Pierwsze tabletki wykonane na drukarce 3D zatwierdzone przez FDA: szansa dla pacjentów
Możliwość wyprodukowania tabletek na drukarce 3D oznacza stworzenie nowej, niedostępnej dotąd formy leków, bardzo potrzebnej niektórym pacjentom.
Każdy lek to – w uproszczeniu – dwa główne komponenty: substancja aktywna i nośnik. W przypadku leków stosowanych doustnie właśnie nośnik stanowi o tym, czy substancja czynna będzie uwalniana prawidłowo, a więc – czy będzie mogła wchłonąć się do organizmu w odpowiednim miejscu przewodu pokarmowego, w ilości wystarczającej, by mogła zadziałać we właściwy dla procesu leczenia sposób.
Twórcy leku doustnego muszą ponadto sprostać dwóm, niekiedy sprzecznym, wyzwaniom. Z jednej bowiem strony muszą zapewnić precyzję dawkowania – każda dawka leku (zazwyczaj kapsułka lub tabletka) musi zawierać precyzyjnie określoną ilość substancji czynnej związanej z nośnikiem, który z kolei uwolni ją w organizmie, w odpowiednim czasie i miejscu.
Z drugiej jednak strony przyjmowanie leku przez pacjenta powinno być jak najmniej kłopotliwe. Nie jest to tylko kwestia komfortu, chociaż istnieje niemałe prawdopodobieństwo, że pacjent nielubiący łykać dużych pigułek nie będzie przestrzegał prawidłowego przyjmowania leku, jeżeli będzie miał on właśnie taką postać. Gorzej, że są osoby, u których w przebiegu ich choroby występują zaburzenia połykania sprawiające, że stosowanie leków występujących wyłącznie w postaci większych tabletek lub kapsułek staje się bardzo problematyczne.
Najłatwiejszą do połknięcia postacią leku występującą wyłącznie w postaci stałej jest proszek, jednak taka postać w dzisiejszej epoce silnych leków jest nie do zaakceptowania. Stosowane niegdyś dawkowanie w rodzaju: „wziąć łyżeczkę do herbaty…” w sytuacji, gdy kilka miligramów więcej to podwojenie lub wręcz zwielokrotnienie dawki leku, jest niedopuszczalne. Ryzyko efektów niepożądanych byłoby nieakceptowalnie wysokie.
3 sierpnia portale medyczne ogłosiły, że amerykańska FDA zaakceptowała pierwszy lek w postaci tabletek wykonanych przy użyciu drukarki 3D. Chodzi o levetiracetam (nazwa farmakologiczna, bo handlowej z oczywistych względów nie mogę na tym blogu podawać, tak samo jak nazwy producenta), stosowany w leczeniu różnego rodzaju stanów drgawkowych. U pacjentów cierpiących na takie dolegliwości nierzadko występują również zaburzenia połykania.
Idea nowej postaci leku jest następująca: drukarka 3D z precyzyjnie odmierzonej dawki leku, występującego w postaci proszku, formuje tabletkę (która wygląda tak). Pacjent bierze tabletkę do ust i popija jednym łykiem wody. Ten jeden łyk wystarczy, by tabletka zamieniła się na powrót w proszek i została połknięta razem z wodą.
Czy tabletki z drukarki 3D to przewrót w medycynie? Zależy od punktu widzenia. Trzeba by raczej sparafrazować słynne zdanie Neila Armstronga: „To mały krok naprzód dla medycyny, ale wielki – dla pacjentów z zaburzeniami połykania”.
Komentarze
Są też tabletki rozpuszczające się w jamie ustnej, np. niektóre leki antypsychotyczne.
” Czy tabletki z drukarki 3D to przewrót w medycynie? ”
To nie jest zaden przewrot ani osiagniecie. To tylko chwyt reklamowy producentow sprzedtu.
Drukarka 3D moze byc tylko odpowiedzialna za ksztalt pigulki. W zaden absolutnie zaden sposob prdukcja lekow po przez drukarki 3D nie moze byc ekonomiczna. Bo to wolny proces.
Drukarki 3D sa uzywane tylko do tworzenia jednostkowych produktow w celu wizualnego oszacowania. I wylacznie w tym celu. I to nie jest zadna nowosc. Pierwsze drukarki 3D pokazaly sie 25 lat temu.
