PiS obiecało darmowe leki dla seniorów. Lepiej, żeby to spełnili, czy lepiej żeby nie?
Uwaga mediów, a co za tym idzie – opinii publicznej – koncentruje się na nietuzinkowo przebiegającym formowaniu rządu oraz tych obietnicach wyborczych PiS, których realizacja może mieć niekorzystny wpływ na stan finansów państwa.
Na pierwszy plan wysuwa się tu oczywiście deklaracja pięciuset złotych na dziecko. Tymczasem obejmująca właśnie rządy partia poczyniła w kampanii wyborczej również ważne obietnice dotyczące dbałości o zdrowie Polaków (PiS nigdy chyba nie używa określenia: obywateli naszego państwa). Przyjrzyjmy się im i zastanówmy, czy z merytorycznego punktu widzenia lepiej, żeby zostały spełnione, czy lepiej, żeby nie.
Zacznijmy od obietnicy, która być może zapewniła zwycięskiej partii trochę dodatkowych głosów: darmowe leki dla seniorów. Konkretnie – o ile możemy opierać się na wypowiedziach premier Beaty Szydło w kampanii wyborczej – dla osób powyżej 75. roku życia.
Merytorycznie, na pierwszy rzut oka, nie ma się do czego przyczepić, ale już chwila zastanowienia pokazuje istotne niedociągnięcia koncepcji.
Zacznijmy od postulatu, który pozwolę sobie uznać za niedyskutowalny: osoby, które nie mają wystarczających środków finansowych, by było je stać na niezbędne dla nich leki, powinny być z opłat za nie zwolnione. Tyle że to właśnie stan ubóstwa, któremu nie da się zaradzić, powinien stanowić kryterium włączenia do tak chronionej grupy. Wszystko jedno, czy wynika ono z niskich dochodów, czy też ze stanu zdrowia uniemożliwiającego zarobkowanie.
Tak zdefiniowana grupa jest z pewnością szersza od objętej obietnicami PiS, ale za to racjonalnie zdefiniowana. Przede wszystkim – włączone zostałyby do niej osoby z przewlekłymi chorobami, powodującymi istotne inwalidztwo, w tym również z chorobami występującymi rzadko, ale niezwykle drogimi w leczeniu. Dzisiaj część z tych drogich terapii nie jest w ogóle refundowana, i to mimo udokumentowanej skuteczności. Pełnym lub częściowym zwolnieniem z odpłatności za leki dzieci chorych na przewlekłe, ciężkie choroby powinni być objęci (w zależności od dochodów) ich rodzice.
Jaki byłby koszt dla budżetu? Oczywiście nie mam pojęcia. Z medycznego i społecznego punktu widzenia byłby to jednak wydatek znacznie bardziej uzasadniony od tych, które budżet naszego państwa niekiedy ponosi.
Zadeklarowana przez PiS granica 75 lat ma jeszcze jedną słabą stronę. Wiek emerytalny według obecnie obowiązującego ustawodawstwa wynosi maksymalnie 67 lat, ale PiS zadeklarował już jego obniżenie. Z drugiej strony wiadomo, że emerytury są i będą w najlepszym wypadku niespecjalnie wysokie, a niekiedy wręcz dramatycznie niskie. Z trzeciej strony – mamy dobrze udokumentowaną wiedzę, że z wiekiem zapadalność na niektóre przewlekłe choroby systematycznie rośnie, co pociąga za sobą oczywistą potrzebę stałego przyjmowania leków, a więc i finansowania ich zakupów. Propozycja PiS jest więc zarazem koncepcją stworzenia swego rodzaju szkoły przetrwania: po przejściu na emeryturę nie będziesz mieć wystarczających środków na leczenie, ale jeżeli przetrwasz w ten sposób dekadę swojego życia, to wspomożemy cię w tej kwestii. Nie wiem, jak dla Państwa, ale dla mnie ma to posmak makabrycznego absurdu.
Odpowiadając na tytułowe pytanie: wydaje mi się, że obietnicy w pierwotnie przedstawionym kształcie PiS nie powinno wypełniać – wobec znacznej rzeszy osób, która zostanie w rezultacie niesprawiedliwie pominięta. Czy przyjmie szerszą koncepcję, w rodzaju tej, którą pozwoliłem sobie przedstawić, a która jest podobna do zawartych w programach wyborczych niektórych partii? To już kwestia woli politycznej i wydolności budżetu państwa.
