpitala, nie tylko jednoimiennego zakaźnego. Niektóre szpitale mają takich masek niewiele ponad 200…
Oczywiście, arogancja Cymańskiego to jedno, ale mam pytanie: czy minister zdrowia pofatygował się, żeby zadbać o przeszkolenie posłów z podstaw profilaktyki antywirusowej, włączając w to zasady używania masek i rękawiczek?
Tak przy okazji: oburzenie części środowiska medycznego wzbudziło autopromocyjne zdjęcie doktora „Idei” Karczewskiego w znakomitym i bardzo deficytowym, jednorazowym kombinezonie ochronnym. Oczywiście, ego pana doktora bezcenne jest, ale może lepiej by było wykorzystać ten kombinezon dla innych niż autolans celów?
Drugie pytanie: komu cenzura przyniesie korzyść? Najprościej jest je odwrócić: co w tych informacjach jest dla władzy takie groźne?
Na pewno statystyka. Wiemy, że im bardziej płaska będzie krzywa zakażeń i niższa liczba zgonów, tym bardziej Jego Miłomściwość będzie mógł upierać się przy nieprzekładaniu wyborów prezydenckich. Jeżeli publikowane oficjalnie krzywe zaczną mieć znacznie bardziej stromy przebieg, to można będzie wnioskować, że interpretacja konstytucji przez satrapę właśnie zasadniczo się zmieniła i wybory jednak odbędą się później. Na razie jednak podważanie oficjalnych, jedynie słusznych danych o zachorowaniach i zgonach, podawanych przez ministra zdrowia, to oczywisty zamach na głoszoną oficjalną interpretację rzeczywistości: jest źle, ale nie na tyle, by przekładać wybory.
Kolejna potencjalna obawa władzy jest poważniejsza. Jeżeli bowiem wybory odbędą się w pierwotnym terminie, to kłamstwo o skutecznej i zakończonej sukcesem walce z zarazą może być podstawowym i na krótką metę efektywnym przekazem ze strony Pychy i Szmalu podczas tej niby-kampanii. Jeżeli jednak zostaną opóźnione, to trzeba będzie podtrzymywać mit Trzech Muszkieterów Epidemii: ministra zdrowia, jednego mitomana i jednego przyboru do pisania jako niezłomnych obrońców Ojczyzny przed paskudztwem z Chin. Politycy i propagandziści spod sztandarów Jego Miłomściwości świetnie się czują w takiej bitewnej retoryce. A jako jej integralnej części potrzebują zwycięstw – przynajmniej takich na papierze i na telewizyjnym pasku. Nie można dopuścić, żeby taka narracja została podważona przez jakieś opowieści o dramatycznej nieudolności zarządzania systemem opieki zdrowotnej.
Skutki praktyczne
Kneblowanie personelu będzie miało swoje następstwa:
- Pycha i Szmal będzie mogła udawać, że sytuacja jest stabilna, co da im nadzieję na to, że ich kandydat wygra – może nawet w pierwszej rundzie.
- Znaczące obniżenie bezpieczeństwa pacjentów poprzez obniżanie liczby aktywnego personelu medycznego. W czasie epidemii personel medyczny jest społecznym skarbem i wie o tym cały świat. Zwalnianie z pracy kogokolwiek z tej grupy, jeżeli nie ciążą na tej osobie zarzuty natury kryminalnej, jest niedopuszczalne i powinno być surowo karane. Fakt, że dyrektor szpitala w Nowym Targu nie stracił za swoją decyzję stanowiska, dyskredytuje w istocie ministra Szumowskiego. Na dodatek skoro jedna osoba została wyrzucona z pracy za przekazywanie informacji, to można się spodziewać następnych zwolnień. W skali niedoboru personelu takie podejście dowodzi przedkładania wyborczej ideologii nad bezpieczeństwo społeczne.
- Brak rzetelnych komunikatów wraz z nieuchronnie nadchodzącą wiosenną poprawą pogody i nieuchronnie narastającym, powszechnym zmęczeniem kwarantanną może sprzyjać większej beztrosce ludzi wobec nakazów izolacji. Policji mamy – dla odmiany – też zbyt mało, więc będzie wzrastać liczba zakażeń, a w następstwie zakażeń wśród personelu medycznego.