Drukowanie tabletek to raczej kwestia mody oraz marketingu.Kształt i struktura całkiem nieskomplikowana.W sam raz dla powtarzalnej nieskomplikowanej maszyny z odpowiednim dozownikiem.B.wydajnej i znacznie tańszej.
Nie widziałem wpisu Axioma .Ma rację z uwagą następujacą :
„wizualne oszacowanie” to prawdopodobnie tzw „prototyping”.
Dosyc powszechne zastosowanie mają już drukarki 3D w protetyce stomatologicznej.
Sprzęgnięte ze skanerami 3D odwzorowującymi paszczę protezowanego.
Dokładniej i mniej kłopotliwie dla pacjenta.
Koledzy Axiom i Abchaz nie zapoznali się z wyjaśnieniami producenta, a szkoda. To nie jest drukarka tryskająca plastikem, jak to w zwyczaju mają drukarki 3D. Kształt prosty, ale struktura bynajmniej i dlatego te tabletki muszą być wykonywane w „technologii 3D” (choć to może być nazwa nieco, ale tylko nieco, na wyrost). Nie jest to więc żaden prototyping. Kwestia ceny zależy od kwestii popytu. Być może na początku będą to leki dla milionerów, ale nie ma powodu uważać, że tak będzie zawsze. Być może producent znajdzie też zastosowania gdzie indziej.
A swoją drogą – nie można zwyczajnej tabletki rozkruszyć w jakimś moździerzyku, zalać łyżką czy nawet szklanką wody i uzyskać podobny efekt?
Ciekawostka raczej niż postęp. Czy proces formowania (termiczny, chemiczny, mikrofalowy czy jakikolwiek inny), nie niszczy struktury elementu czynnego leku?
@JackT
Trzeba by zrobić badania biorównoważności.
Cały trick z tym nowym medykamentem polega na tym, że można będzie (od 2016 roku, bo nie tylko technologia produkcji tabletek, ale i medykament jest nowy na rynku) traktować nim pacjentów od 20 kg (6 lat) do rozmiaru XXL, bo maszyna zrobi nawet pigułę 1000 mg.
Środek ten może spowodować myśli samobójcze (u jednego na 500, co jest „very small number”), agresję, samoagresję z uszkodzeniami ciała, irytację, brak apetytu, ekstremalne zmęczenie, wysypkę etc.
Pacjent nie będzie mógł prowadzić pojazdów ani obsługiwać maszyn, ale tego nie wolno chyba większości epileptyków.
Będzie miał za to rozrywkę w postaci drukarki 3D.
Ciekawe, jak zostanie rozwiązany problem jej obsługi?
Drukarka plus kilo proszku do domu, czy pacjent będzie chodził do apteki lub swojego lekarza po każdy wydruk?
A propos nowoczesnośc.
Kilka mcy wstecz Gospodarz poświęcił szereg felietonów stymulacji serca przez programowalne aparaty elektroniczne .Różne.W dyskusji ,o ile pamiętam,wystąpił również wątek możliwego zakłócenia przez tzw „zhakowanie”.
FDA wydała własnie głos w tej sprawie
http://www.popsci.com/fda-issues-warning-cyber-security-risks-medical-devices
Jak tak dalej pójdzie, to całego człowieka wydrukują na drukarce 3D, nie trzeba będzie metody „in vitro” i biskupi odetchną z ulgą.
@azur
To dopiero biuskupi lament podniosą
Każdy będzie sobie mógł wydrukować własnego biskupa 😉
@qazik 8 sierpnia o godz. 0:19 30360
„A swoją drogą – nie można zwyczajnej tabletki rozkruszyć w jakimś moździerzyku, zalać łyżką czy nawet szklanką wody i uzyskać podobny efekt?”
To samo pomyślałem…
@axiom1 7 sierpnia o godz. 17:49 30355
„Drukarki 3D sa uzywane tylko do tworzenia jednostkowych produktow w celu wizualnego oszacowania. I wylacznie w tym celu.”
**http://www.optomec.com/
To tylko jeden przykład, specjalisto od siedmiu boleści.
@qazik @zza kałuży
Okazuje się, że nie można, jeśli badania biodostęności byłyna tabl. nierozkruszanych.
zza kałuży
9 sierpnia o godz. 4:44 30368
Chlopku roztropku, jak ladnie wyglada i 3D wydrukowane to oczywiscie dobre i nowoczesne.
