Nowe zalecenia dietetyczne USA: zapomnij o cholesterolu, odkurz zdrowy rozsądek
Nowe wytyczne dotyczące zasad zdrowego żywienia, opublikowane dwa miesiące temu przez specjalny komitet działający na zlecenie Sekretarza Zdrowia i Sekretarza Rolnictwa USA, prezentują zdroworozsądkowy punkt widzenia. Uderzają zaś jednoznacznie w cyniczny marketing firm produkujących niektóre produkty spożywcze.
Autorzy zaleceń stwierdzają, że głównym celem stworzenia kolejnej ich edycji była konieczność przeciwdziałania dwóm poważnym zjawiskom. Około połowa dorosłych populacji USA cierpi na choroby przewlekłe, które w dużej mierze są następstwem szkodliwych nawyków życiowych, a u dwóch trzecich dorosłych stwierdza się nadwagę lub otyłość. Jako podstawową przyczynę autorzy wskazują złe nawyki żywieniowe oraz brak regularnej aktywności fizycznej.
Oczywiście proporcje w odniesieniu do Polski mogą być różne, ale wiemy z różnych źródeł, że obydwa zjawiska stanowią coraz istotniejszy problem również w naszym społeczeństwie. Dlatego warto wziąć sobie do serca opinie amerykańskich ekspertów.
W dokumencie zawarto zalecenia dotyczące maksymalnego spożycia poszczególnych składników pokarmowych na dobę, podkreślono jednak, że podstawowe znaczenie ma skupienie się na doborze odpowiednich produktów żywnościowych, a nie na przeliczaniu substancji chemicznych, które zawierają.
Określono oczywiście, jakich składników w diecie przeciętnego Amerykanina jest zbyt mało. Są to witaminy A, D, E, C, kwas foliowy, wapń, magnez, potas i błonnik, a dla kobiet dorastających i dorosłych przed menopauzą również żelazo. Zwrócono uwagę, że zwłaszcza niedostateczne spożywanie potasu, wapnia, witaminy D i błonnika może być przyczyną istotnych problemów zdrowotnych.
Należy dążyć z kolei do zdecydowanego obniżenia spożycia cukru, sodu oraz nasyconych kwasów tłuszczowych. Szczególnie poważnym problemem jest cukier. Zwłaszcza w napojach.
Jak już wspomniałem, największą wagę w dokumencie przykłada się nie do zawartości różnych substancji w diecie, lecz do udziału w niej konkretnych grup produktów żywnościowych. Takie bowiem podejście odzwierciedla najlepiej nasz potoczny sposób myślenia. Pozwala zatem mieć nadzieję na skuteczniejsze przełożenie zawartości dokumentu na nasze codzienne nawyki.
Codzienna dieta powinna zawierać dużo warzyw, owoców, zbóż z pełnego przemiału, ryb i owoców morza, roślin strączkowych i orzechów. Powinniśmy jeść także umiarkowane ilości nisko tłuszczowego i beztłuszczowego nabiału, a dorośli – wypijać umiarkowane ilości alkoholu oraz kawy (nie dodając do niej cukru, tłustego mleka, śmietanki ani śmietanki w proszku). Ograniczać powinniśmy spożycie czerwonego mięsa i wędlin. Pokarmy i napoje słodzone cukrem oraz produkty z rafinowanego (czyli wysoko oczyszczonego) ziarna powinny być ograniczone do najniższego osiągalnego minimum. Takie samo ograniczenie dotyczy napojów o wysokiej zawartości kofeiny, a zwłaszcza łączenia ich z alkoholem.
Specjalną uwagę poświęcono alternatywie dla napojów słodzonych cukrem. Coraz częściej ich miejsce zajmują napoje słodzone aspartamem. Jakkolwiek podkreślono, że nie istnieją jednoznaczne dane wskazujące na jego szkodliwość, to wstępne doniesienia o możliwym związku przyczynowym pomiędzy spożywaniem aspartamu a nowotworami układu krwiotwórczego nakazują ostrożność. Jako prawdziwie zdrową alternatywę dla słodzonych napojów autorzy wskazują wodę.