W najbliższych dniach – o kolejnej obietnicy PiS.
PS
Pani tatiana.larina: bardzo dziękuję za słuszne sprostowanie. Los mnie pokarał za to, że wbrew swojemu zwyczajowi w pośpiechu nie sprawdziłem źródła. Pułapka była tym trudniejsza do uniknięcia, że baseball i ludzie z nim związani to dla mnie ziemia nieznana. Nie usprawiedliwiam się w ten sposób, tylko analizuję źródło błędu. Przepraszam i obiecuję większą staranność.
Pan Slawomirski: za błąd przeprosiłem. Obwinianie za to poglądów Pana Redaktora Passenta uważam, po pierwsze, za idiotyczne, jeżeli tylko zechce poświęcić Pan chwilę, by zorientować się o braku związku logicznego pomiędzy tym konkretnym błędem i czyimikolwiek poglądami. Po drugie, takie stawianie sprawy jest z mojego punktu widzenia objawem hejtu wobec Pana Redaktora Passenta – osoby, którą głęboko szanuję. Określenie, że idę w ślady Pana Redaktora, jest dla mnie niezasłużonym komplementem, bo w Jego lidze nie mam szans zagrać nawet jako daleki rezerwowy. Pana zaś proszę o powstrzymanie się od komentowania tego bloga w ciągu miesiąca od dzisiaj i poświęcenie tego czasu na autorefleksję. Jeżeli nie zechce Pan zadośćuczynić mojej prośbie, zostanie Pan trwale usunięty z grona komentatorów.
Panowie Wacław1 i kaesjot. Mam do Panów ogromną prośbę – postarajcie się dyskutować na temat. Inaczej niechcący, ale za to konsekwentnie, wpadacie Panowie w trolling. Dodatkowo proszę, by Pan Wacław1 powstrzymał się w swoich komentarzach od zamieszczania linków do stron propagujących nieudokumentowaną medycznie wiedzę. Proszę, żeby zechciał Pan zdać sobie sprawę, że zastosowanie się do porad zawartych na tych stronach może przynieść komuś konkretną szkodę, a ich autor nie poniesie odpowiedzialności.
Pozwalam sobie zaprosić obydwu Panów na rozmyślania do Klasztoru Trzeźwych Myśli (że użyję pięknego określenie Jacka Kleyffa), czyli o to, by każdy z Panów powstrzymał się od komentarzy na tym blogu. Pan Wacław1 – na 2 miesiące (bo to wielokrotna recydywa), Pan kaesjot – na 2 tygodnie.
Komentarze
Dziękuję za optymistyczny tekst opisujący zrealizowanie obietnicy rządu PO o zmniejszeniu kolejek do lekarzy specjalistów. Te kolejki zniknęły, warto więc chwalić, zwłaszcza pana ministra Arłukowicza.
Nie będzie tragedii dla ludzi przed 75 rokiem życia. Leki za drobną opłatą zapewnią im ludzie po 75 roku życia. Starsi do emerytury dorobią, a młodsi za małe pieniądze od nich leki kupią. Część lekarzy też będzie brała w tym udział. Rozwiązanie jest po prostu korupcjogenne. Na końcu wkroczy do akcji Kamiński z Ziobro i przy aplauzie motłochu ileś osób wsadzi do więzienia.
Cytat tyczący przewidywania przyszłości był dewizą Nielsa Bohra (Wikicytaty).
Postulaty Gospodarza są słuszne lecz jak większośc postulatów słusznych całkowicie
nierealizowalne. To są postulaty z innej rzeczywistości niż rzeczywistośc obsługiwana przez EWUŚ.
Sprawdzenie,że chronik to chronik ..wraz ze sprawdzeniem ,że ubogi.,że stary i że w dodatku choruje rzeczywiście na schorzenie wskazane na recepcie ..