„With Optomec, the promise of high-volume additive manufacturing is a reality today, transforming how companies design, build and maintain critical parts and products.” ha, ha ha,… Dobre, szczegolnie te ‚critical parts’.
Ale nie wsiadl bys do samolotu z wydrukowanym 3D skrzydlem ani nie kupil bys samochodu z wydrukowanym 3D podwoziem ani silnikiem. Ani nie nosil bys okularow wydrukowanych na 3D. A moze juz takie nosisz i daltego piszesz takie bzdury.
Chlopku, nie tylko ladny, kolorowy wyglad sie liczy. Wytrzymalosc, struktury, charakterystyki chemiczne, elektryczne, optyczne,….itp
Ponadto chodzi o koszty. 3D nigdy nie zastapi tradycyjnych metod prokucji. Moze produkowac tylko jednostki prototypy dla wizualnej oceny. Zeby chlopkowi pokazac ktory nie potrafi czytac dokumentacji technicznej.
Typowy przyklad, zaprojektowalem butelke na wode mineralna. Pokazalem klientce rysunek. Ona nic nie rozumie, pyta, co to jest ten kawalek czegos. Mowie to jest butelka, ona ciagle nie jest pewna i nie podejmie decyzji dopoki nie dostanie kawalek czegos co wyglada jak butelka. Zamawiam wiec wydrukowanie 3D. Daje klientce, podoba sie jej bo ladnie wyglada, zamawia 1000 butelk i chne je miec jutro.
W tym wlasnie pozytek ze produkt mozna zademonstrowac i wizualnie ocenic przed wydanien pieniedzy na uruchomienie produkcji.
Nie moge sie nadziwic. Chlopek ‚przeczytal’ w internecie i jaki madry. Nazywa mnie „specjalista od siedmiu bolesci:. I to tylko jeden przyklad dodaje !!! Nieslychane.
Wyobrazmy sytuacje. Jest lot z Warsiawy do Gdanska, nowoczesnym samolotem ktory ma skrzydlo wydrukowane na drukarce 3D. A wiec nowoczesne. I modne. I z zachodu a wiec najlepsze. Ale bilety sa drozsze o 5 zl. Czy chlopek zaplacil by 5 zl wiecej za ten lot ??? Watpie.
Nawet gdyby biliety byly o 50% tansze, chlopek ciagle by nie kupil. To oczywiste.
I to bylby dobry test dla wszystkich entuzjastow drukarek 3D. Szbko przystosowali by sie do realiow i rozpoznali ograniczenia tego ‚fantastycznego’ zjawiska ktore pojawilo sie juz 25 lat temu i z predkoscia swiatla dotarlo do Polski.
axiom1 – zaciekawiło mnie te 1000 butelek wg nowego projektu „na jutro”
Wszystkie drukowane na drukarce 3D czy z formy zrobionej tą technologią?
Widocznie to dla jakieś luksusowej wody mineralnej.
Przy okazji wody mineralnej nikt nie odpowiedział wprost na moje pytania z poprzedniego wpisu a opinie często są sprzeczne.
Axiom1, ma rację, 3D to tylko chwyt reklamowy. Służy głównie do wizualnych celów lub badań na modelach.
Czy jeżeli chłopczyk na plaży odciśnie w piasku babkę, to czy ktoś uwiedziony podobieństwem zechce ją zjeść?
Czy substancje aktywne leku i ich nośniki są materiałami nadającymi się do zastosowania w drukarce 3D ? Ponadto ile składników w leku tyle w takiej drukarce powinno być kartridży.
Pozostaje jeszcze kwestia wydajności – klasyczne tabletkarki mają wydajność rzędu dziesiątek tys. szt./godz. Ile szt./godz. tabletek jest w stanie dostarczyć jedna drukarka 3D?
kaesjot
z tą wodą mineralną, to myślałem, że sobie żartujesz.
Jakie sprzeczne opinie?
Najbardziej uniwersalne są naturalne wody źródlane, niskozmineralizowane. Nadają sią do picia, gotowania, mycia.
Wybierając do picia wodę mineralną (powyżej 1 g minerałów na litr) należy zwrócić uwagę na zawartość wapnia i magnezu, wybierać te o wyższej zawartości.
Wody wysokozmineralizowane (powyżej 1500 mg/l) pić według wskazówek lekarza.