Decyzja druga: ograniczanie liczby miejsc pracy
Jeszcze nie opadł dym wokół cenzury wypowiedzi, a już 25 marca Ministerstwo Zdrowia opublikowało dokument o sygnaturze ZPN.60.3.2020 zaadresowany do pracowników ochrony zdrowia. Uzasadniając zalecenie prośbami epidemiologicznymi, prosi się w nim pracowników sektora medycznego, „(…) by w przypadku wykonywania pracy w kontakcie z osobami ze zdiagnozowanym zakażeniem albo z podejrzeniem zakażenia powstrzymać się od wykonywania pracy z innymi pacjentami, w innych podmiotach leczniczych czy jednostkach organizacyjnych systemu ochrony zdrowia. Pracownikom, którzy nie mają bezpośredniego kontaktu z takimi grupami pacjentów, zaleca się ograniczenie liczby miejsc wykonywanej pracy”.
Najpiękniejsza jest końcówka tej uprzejmej prośby: „Proszę o bezwzględne zastosowanie do tych zasad ze skutkiem natychmiastowym. Jednocześnie informuję, że trwają już prace mające na celu wprowadzenie ich do systemu prawa” (czyli – tłumacząc na ludzki – nie mam na was podstawy prawnej, ale jak będę miał, to wezmę was za mordę aż miło).
Dokument jest straszniejszy dla pacjentów, niż się może w pierwszej chwili wydawać. Podpisała go Józefa Szczurek-Żelazko, nasza ulubiona Adrianna (czyli żeński odpowiednik wszystkopodpisującego Adriana). Żywy dowód – obok wicestarosty puławskiego i dyrektora z Nowego Targu – że w partii rządzącej najważniejsze są zdrowa postawa ideologiczna oraz gorliwa lojalność. Brak szczęścia w myśleniu nie przeszkadza.
Przesłanki do wygenerowania cytowanego powyżej pisma są może nawet teoretycznie słuszne, ale autorzy dokumentu (z firmującym wszystkie działania Ministerstwa Zdrowia Łukaszem Szumowskim włącznie) zapomnieli o jednym drobiazgu: od lat personelu medycznego mamy zbyt mało. Wymusiło to specyficzny system pracy – w kilku miejscach na raz. Niekoniecznie „w prywacie”. Czasami w kilku szpitalach, bo dyżurantów czy konsultantów po prostu brakuje. Stworzył się specyficzny układ zamknięty: z jednej strony braki wymuszały nacisk na personel, by zatrudniał się w wielu miejscach, a z drugiej – preferowany przez pracodawców system zatrudniania (kontrakty zamiast etatów) i system płac sprawiają, że lekarze muszą pracować w kilku miejscach, żeby przetrwać.
Martwi mnie również, że minister Szumowski, Adrianna i cała ta wesoła gromadka nie mają pojęcia, jak funkcjonuje system w czasach zarazy. Nie wykonuje się praktycznie zabiegów planowych. Ale pozostały ostre. Anestezjolodzy wciąż pracują w różnych miejscach. Bo muszą. Z kolei przychodnie w większości opierają się na teleporadach. Czyli lekarze mogą zobaczyć pacjenta najwyżej na ekranie komputera, jeżeli w ogóle. Kontaktu bezpośredniego prawie nie ma. Wiele poradni jest zamkniętych na głucho. Wielu lekarzy jest na kwarantannach lub opiekuje się dziećmi. W sumie dostęp do diagnostyki jest zdecydowanie gorszy. Istnieje poważne ryzyko przegapienia objawów mającego nastąpić zawału serca czy rozpoczynającej się choroby nowotworowej. Jeżeli wyjmiemy z tego systemu kolejnych lekarzy, liczba zgonów nie-COVID-owych może niestety jeszcze bardziej wzrosnąć.
Najbardziej wstrząsające jest jednak dla mnie zdanie zawierające różnicowanie personelu na ten, który pracuje z pacjentami zakażonymi, i na ten, który nie. Skąd mamy wiedzieć, który pacjent jest zakażony, jeżeli ostentacyjnie odmawia się badań lub opóźnia je w nieskończoność? Największe dramaty rozgrywają się nie na oddziałach zakaźnych, w miarę dobrze przygotowanych, lecz tam, gdzie zakażony nie powinien w ogóle się znaleźć. Koszmarny przykład warszawskiego szpitala psychiatrycznego przy ul Nowowiejskiej, opisany przez OKO.press, jest tylko jednym z wielu.
Skutki praktyczne:
- Zalecenie jest na tyle nieprecyzyjne, że może być stosowane absolutnie uznaniowo.