To byłby wyczyn wymagający tygodni wymiany korespondencji,sprawdzania dokumentów i wreszcie prób na wariografie.Oczywiście pacjenta.Chociaż ..czasami ..zaistniała by koniecznośc poddania tym próbom innych uczestników tego dramatu.
Pomysł „75” jest pomysłem trafionym .Jak dożył to niech ma .Dołożył bym ograniczenie.
To co zawsze.
Ja bym na tym skorzystał bowiem i wiek słuszny i te same leki od lat dziesięciu.
Zdaję sobie sprawę,że to tzw pic na wodę ale mnie to wystarcza.Mniej kłopotów dla wszystkich uczestników mojego dramatu i spokój Najbliższej ,ze się leczę a nie tylko chleję i palę.
Popieram „75” .
I tak mało kto powyżej 75 lat załapie się na darmowe lekarstwa, więc po co ta gadanina?
Seniorów powyżej 75 roku życia w populacji naszego kraju jest ok. 6 proc. czyli blisko 2,3 mln osób, z tendencją rosnącą.
Największy wzrost nastąpi po 2025 roku, kiedy to najliczniejsze roczniki powojennego wyżu demograficznego przekroczą 75 lat.
Za 15 lat co siódma kobieta i co dziesiąty mężczyzna będą w wieku 75 lat i więcej.
Tyle podają symulacje i estymacje.
1300 gramów
11 listopada o godz. 20:53 31033
2,3 mln seniorów x 100 PLN x 12 m-cy = 2,76 mld PLN rocznie. Skromnie licząc.
Czyli o tyle należy podnieść podatki.
Ilu z tych seniorów ma wyższy dochód na glowe niz rodzina kasjerki z marketu ?
I gdzie tu sprawiedliwość społeczna , na która tak lubi powoływać sie PiS.
Ciekawy wpis i ciekawa dyskusja. W sumie takiemu ministrowi zdrowia chyba nie ma czego zazdrościć, bo on i jego doradcy tego typu kwestie muszą rozstrzygać niemal na co dzień z pełną świadomością, że cokolwiek zrobią, zawsze komuś będzie lepiej ale komuś – gorzej.
Zgadzam się z przedmówcami, że rozwiązanie jest korupcjogenne; a nawet jeśli taki emeryt nie zacznie zaopatrywać swojej rodziny i sąsiadów w darmowe leki, nawet głupie OTC typu ibuprofen, witaminy czy środki na odchudzanie dla wnuczki, to z pewnością zwiększy się ilość leków lądujących w koszu na śmieci.
Z drugiej strony rozumiem Gospodarza, który z pewnością mógłby wymienić takie uleczalne, ale kosztowne w leczeniu choroby, których darmowe leczenie nie zrujnowałoby państwa, a których leczenie powinno być refinansowane ze zwykłej ludzkiej solidarności.
Jakimś rozwiązaniem dla osób starszych funkcjonującym obecnie jest dodatek pielęgnacyjny (ok. 200 zł) i zasiłek pielęgnacyjny (ok. 150 zł). Zamiast realizować obietnicę PiS, państwo mogłoby po prostu zwiększyć jeden z tych zasiłków. Jeśli państwo miałoby całkowicie zwolnić osoby 75+ z opłat za leki, to tylko odnośnie wybranego koszyka *drogich* leków i wybranego „koszyka chorób”.
Cały plan PiSu jest nieskładny, nie realny. Obniżenie progu podatkowego, obniżenie wieku emerytalnego, utrzymanie kopalń itd. Program obliczony na kupienie głosów. Szkoda czasu na deliberacje. Polacy wypiją piwo które sobie naważyli, a będzie kwaśne.
@qazik
Leki musiałyby być z listy dostępnych tylko na receptę, niekoniecznie jednostkowo drogie, ale np. zażywane przez długi czas (przy schorzeniach chronicznych), o znanej skuteczności i pod kontrolą lekarza/aptekarza. Konto tylko w jednej aptece, aby „kolekcjonerzy” nie zaopatrywali się w recepty u różnych lekarzy i realizowali je w różnych aptekach. Nie chodzi tu tylko o ewentualny handel lekami, ale i skłonność do konsumowania nadmiaru, skoro za darmo…
Polacy i tak są przodującymi lekomanami w Europie.