W dyskutowanym przypadku (lek na epilepsję) jest tylko jeden składnik w postaci proszku. O ile właściwie zrozumiałem, to problemem jest takie podanie lekarstwa, aby dało się bez trudu połknąć, a jednocześnie dawka ma być precyzyjna.
Można produkować saszetki o różnym dozowaniu, ale zażywanie proszku jest kłopotliwe.
Najłatwiej jest dać pacjentowi pigułkę i przypilnować połknięcia.
Produkcja tabletek w przeróżnych dozach to też by nie był problem, ale pewnie kosztuje sporo (środek ma być dopasowany do masy ciała), poza tym tabletka ma być na tyle stabilna, by się dała wziąć do ręki, ale w ustach ma się rozpaść w celu łatwiejszego połknięcia lub zapobieżenia schowaniu pod językiem i wypluciu.
1300 gramów – dziękuję !
O to mi chodziło.
Zawsze myślałem, że najlepsze są wody wysoko zmineralizowane np. Muszyńskie Zdroje – dużo wapnia, magnezu, potasu a bez sodu.
@axiom1 9 sierpnia o godz. 6:17 30370
„Chlopku roztropku, jak ladnie wyglada i 3D wydrukowane to oczywiscie dobre i nowoczesne.”
„Ale nie wsiadl bys do samolotu z wydrukowanym 3D skrzydlem ani nie kupil bys samochodu z wydrukowanym 3D podwoziem ani silnikiem. Ani nie nosil bys okularow wydrukowanych na 3D. A moze juz takie nosisz i daltego piszesz takie bzdury.”
Przez tysiące lat ludzie pływali po morzach statkami i okrętami zrobionymi z drewna. Napędzanymi siłą wiatru za pomocą żagli.
Aż do momentu, gdy nadeszła epoka żelaza i silnika parowego.
Ileż wtedy było @axiomów1 wrzeszczących, że tak się nie da!
To samo było, gdy tłokowy silnik parowy dostał konkurenta w postaci turbiny.
Gdy nitowanie kadłubów zaczęto zastępowac spawaniem.
Spawany kadłub? Rozleci się!
Spawany most? Zawali się!
Spawany budynek? Czy wy chcecie nas pozabijać?!
Spawany kadłub samolotu? Z byka żeście chyba spadli!
@axiom1 nigdy nie wsiądzie do Boeinga 787 czyli do Dreamlinera. Kadłub i skrzydł z plastyku! Z jakichś włókien! To się zawali! Spadnie! Rozpadnie!
Już aluminium było dla niego złe. Co za banialuki! Żeby z durnego aluminium robić samoloty!
Według @axiomów1 kadłuby samolotów powinny być budowane z drewna, poszywane płótnem a usztywniane sznurkiem. No może drutem.
@axiom1 wyzywa mnie od chłopków. „Chlopku, nie tylko ladny, kolorowy wyglad sie liczy. Wytrzymalosc, struktury, charakterystyki chemiczne, elektryczne, optyczne,….itp”
Zapytajmy się zatem @axioma1 o te urządzenia, którymi mierzy on „wytrzymalość, struktury, charakterystyki chemiczne, elektryczne, optyczne”. Jak na razie to nie umie on zainstalować u siebie nawet polskich znaków diakrytycznych, co dopiero mówić o inżynierskich pomiarach.
Podaj ignorancie producenta i model jakiegokolwiek urządzenia, którym mierzysz te parametry?
Ja wiem dokładnie na jakim spektroskopie pracuję. Jakim dyfraktometrem się posługuję. Jakie mam profilomtery i mikroskopy w laboratorium. A ty, internetowy trollu?
„produkt mozna zademonstrowac i wizualnie ocenic”
Jak ktoś w butelkach robi to tak.
Tylko proszę swojej „wiedzy” nie uogólniać. Skoro ty nie masz zielonego pojęcia o metalurgii proszków, o spiekaniu proszków, nie wiesz w ilu miejscach elementy tak produkowane pełnią jak najbardziej krytyczną rolę to nie wywrzaskuj na innych jakbyś pozjadał wszystkie rozumy.
Za jakiś czas druk 3D może zupełnie dobrze zająć bardzo znaczące miejsce pośród innych technologii. To, że jakiś troll nie umie sobie tego wyobrazić to tylko tego trolla sprawa.