Autorzy wytycznych zwracają uwagę, że opisany powyżej model proporcjonalnego udziału rożnych składników w diecie można skutecznie zrealizować na wiele różnorakich sposobów – odpowiednio do osobistych upodobań, uwarunkowań medycznych oraz czynników ekonomicznych i kulturowych.
Z punktu widzenia potocznie funkcjonujących poglądów największą niespodzianką dla nieprofesjonalistów może być stwierdzenie, że zgodnie z istniejącymi danymi zawartość cholesterolu w diecie nie ma istotnego związku z jego poziomem we krwi, tracą zatem sens zalecenia określające maksymalne dobowe spożycie. Dla porządku dodam, że to właśnie poziom cholesterolu (a precyzyjniej – lipidów) we krwi koreluje z ryzykiem wystąpienia niektórych chorób układu krążenia. Przekładając opinie ekspertów na naszą codzienność, należy stwierdzić, że w jej świetle stosowanie produktów reklamowanych jako ubogo cholesterolowe ma nie tyle wątpliwe uzasadnienie, ile po prostu nie ma żadnego.
Dokument przeznaczony jest dla obywateli Stanów Zjednoczonych. Mając pełną świadomość odrębności etnicznej i kulturowej pomiędzy populacjami na różnych kontynentach, powinniśmy potraktować go jako cenną aktualizację uniwersalnych zaleceń dotyczących zasad zdrowego żywienia.
Komentarze
„Około połowa dorosłych populacji USA cierpi na choroby przewlekłe”
śmiem wątpić, że tylko tyle, jako że z 70% ma hipercholesterolemię.
Odnoszę wrażenie, że stara , medyczna zasada – ” po pierwsze – nie szkodzić ” coraz częściej jest zastępowana zasadą – ” po pierwsze – zarobić” . Dotyczy ona nie tyle środowisk lekarskich ( choć coraz liczniejsi są ci, którzy traktują to jako intratny zawód a nie misję niesienia pomocy ludziom w potrzebie ) co wielkie koncerny farmaceutyczne. Rozstałem się ze swym kardiologiem, gdyż mieliśmy odmienne zdanie na temat statyn. Moje osobiste doświadczenia sprawiają, iż bardziej do mnie przemawiają argumenty przeciwników tej grupy leków. Do diabetologa skierował mnie kardiolog – ten, który zaordynował mi statyny choć lekarz rodzinny, analizujący te same wyniki badań nie zauważył tego.
Podobnie ma się sprawa ze szczepionkami – są dane, z których wynika, że nie ma istotnej różnicy w zachorowalności dzieci szczepionych i nie szczepionych na choroby, przeciwko którym się je szczepi.
Nagłaśnia się kilka śmiertelnych przypadków wskutek ptasiej czy świńskiej grypy a pomija tysiące zgonów wskutek powikłań po zwykłej grypie.
Często jest tak, że wpierw powstaje lek, a potem szuka się choroby, na którą miałby on działać.
Wstrzemięźliwość, umiarkowanie i różnorodność w jedzeniu i piciu, a wszystko będzie cacy.
Plus nieco, wspomnianej przez autora, aktywności fizycznej.
kaesjot – „beze” przesady. Najpierw lek? Potem szukanie zastosowania w lecznictwie?
To brzmi zupełnie jak reklama zachęcająca do kupna pieczarek: Zdrowe bo bez cholesterolu.
Od przeczytania tego doniesienia zacznijmy:
http://www.altermedium.pl/wielkie-tluste-klamstwo/ .
Wszystko ma swój początek w diecie.
Od urodzenia, od pierwszych chwil naszego życia.
W mleku matki największy udział stanowi tłuszcz, potem białko, a najmniej jest w nim cukru.
Tak powinno być aż do śmierci.
W miarę upływu lat naszego życia powinniśmy konsumować coraz to mniej
białka aż do 0,5 G na kilogram wagi ciała w dziennym spożyciu.
Ta zasada obowiązuje zawsze, niezależnie od typu diety.