Statystyczny Polak przyjął w 2013 r. ponad tysiąc dawek (tabletek, łyżeczek syropu itp.)
„Leki przepisuję nawet wtedy, kiedy wiem, że nie jest to konieczne – przyznaje jeden z internistów. Powód? Pacjenci tego oczekują. – Gdybym nie wystawił recepty, uznaliby, że jestem nieskuteczny”
qazik
11 listopada o godz. 22:38 31035
Masz rację, wystarczyło by zwiększyć dodatki pielęgnacyjne dla seniorów.
Oprócz ukrócenia korupcji, czy marnowania leków, nie zwiększyło by to kosztów obsługi.
Ale taki pomysł nie byłby tak medialny , jak darmowe leki. Ludziska nie pierwszy raz dają sie nabrać na coś „gratis” (patrz promocje). Jakoś nikt nie mówi, o ile trzeba będzie zwiększyć nakłady na dodatkowe miejsca pracy w administracji w związku z takimi pomysłami jak „pińset”, czy darmowe leki. W końcu ktoś to musi kontrolować, wypłacać, itd.
Doktorze, szkoda @kaesjota.
Pytanie skąd PiS weźmie takie olbrzymie sumy pieniędzy na darmowe leki? Obietnice wyborcze są tylko po to, żeby wybory wygrać. A wiadomo, że elektorat PiSu to gównie seniorowie.
Pomysł jest absurdalny. Lek może kosztować 3,20 zł, jak wiele leków dzisiaj kosztuje. Może nawet kosztować 1 zł. Ale nie może kosztować 0 zł.
Pozostaje kwestia, które leki są niezbędne? Czy tylko ratujące życie? Czy poprawiające jego jakość? A przeciwbólówki, w tym NLPZ, straszliwie nadużywane?
Chciałbym również podziękować gospodarzowi tego bloga za ochronę przed niekulturalnymi wpisami wymienionego wyżej użytkownika.
Też uważam że bezpłatne leki to absurd. Powinna też być ewidencja wydawanych leków na recepty i limity miesięczne.
Należałoby wykluczyć od razu darmowe OTC. To podstawowa sprawa. Zgadzam się z tym komentarzem, który podkreśla że 0 zł to złe rozwiązanie.Za te same pieniądze dałoby się wprowadzić więcej leków na ryczałt , ale to takie nieefektowne medialnie. A poza tym to mają tylko 4 lata-nie zdążą nawet się zająć.
Co tak cicho ?
Wracając do darmowych leków.
Rok temu załatwiałem u lekarza rodzinnego dofinansowanie do chodzika dla mojej mamy.
Przeżylem 2 razy lekki szok.
1. cena chodzika, to 400 PLN za średniej klasy chodzik z siedzeniem. kilka rurek, 4 kółka i płyta wiórowa z gąbka jako siedzenie.
2. Dofinansowanie przez NFZ wynosilo 90%.
Wtedy zrozumiałem, dlaczego ta cena jest wzieta z kosmosu, po prostu wszystko co jest dofinansowane przez rząd z naszych podatków, jest 30-40% droższe, niż wynikalo by to z kalkulacji kosztów produkcji i zysku.
Czyli znaczna część dofinansowania zabiera producent/pośrednik. podobnie może być z cenami leków za darmo dla seniorów. Będzie wiadomo, że emeryt te leki wykupi, nie patrząc na ceną, czyli można będzie na nich dodatkowo zarobić. a podatnik bedzie bulił i na doplaty i wiecej za swoje leki.
Pomysł rodem z PRL. Pamiętam szuflady mojej Babci pełne darmowych leków i wymuszanie na lekarzu „świeżych”. Muszą być płatne, choćby symbolicznie. Zgadzam się także z wpisem Andrzeja52 o pompowaniu cen leków refundowanych. Czy pamiętacie Państwo cudowne (czasem dziesięciokrotne) obniżki cen leków skreślanych z listy leków refundowanych?
Spędziłem 2 tygodnie w Klasztorze Trzeźwych Myśli ( w dniu swych imienin pozwoliłem sobie na drobną niesubordynację ) i wykorzystałem to na spacer po okolicach medycyny – szukałem zdrowia ….