Widziałem w pewnym tygodniku zdjęcie silnika turbo-odrzutowego samolotu wydrukowane na drukarce D3. Ktoś kto chciałby go zamontować do samolotu i odlecieć w przestworza byłby osłem godnym swego losu. Drukarki D3 z pewnościa znajda zastosowanie w produkcji jednolitych, prostych technologicznie elementów, ale nigdy skrzydła A380.
Chlopkowi sie wydaje ze stoii pod budka z piwem i wymachuje juz pustym kuflem.
zza kałuży
9 sierpnia o godz. 21:28 30379
Ale nie wsiadl by do nowoczesnego samolotu z wydrukowanym 3D skrzydlem. Nie wsiadl by nawet gdyby linie lotincze daly mu 5 zl.
Gdzie tam nawet za milion zl by nie wsiadl.
I w tym tkwi sila jego argumentow.
Odnosnie kosztow drukowania 3D. Kilka lat temu zamowilem pokrywke na lampke uliczna z drukarek 3D. Bo klient chcial zobaczyc, dotknac i pokazac swojemu szefowi przed zamowieniem. Kosztowalo to $941.00 ! Tracycyjna metoda produkcji kosztuje $6.00 ! Wydrukowana pokrywka nie zdala by zadnych testow.
Tu adres firmy ktora juz ponad 20 lat oferuje sewis ‚3D printing’. http://www.quickparts.com
Panowie @ zza kałuży i @ axiom1 – proszę wyjaśnijcie mi czy materiał stosowany w drukarkach 3D spełnia wymogi co do trwałości, twardości, sprężystości, wytrzymałości odporności na zmienne obciążenia itp. jakie spełniać winien określony element konstrukcyjny albo tez materiał spełniający te wymogi może być aplikowany przez drukarke 3D ?
@kaesjot
Jest kilkadziesiat materialow juz uzywanych przez drukarki 3D. Tych materialow w zaden sposob nie mozna porownac z tradycyjnymi materialami. Tak jak stal walcowana i odlewana roznia sie tak samo produkt z Nylon z drukarki 3D nie da sie porownac z produktem z Nylon uzywanym przez np wtryskarki.
Drukarka 3D skeja warstweke po warstewce przedmiotu, kopjuje jego 3D komputerowy model. (CAD, solid modeling,..) A np na wtryskarce produkt przyjmuje ksztalty formy gdzie material jest wstrzykniety pod cisnieniem 100-150 MPa.
Np dzbanek z drukarki 3D moze nawet ladnie wygladac i byc kolorowy za co bedzie podziwiany przez chlopstwo ale jak spandnie ze stolu na podloge to peknie. Jego wytworzenie na drukarce 3D moze zajac 3-4 godziny. Ten sam dzbanek z wtryskarki moze spasc na podloge 1000 razy i nic sis nie stanie a jego produkcja trwa 15-25 sekund.
Ale oczywisce mozna taki dzbanek wydrukowac aby pokazac klientom przed wydatkiem pieniedzy na przygotowanie produkcji. I tylko w tej dzieninie drukarki 3D sa uzyteczne.
axiom1
10 sierpnia o godz. 12:19 30383
Najczęściej się sprzeczamy, ale w tym przypadku, zgadzam sie z tobą.
Z równym powodzeniem można użyć obrabiarki CNC, np. piecioosiowego centrum obróbczego, będzie szybciej i taniej (bez wydatków na zakup drukarki 3D)
Dyskusja na tym blogu ujawnia jak niebezpieczny jest internet.
Chlopek bez przewodnika, bez nadzoru technicznego opiekunow i rodzicow znalazl w internecie;
“With Optomec, the promise of high-volume additive manufacturing is a reality today, transforming how companies design, build and maintain critical parts and products.”
I gdyby nie dyskusja na tym blogu na pewno juz by sprzedal swoj dom lub napadl na bank aby zdobyc fundusze na drukarke 3D. I bylby rozczarowany, zly i niebezpieczny. Mysle ze zapobieglismy tragedii. Prwada jest ciezkostrawna, take sa realia. Nawet marychy by nie wydrukowal.
@Axiom,
Drukowanie złożonych konstrukcji podlegających rutynowym testom statycznym i dynamicznym to już codziennośc.
Kwestia substancji oraz ,głównie,złożoności strukturalnej (jak w pigułce tyle,że b.sensownie).
Samochody wydrukowane zasuwają i aeoroloty tekże.