Medycyna akademicka o spożyciu białka mówi niewiele: norma to 1 G na kg wagi ciała.
A kto by się tym przejmował?
W naszym dziennym składzie diety: białka jest najwięcej.
Z nadmiaru białka w naszej diecie najczęściej chorujemy, praktycznie na prawie wszystkie choroby,łącznie z miażdżycą.
@kaesjot.
Kardiolog przegrał z dr. Google?
PS. Co do efektywności szczepień to piszesz pan kłamstwa.
@Wacław1
Od urodzenia, od pierwszych chwil naszego życia. W mleku matki największy udział stanowi tłuszcz, potem białko, a najmniej jest w nim cukru. Tak powinno być aż do śmierci.
.
Pan nie zauwazył, ze okres karmienia piersią trwa dosc krotko w porownaniu z resztą zycia? Nie przyszło Panu do głowy, ze jest to okres specjalny, w ktorym zapewne obowiązują inne reguły zywieniowe, niz po jego zakonczeniu?
JackT – kiedy po kilkomiesięcznym stosowaniu rosuwastatyny stwierdziłem, że spadł mi poziom LDL ale także HDL – wbrew temu co pisano w ulotkach, bo miał wzrosnąc..
Gdy zwróciłem na to uwagę kardiologowi powiedział, że nie mam czym się przejmować, bo jak organizm będzie potrzebował, to sam sobie te potrzebna frakcje cholesterolu ” z byle czego” wytworzy.
Po co zatem ingerować w coś, czym organizm sam stosownie do potrzeb reguluje ?
75% ludzi, którzy lądują w szpitalach z zawałami ma prawidłowy poziom cholesterolu a inni jeszcze z jego „ponadnormatywnym” poziomem dożywają w zdrowiu długich lat.
Co do szczepionek – obecnie pierwsze szczepionki ( obowiązkowe) noworodek dostaje w pierwszej dobie życia. w ciągu pierwszego roku – łącznie 6 razy jest szczepiony, kolejne 3 szczepienia – w drugim roku życia – czy to nie przesada ? Organizm dziecka z wiekiem nabywa odporności a szczepionki to jak doping serwowany sportowcom. Przynosi doraźne korzyści lecz długofalowe skutki często są tragiczne.
Echidna – najpierw odkryto, ze statyny obniżają poziom cholesterolu a potem koncerny farmaceutyczne ( z pominięciem środowisk lekarskich ) rozpoczęły kampanię, ze to właśnie wysoki poziom cholesterolu jest przyczyną chorób układu krążenia, zawałów i udarów. Część uwierzyła niektórzy pozostali sceptyczni i wykazują, ze nie do końca jest tak, jak to przedstawiają koncerny farmaceutyczne, gdyż chodzi tu o rynek leku wart kilkadziesiąt mld USD.
narciarz2
27 kwietnia o godz. 3:13 29948
=============================
Oświadczam. Przyszło mi do głowy czym jest karmienie piersią, dla człowieka,
powinien trwać jak najdłużej ten czas.. To nie jest okres specjalny w życiu człowieka, tylko zgodny z naturą, normalny.
Po zakończeniu tego mlecznego okresu powinno być kontynuowane żywienie
niemowlaka z zastosowaniem podobnych proporcji między podstawowymi składnikami pokarmowymi. Czyli dużo tłuszczu, mało białka i jeszcze mniej węglowodanów.
Takie są reguły: po rezygnacji z mleka podaje się dziecku zupy na rosole
z żółtkiem jaja kurzego charakterze klusek. Potem, niestety, to wszystko się „rozjeżdża” , rodzice dla wygody przechodzą na żywienie chlebowe, pszeniczne, z niewielką ilością masła, sera, chude mięso,kuleczki polewane mlekiem z kartonika……
Potem ci rodzice, dziwią się, że ich dzieci nie chcą się uczyć, czytać , pisać… rosną na cymbałów, niedojdy życiowe, chorowite stworzenia ludzkie.