- Spowoduje zapewne ubytek kolejnych profesjonalistów medycznych z systemu. Nie fizycznie – funkcjonalnie. Bardzo wiele osób istnieje bowiem w systemie „w kilku osobach”, łącząc etaty/kontrakty tak, że w sumie pracuje w dwóch-trzech miejscach. To pozwala naszemu systemowi opieki zdrowotnej w ogóle funkcjonować. Ustawowe odebranie takiej możliwości usunie te wirtualne osoby z systemu, na czym ucierpią przede wszystkim pacjenci.
Podsumowanie:
Obie decyzje ministra Szumowskiego są obliczone na pozytywny efekt wizerunkowo-propagandowy dla jego ugrupowania, co ma się przełożyć na pewne zwycięstwo wyborach.
Niestety, od początku roku coraz bardziej dosadnie widać, jak minister Szumowski coraz większą wagę przykłada do perspektyw swojej kariery politycznej, nawet jeżeli ceną ma być bezpieczeństwo pacjentów. Dzięki inteligencji, fachowości medycznej i charyzmie stał się na chwilę twarzą walki z koronawirusem. Rzecz jednak w tym, że jakkolwiek olbrzymia większość społeczeństwa nie jest w stanie ocenić merytorycznie tego, co się dzieje, to przecież ludzie mają swoje osobiste niedole lub wręcz dramaty, które po prostu czują.
Ostatnie zarządzenia Łukasza Szumowskiego bardzo zwiększają ryzyko nasilenia kaskady zdarzeń:
obniżona efektywna liczebność personelu medycznego + spadek dyscypliny społecznej => dalszy wzrost liczby zakażeń w społeczeństwie => dalszy wzrost liczby zakażeń wśród personelu medycznego => wzrost liczby zgonów Covid-19 + wzrost liczby zgonów „pobocznych” w społeczeństwie.
Ludzie boleśnie odczują coraz dłuższy czas oczekiwania na ambulans czy wręcz zgony bliskich, którzy odejdą, nie doczekawszy opieki. To zaszkodzi niewątpliwie karierze Łukasza Szumowskiego. Szkoda, że przedtem zaszkodzi wielu niewinnym ludziom.
Komentarze
Gdyby minister Szumowski nie był ulepiony z tej samej gliny co Adrian, nie zostałby ministrem pisobolszewickim.
Jego kaczość dobiera sobie jedynie cyngli gotowych na wszystko.
S.Karczmarewicz: dziwie sie temu co Pan pisze .Czy Pan nie kapuje , ze od setek lat Kraj Nadwislanski to kraj do granic debilizmu scentralizowany ktory dzieli sie na 2 czesci:varszava_5% i reszta tj.Polska 95%.
Ta absurdalna sytuacja od powstania Polityki:chyba 1957 lub 1956,nie byla nigdy poddawana krytyce! Jak dlugo to sie nie stanie , tak dlugo kraj zwany Polska bedzie zamieszkaly przez uboga : w wiekszosci, ludnosc!
Nikt mi jeszcze nie podal nazwy kraju tak debilowato zarzadzenego! Moze Pan??
@Jagoda
W tym przypadku sytuacja nie jest tak prosta. Mowa o fachowcu dużego formatu, który był powszechnie znany jako ktoś, z czyimi poglądami można się było nie zgadzać, ale kogo szanowało się jako bardzo dobrego lekarza i porządnego człowieka. To nie jedna z tych konformistycznych, zadufanych miernot. Chyba temat na oddzielne rozważania.
@Luap
Proszę, żeby zechciał Pan pisał konkretnie (proszę się nie krępować, jest miejsce na argumenty), a nie balansował na granicy trollingu. Pierwsze ostrzeżenie
Stefan Karczmarewicz
28 marca o godz. 12:29
przykro mi podważać Pańskie stanowisko. Odpowiem tak: tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono. O sobie. A tym bardziej o innych. Profesorowi Szumowskiemu życie mówi „sprawdzam”. Ale wcześniej sprawdził go ducze. I okazuje się, że wiedział kogo posadził na ministerialnym stołku.
Bardzo bym chciała mieć możliwość odwołania negatywnej opinii o ministrze. Oby dał mi taką szansę.
A może fachowiec dużego formatu,z wyżyn stanowiska,dojrzał taką mizerię RP III,że uznał był,że tylko doktryna pana J. Kurskiego CLWK inaczej zwana „ściemą” może oszczędzić CL cierpień duchowych ,odwodząc od paniki.Więcej zrobić nie można z powodu ww mizerii.