Poleganie na fmie oferujacej byle jaki prototyping prowadzi na manowce głupoty.
Poczytaj sobie np to
http://www.sciencedaily.com/videos/ea20fd1b42e346bc87f63a55c4ab0015.htm
@abchaz, to tylko wiadomosci dla technicznych i ekonomicznych kanibali.
Wyczerpalem sie na ten temat, znikam.
Cham internetowy nie jest inżynierem tylko pewnie marketingowcem albo sprzedwacą. Dlatego rzuca terminami ale nie potrafi podać ani jednej maszyny za pomocą której dokonuje wymienionych pomiarów.
Miliony samochodów (raczej już bliżej dziesiątek milionów) jeżdzi po świecie wyposażona w czujnik ciśnienia w układzie wtrysku paliwa plus w czujniki ćiśnienia w układzie hamulcowym, których jeden z zasadniczych i mechanicznie krytycznych elementów jest wykonany ze spiekanego, metalicznego proszku.
Jak ktoś uważa że oba zastosowania nie są „krytyczne” to dlatego, że on z tej butelki nie wiadomo co pociąga. Nie ma pojecia o panujących tam ciśnieniach. Nie myśli, co będzie jak przy hamowaniu nasz czujnik zawiedzie w jego aucie.
Proszek metalu podlega procesowi spiekania. I z proszku robi się wytrzymała i jednolita całość. Nie zawsze procesy tradycyjne jak CNC są lepsze. Wprawdzie nasze czujniki nie są robione za pomocą drukarki 3D ale nie widzę żadnego powodu aby tego nie mogły robić.
Rodzaj materiału/tworzywa nie jest żadną przeszkodą bo nasze części dzisiaj także muszą być spiekane.
Druk 3D ma natomiast takie cechy, których inne technologie nie potrafią zapewnić. CNC nie zrobi skrzydła samolotu w postaci trójwymiarowego plastra miodu. Nie wiem, czy akurat taka struktura jest lepsza od tradycyjnej, ale drukowanie 3D z łatwością wyprodukuje profile zamknięte dowolnego kształtu, i to powielone w trzech wymiarach.
Jak CNC zrobi z kawałka metalu porowatą gąbkę? O porach, których kształt można dowolnie definiować? Oczywiście są inne, wcześniejsze niż 3D metody formowania ceramicznych lub metalicznych gąbek, ale myślę, że i druk 3D też ma tu swoje zastosowanie.
W każdym razie CNC nie poradzi 🙁
Koszt rzeczywiście jest przeszkodą. Dla subiekta, który sprzedaje 1000 butelek na jutro, jest to przeszkoda zasadnicza.
Dla inżyniera, który buduje jednostkowe rzeczy albo rzeczy w małych seriach (np 10-100 rocznie, właśnie takie jak samoloty) to może być mały pikuś.
Czas wtryśnięcia plastyku we wtryskarce to sekundy. I jest butelka. Akurat tyle sprzedawca musi wiedzieć. Plastyk to 99.9% kosztu butelki.
Butelki nikt nie obudowywuje silnikami krokowymi ani nie oplata elektroniką. W butelce cena plastyku oraz cena wtrysku to wszystko.
Są jednak nieco bardziej skomplikowane produkty niż plastykowa butelka.
****************************************
Oczywistym jest, że użycie drukarki 3D do wytworzenia tych pastylek najprawdopodobniej było reklamowym trickiem.
Ale dla mnie równie oczywistym jest fakt, że relegowanie druku 3D tylko do roli rekwizytu potrzebnego podczas rozmów handlowych jest dowodem ignoracji technicznej.
Niwy czujnik jest projektowany w USA. Jego elementy składowe produkowane w kilku miejscach na świecie. Testowane też w kilku. Montowany do kupy jeszcze indziej. Wszędzie (w większości) robią to wysoce zautomatyzowane stanowiska. Druk 3D przydal sie nam nie raz aby móc rozpocząć testy EMC oraz ESD (zakłóceń elektromagnetycznych i elektryczności statycznej) szybciej, tzn. przed otrzymaniem produkcyjnej partii wszystkich elementów. Dlatego, że proszek metaliczny, z którego zrobiono modele testowe na drukarce 3D miały elektryczne własności bardzo podobne do produkcyjnych.
Ale troll wie lepiej. On tu zaraz nam opowie jak wygląda protokół testu EMC w/g specyfikacji BMW. Pokaże, jak zbudowal anteny do tego testu.
Zrobotyzowane linie montażowe można oprogramować dużo szybciej, bo model ma taki sam kształt (z dokładnością do mikrometrów), taki sam kolor (ważne dla kamer) taką samą wagę, wreszcie taką samą chropowatość (adhezja klejów), itd., itp.
Model testowy można wykonać z (częściowymi) przezroczystymi oknami w celu lepszej kalibracji robotów montujących i zgrzewających połączenia elektryczne.
Na modelu można eksperymentować ze składem proszków. Spiekać i badać dziesiątki kombinacji. Fabryka zamawiająca stal o kilkudziesięciu składach chemicznych tylko dla ciebie, abyś mógł sobie poeksperymentować na maszynie CNC? Może gdzieś na świecie to możliwe.
Tak jak we wszystkich innych technologiach, i tutaj koszt/czas ulegnie skróceniu i niedługo o wrzaskach sprzedawców butelek zapomnimy. 😉
Niwy=nasz
Samochód na podanym linku do sciecedaily ma tylko karoserię wydrukowana na 3D, silnik jest zrobiony normalnie. Pisanie że to jest 3D car jest nadużyciem. Ciekaw jestem jak by on przeszedł crashtest. Plastic jest palny.
@zza kałuży. Czy warstwowe spiekanie jest równoznaczne spiekaniu całościowemu w kontrolowanej temperaturze i czasie? Napisałeś że właściwości EM były wystarczajaco podobne dla testów EMC, zgoda, ale czy dla testów niezawodności, dokładności, ciśnienia itp?
Czego to ludzie nie wymyślą 🙂
Druk 3D to przyszłość. Skoro chińczycy już domy drukują.. 🙂
@JackT 11 sierpnia o godz. 1:21 30390
„Czy warstwowe spiekanie jest równoznaczne spiekaniu całościowemu w kontrolowanej temperaturze i czasie?”
Jest na tyle dobre, że GE robi tą metodą, czyli Direct Metal Laser Melting, (bezpośrednie laserowe topienie metalu) dysze wtryskujące paliwo do ich najlepiej sprzedającego się w historii silnika odrzutowego. Ze względu na bardzo skomplikowany kształt wewnętrznych kanałów w takiej dyszy tradycyjnymi metodami, czyli za pomocą frezowania i spawania musieli robić taką dyszę z 20 oddzielnych części. Teraz ją drukują na drukarce 3D metodą DMLM i całość nie dość, że pracuje w temperaturze ponad 1600 C to jeszcze jest mechanicznie silniejsza niż wtedy, gdy ją składali z części i spawali.
Tutaj masz link do tych mądrości:
**http://fortune.com/2015/03/05/ge-engine-3d-printing/
Zastosowanie drukarki 3D w medycynie
@axiom1 się nabijał:
„I gdyby nie dyskusja na tym blogu na pewno juz by sprzedal swoj dom lub napadl na bank aby zdobyc fundusze na drukarke 3D. I bylby rozczarowany, zly i niebezpieczny.”
Z zacytowanego artykułu w Fortune wynika, że GE w ciągu najbliższych 5 lat w druk 3D zamierza zainwestować 3.5 mld dolarów i w tym okresie (do roku 2020) planuje produkować zdrowo ponad 100 tysięcy części do swoich silników lotniczych.
Specjalsta od plastykowych butelek sprzedawanych klientom bez wyobraźni przestrzennej nie uważa, że taka informacja w istocie jest solidną podstawą do zainwestowania swoich pieniędzy w akcje producentów drukarek 3D, o ile jakiś jest już na giełdzie. Specjalista od butelek wie lepiej niż kadra GE.
I komu człowiek ma wierzyć?
” Z zacytowanego artykułu w Fortune wynika, że GE w ciągu najbliższych 5 lat w druk 3D zamierza zainwestować 3.5 mld dolarów i w tym okresie (do roku 2020) planuje produkować zdrowo ponad 100 tysięcy części do swoich silników lotniczych.”
Tak sie wyprowadza konkurencje w maliny. GE chce aby konkurencja ich nasladowala, aby wydali po $3.5 mld co oslabi ich pozycje finansowa. Ale nie tylko. GE chce aby konkurencja wytwarzala czesci silnikow z drukarek 3D. To jest do pierwszego wypadku lotniczego po czym kary zniszcza te konkurencje. A moze fima nalezaca do GE produkuje drukarki 3D.