Skuteczna ściema wyklucza opinie nieautoryzowane oraz stanowi także ostatni szaniec przed wdarciem się jakiegoś Almanzora na pokoje sejmowe ze znudzonymi z opuszczonymi maseczkami.
addendum.
Czytam POLITYKę od 1957,wówczas klasa Xa.Pamiętam,to już za Rakowskiego ,hasło „dobry fachowiec chociaż bezpartyjny”.
Łza się w oku kręci…
Jarosław Kaczyński prawie dokładnie 10 lat temu wysłał brata Lecha do Katynia, a w każdym razie aprobował tę prezydencką przedwyborczą wyprawę.
Prezydent RP Lech Kaczyński powrócił wprawdzie w samolocie, jednakże w trumnie, z blisko setką innych Ofiar.
Po 10 latach Jarosław Kaczyński wysyła ponad 30 ml uprawnionych Polaków do urn wyborczych.
Pytanie – ilu z tych Polaków znajdzie się po wyborach w dniu 10 maja 2020 r. w koronawirusowych trumnach ?
Czy po tych majowych wyborach też będą tzw. „miesięcznice” i kto je będzie tym razem organizował ?
Gospodarzu, pisze Pan:
Decyzja druga: ograniczanie liczby miejsc pracy […]
Najpiękniejsza jest końcówka tej uprzejmej prośby: „Proszę o bezwzględne zastosowanie do tych zasad ze skutkiem natychmiastowym. Jednocześnie informuję, że trwają już prace mające na celu wprowadzenie ich do systemu prawa” (czyli – tłumacząc na ludzki – nie mam na was podstawy prawnej, ale jak będę miał, to wezmę was za mordę aż miło).
[…]
Przesłanki do wygenerowania cytowanego powyżej pisma są może nawet teoretycznie słuszne, ale autorzy dokumentu (z firmującym wszystkie działania Ministerstwa Zdrowia Łukaszem Szumowskim włącznie) zapomnieli o jednym drobiazgu: od lat personelu medycznego mamy zbyt mało. Wymusiło to specyficzny system pracy – w kilku miejscach na raz.
Znajduję na to jednoznaczną odpowiedź.
Lekarz o zaleceniu ministra zdrowia: „To od razu zamknijmy połowę szpitali”.
Ten lekarz to dr Paweł Czekalski, doświadczony chirurg i prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi. I dodaje: w naszych realiach jest kompletnie niemożliwe do zrealizowania.
Czytam dalej:
Dr Czekalski przyznaje, że zna medyków, którzy pracują na jednym etacie w jednym miejscu. – Ale to są wyjątki. Reszta jest zatrudniona różnych miejscach. A gdyby zrezygnowali, gdyby teraz każdy lekarz, czy pielęgniarka pracowali wyłącznie w jednym miejscu, z dnia na dzień można by było zamknąć połowę szpitali w tym kraju. Szczególnie tych powiatowych.
Podsumowując wypowiedź dra Czekalskiego, z uwzględnieniem oświadczenia ministra Szumowskiego (wprowadzenie „prośby” o ograniczenie pracy lekarzy do jednej tylko placówki do systemu prawa, czyli przymusu), faktycznie nastąpi zamknięcie połowy szpitali w Polsce. Mocą decyzji ministra Szumowskiego.
Mam w tej sytuacji zasadnicze pytanie: czy ten Szumowski rozumie jak działa polski system tzw. opieki zdrowotnej? Czy on w ogóle coś z tego kapuje? Zapowiedziane działanie oznacza eksterminację ludzi, czyż nie? Mówiąc przystępniej: będą wagony trupów, nie z powodu samego koronawirusa, ale działań ministra. Które to działania są częścią działań Kaczyńskiego.
Jeśli zostanie zamknięta połowa szpitali, zwłaszcza powiatowych, to zapytam o to, na co znam odpowiedź: jakie możliwości dotarcia to właściwego medyka i uzyskania skutecznego leczenia ma osoba z prowincji? Która musi siedzieć w domu – takie wymagania; jest starsza – taka jest wieś, nie ma własnego auta – też realia; nie stać ją, nie zna się, nie zdąży – realia prowincji – dotrzeć do otwartego szpitala w wielkim mieście. Który okaże się zresztą szpitalem zarażonym, lub zamkniętym jako koronawirusowy, albo nieposiadającym już rezerw materiałowych, farmakologicznych, lekarskich i finansowych – bo pójdą gdzie indziej, albo się wyczerpały. Bo wszystko się wyczerpuje, albo już się wyczerpało.
Przed chwilą czytałem, że szpitale zamawiające u dostawców te maski odpowiedniej kategorii, fartuchy, kombinezony, rękawice, respiratory i tak dalej – nie dostają zamówień, choć zostały skutecznie złożone, w Chinach i gdzieś jeszcze. Bo na granicy zostały aresztowane i – dosłownie – ukradzione ( w słowniku fałszywym, ale wyglansowanym: przejęte) przez Agencję Rezerw Materiałowych. Która to agencja miała mieć rezerwy – po to jest, ale nie ma – bo rządzi Kaczyński i tak ją załatwił jak i resztę. Zaś importerzy działający na zlecenie szpitali dowiadują się, że ARM im nie zapłaci, bo nie. Bo może nie płacić. Znikną, bo zbankrutują, albo rzucą w cholerę państwowy system złodziejstwa tacy importerzy – i z czym zostaną te szpitale, ci medycy i ci pacjenci?
Gospodarzu: wyraził się Pan nadzwyczajnie: Szumowski et cons. „zapomnieli” o tym, o czym wie dr Czekalski, Pan wie, ja wiem i bodaj każdy niezidiociały człowiek mający jakieś kontakty z państwową medycyną. Albo Szumowski et cons. to idioci i faktycznie – wzięli i zapomnieli, więc musza być natycmiast wywaleni z roboty jako skrajnie niekompetetne typy grożące ludziom śmiercią, albo to cynicy: świetnie wiedzą , ale łgają i doprowadzają do tych wagonów dodatkowych trupów, które będzie się potem chować w ramach politycznej wojny Kaczyńskiego z Polakami w anonimowych grobach: „taka cena wyzwolenia z zarazy”.
Rzeczywostość jaką mamy, w ogóle nie nadaje się do używania nadzwyczyczajnie subtelnych i nierzeczywistych terminów w rodzaju tego niewinnego „zapomnienia” które w ogóle nie miało miejsca. I które ani Kaczyńskiemu, ani jego janczarom się nie należy.
Szumowski, jako aspirant, pomagał tak zwanej świętej Matce Teresie. Pyszna wiadomość!
Dzień dobry, chcę tylko poinformować, że od 2 tygodni prowadzimy pomoc psychoterapeutyczną i psychologiczną online dla pracowników ochrony zdrowia.
Więcej informacji http://www.wsparciewkryzysie.gda.pl i https://facebook.com/events/s/pomoc-psychoterapeutyczna-onli/533131670943830/?ti=icl
Serdecznie pozdrawiam
Roman Ludkiewicz
Mała uwaga merytoryczna. Jeśli już to zgony w których najprawdopodobniej przyczyną WYJŚCIOWĄ był COVID-19, a nie bezpośrednią.
@Dracon Nufuwyr
Słuszna uwaga. Dziękuję. Pozdrawiam
Rzecznik Praw Obywatelskich: minister Szumowski złamał Konstytucję.
Lekarz z pierwszej linii frontu: Idziemy na wojnę z pustymi rękami – obok w „Polityce”
Ten lekarz na pewno się myli. Przecież ma jakiś guzik. Inni też.
Trudno mi doradzac pracownikom sluzby zdrowia w sprawie cenzury. Ala wydaje mi sie, ze to strachy na Lachy. Bo nie wyobrazam sobie, ze PiS w czasie kampani prezydenckiej bedzie masowo wywalal z pracy. A po epidemii (czyli tak za rok) nic juz nie bedzie tak jak bylo. A moze nawet PiS juz nie bedzie.
No cóż patrząc na sytuację tak po ludzku – to dla poszczególnych lekarzy może nawet byłoby lepiej zostać wywalonym z pracy. Jak kogoś nie zechcą na pierwszej linii frontu w szpitalach , pogotowiu itp. to przypuszczam, że w aktualnej sytuacji bez problemu znajdzie bezpieczniejszą pracę w jakiejś przychodni udzielając porady online, telefonicznie ewentualnie poza granicami gdzie są skłonni bardziej doceniać ciężką pracę medyków…
@ Autor
Tekst nie lekarza tylko motywowany politycznie.
Mieszkam w USA i gdyby jakikikolwiek lekarz wypowiadał sie w takim tonie jak pan i wielu narzekajacych aby znależść 5 min w TV uznano to by za wybryk wielce nieprofesjonalny i taki lekarz jak pan i podobni pożegnał by sie z pracą.Dotyczy to wszystkich zawodów.Problemów tu nie załatwia sie na forach publicznych i tego sie uczy od szkoły podstawowej.