Chlopie drogi. Saddam mial bron maswej zaglady ktorej nie mial.
Napewno 3D printing zastapi wiele pracochłonnych procesów technologicznych ale nie wszystkie. Nie badźmy hurra-optymistami ani pesymistami. Co jest niemożliwe dzisiaj, może być możliwe jutro. Poczekajmy.
@axiom1. Twoja odpowiedź jest niepoważna.
JackT
By pokazac rzeczywistą skalę nadużycia należy dodac,że 3D car pneumatyki miał wypełnione powietrzem…reductio ad absurdum..
JackT, niestety ale sprawa jest powazna. Tak sie zachowuje duzo firm. Uwaznie i w sposob wyrachowany publikuja ‚wadomosci’ dla dalszej obrobki przez media w celu osiagniecia swych strategicznych celow.
Tym razem chodzi o to aby sprzedawc drukarki 3D, aby ‚zza kaluzy’ ja kupil. I nie tylko on. I ty tez kup sobie drukarke 3D. Te do produkcji zywnosci i napojow chlodzacych. Przeciez jest goraco.
@JackT 11 sierpnia o godz. 10:46 30396
„Napewno 3D printing zastapi wiele pracochłonnych procesów technologicznych ale nie wszystkie.”
Gdzie ja pisałem, że wszystkie?
Ludzie kochane, trochę zdrowego rozsądku proszę.
Dowcipkujemy tutaj, dogryzamy sobie, ale przecież nasz tok rozumowania nie jest taki odległy od siebie.
Oczywiście, że pastylka leku zrobiona w technice 3D to chwyt marketingowy. Co w tym złego?
W ten sposób dowiedzieliśmy się kilku nowych rzeczy. Przynajmniej ja sie dowiedziałem.
Wiadomo, że druk 3D nie zastąpi wszystkich innych technologii.
Wiadomo że powody ekonomiczne, o których na początku pisał @axiom1 są bardzo ważne i dla niektórych – hej, prawdopodobnie dla ogromnej większości wyrobów – druk 3D szybko albo nawet nigdy nie zastąpi innych metod produkcyjnych.
Chociaż ja jestem niepoprawny optymista i od razu wyobrażam sobie komorę wypełnioną fotoczułymi parami jakiegoś plastyku, które zostają naświetlone przestrzennym błyskiem światła zogniskowanym w taki sposób aby zmienić, (podobnie jak to się dzieje w przypadku rezystu w procesie fotolitografii), strukturę chemiczną par plastyku i zestalić ją. Jeden błysk światła i mamy butelkę dla @axioma1. 😉
Z pewnością są też takie zastosowania, w których choćby cena była mało ważnym kryterium to z samej zasady procesu technologicznego 3D nie będzie się nadawał.
Nie jestem metalurgiem ani mechanikiem ale przychodzi mi tu do głowy np. stal damasceńska. Wiemy że pewne właściwości stali takie jak sprężystość są jej nadawane w procesie wielokrotnego przekuwania. Nie mam pojecia, czy proces damasceński jest stosowany współcześnie, czy są jakieś jego odpowiedniki, ale chodzi mi o zasadę.
Z góry zgadzam się, bo wydaje mi się to „intuicyjnie” oczywiste, że skoro formy 3D (choćby takie jak te dysze do silników) są monolityczne już w momencie powstawania (brak części składowych) to taka cecha czasami będzie wielką zaletą a czasami wadą.
Dajmy na to, że dana część w procesie eksploatacji się w środku brudzi albo pokrywa niepożądanym nalotem. Jak ją otworzyć i usunąć ten nalot skoro jest monolitem?
Przykładem byłby tutaj dla mnie blok silnika samochodowego wykonany jednocześnie z tłokami, pierścieniami i wałem korbowym.
W procesie 3D byloby to przecież możliwe. Tylko jak potem serwisować nierozbieralny silnik? 😉
Właśnie w radiowej Trójce idzie audycja o tych „tabletkach 3D”.
@zza kałuży.
Dla mnie właśnie jakikolwiek silnik spalinowy jest ostatnim w kolejce do 3D. Tyle tam różnego typu żelaza, stali, stopów, obróbek termicznych, chemicznych i mechanicznych, pasowań itp.