Profesjonalne załatwienie to zwrócenie sie do osoby w placówce o zapewnienie zabezpieczenia.Jeśli tego nie ma nie przystepuje sie do pracy.
Z zdziwieniem wysłuchałem opinii nawet rezydentów na ten temat.
@geozak
Nie mieszkam w USA, ale obawiam się, że mija się Pan/Pani z prawdą. Proszę zajrzeć na Twittera. Albo, po prostu, do programów telewizyjnych – innych, niż Fox. Nie wiem, czy mylenie krytykowania w mediach społecznościowych swojego pracodawcy z krytykowaniem polityki państwa jest z Pana/Pani strony wyrazem niezrozumienia reguł, czy świadomym zabiegiem trolla. Pierwsze ostrzeżenie.
geozak (podpisujacy sie czasami jako Zakrzewski, spod Chicago chyba) jest osobnikiem o watpliwej moralnosci. Bo propaguje bogacenie sie na kryzysach i nieszczesciu wspolobywateli:
geozak
18 marca o godz. 5:19
@ Adam Szostkiewicz
Zawsze byłem optymista i wciaz powtarzam stare polskie przyslowie – Nie ma tego zlego co by na dobre wyszło.
Dlatego ja stary poczulem zew pieniadza na horyzoncie i to na giełdzie w NY.
…..
Taki pojedyńcza jednostka jak ja tylko może liczyć na kryzys np jakas wojenka – liczylem ,ze Izrael zaatakuje Iran i przeliczylem sie..Teraz spadl mi niespodziewanie z Niebios koronowirus.
Gdy sytuacja zageszczala sie w Europie zaś w USA to nie było tematem dnia szczęśliwie przerzuciłem całą forse na stable funds czyli zablokowałem moje zasoby nie ponosząc strat na spadku z ubieglego tygodnia co już jest dużym osiągnięciem gdyż mogłem stracić 25 % zasobów.Teraz pytanie kiedy kupić tanio te staki z powrotem .
Muszę być ostrożny aby nie przechytrzyć.Liczę na jeszcze większy spadek giełdy..
Jednak jestem pewien ,że moja kieszeń i zasoby będą wieksze o ile to sam jestem ciekawy.
Panie Doktorze, dziękuję za ten wpis. My, lekarze to wszystko wiemy, ale takie podsumowanie jest potrzebne i ważne. Szczególnie w takich pandemicznych czasach, w jakich przyszło nam żyć i umierać. Brak wpływu na powstrzymanie zbrodniczych działań tych, których dziś zwiemy rządem, powoduje ogromne frustracje.
Stefan Karczmarewicz
29 marca o godz. 8:55 34380
@Dracon Nufuwyr
Słuszna uwaga. Dziękuję. Pozdrawiam
————-
Przyczyna każdego zgonu osobnika z potwierdzonym pozytywnym wynikiem testu na obecność koronawirusa SARS-CoV-2 winna być kwalifikowana jako grypa COVID-19.
Unikniętoby zafałszowania (na nieznaną skalę w różnych krajach) statystyki przypadków śmiertelnych uniemożliwiających wiarygodne porównania między sytuacją epidemiczną w różnych krajach.
Oczywiście pozostałyby – też o nieznanej skali – fałsze i manipulacje rządów motywowane politycznie i propagandowo.
Nikt nie jest w stanie, zwłaszcza w czasie epidemii dzielić włos na czworo i analizować przyczyny poszczególnych przypadków zgonów – czy ofiara zmarła bo została zakażona, czy zmarła bo była już stara albo chora na wszystko.
Nikt nie jest w stanie rozstrzygnąć czy gdyby nie była zakażana koronawirusem to też by umarła czy nie…
——————————–
Co do liczby testów w wybranych krajach (stan: 10/4/2020)
Liczba testów na koronawirusa w wybranych krajach:
Na 1 milion mieszkańców
Szwajcaria……….20 625
Niemcy……………15 730
Austria…………….14 961
Włochy……………14 114
Portugalia………..13 766
Australia………….13 269
Czechy……………10 725
Hiszpania………….7 593
Belgia………………7 269
USA…………………7 181
Holandia…………..5 926
Francja…………….5 114
Wielka Brytania….4 392
Słowacja…………..3 914
Polska………………2 843
Rumunia…………..2 693
Wnioski jednoznaczne…
korekta:
Uniknięto by…