Ostatnia partia zdrowych , młodych ludzi wyemigrowała z Polski, w liczbie trzech milionów, głównie na wyspy brytyjskie. Tam bezproblemowo rodzą się tym młodym ludziom dzieci. I proszę mi nie mówić, że dlatego tak się dzieje,
bo tam jest dobrobyt.
Rozmnażanie istot ludzkich , nie zależy od dobrobytu, zasiłków, becikowego, długich urlopów macierzyńskich ,– to biologia o tym decyduje.
Z pokarmów z dużą zawartością cukrów – rozumu u człowieka być nie może,
w żadnym razie.
Potem z takich dzieci tworzą się istoty do rozmnażania, którym, nie chcą się
zapładniać jajeczka, bo plemniki nie są w stanie , ze swojej słabości biologicznej, przebyć koniecznej dla tego procesu drogi. Fundujemy tym
istotom, z własnej nieograniczonej niczym głupoty metodę invitro, na pociechę.
Wacław1 ”W mleku matki największy udział stanowi tłuszcz, potem białko, a najmniej jest w nim cukru.” – skąd te brednie?
Skład mleka kobiecego to:
Węglowodany: 6.5 – 7 g
Białko: 1.3 g
Tłuszcze: 4.0 – 4,3 g. Mózg dziecka się rozwija. Potrzebuje glukozy. To laktozy jest najwięcej w mleku matki.
Cukier jest problemem nie tylko w napojach. Proponuję porównać smak jogurtu naturalnego z dodatkiem muesli, otrębów lub czegoś podobnego ze smakiem dowolnego jogurtu tzw. owocowego, czyli tak naprawdę cukrowego. Ja się sobie teraz dziwię, że tyle lat ten słodki […] jadłem, jeszcze za to dopłacając.
No cóż, Panowie Googlowi Lekarze,gratuluję erudycji i pewności głoszonych poglàdów. Proponuję pozamykać Wydziały Medycyny, a oszczędzone pieniàdze wydać na zakup kropideł, wody święconej oraz talizmanów.
„Powinniśmy jeść także umiarkowane ilości nisko tłuszczowego i beztłuszczowego nabiału.”
Jestem bardzo ciekawa, czy na podstawie powyzszego, białko zawarte w nabiale jest nowym wrogiem?:) Czy jogurty naturalne i tzw. greckie są w diecie niewskazane? Idąc dalej 1g na 1kg wagi oznacza dzienne zapotrzebowanie na poziomie 55 gramów nabiału? Podobnie rzecz ma się z mlekiem, ponoć mleko beztłuszczowe przypomina wodę podczas gdy mleko z dużą zawartością tłuszczu jest zalecane. Rozumiem, że to jednak nieprawda?
Niemowlaki i mleko. U dzieci karmionych piersią miażdżyca powstać nie może. U dzieci karmionych mlekiem krowim miażdżyca powstać musi. Tłuszcze zawarte w mleku matki są praktycznie jedynym źródłem energii dla tych dzieci. Do spalania cukru potrzebna jest i witamina B1, i magnez. Im więcej cukru organizm dziecka spala, tym więcej potrzebuje tych składników. Poziom witaminy B1 oraz magnezu w mleku kobiecym jest ponad 3 razy mniejszy niż w mleku krowim. Do przetwarzania glukozy na tłuszcze i cholesterol (cykl pentozowy) witamina B1 ani magnez nie są potrzebne.
Noworodek karmiony piersią na 100 g laktozy (cukru mlecznego) około 90 g średnio przetwarza na tłuszcz i cholesterol, w tym głównie na tłuszcz. Po przetworzeniu części węglowodanów i glicerolu oraz białek na tłuszcze, ilość procentowa paliwa tłuszczowego przekracza 90%. Tak jest u dzieci karmionych piersią. Po przetworzeniu 90% laktozy na tłuszcze, tłuszcze z mleka i te wytworzone z laktozy, stanowią w Polsce dla noworodka około 88,8% ogólnej energii. Mleko kobiece w Polsce zawiera na 1 g białka średnio 3,16 g tłuszczu, w USA średnio 4,3 g tłuszczu, w najlepszym mleku kobiecym na l g białka może przypadać nawet ponad 11 g tłuszczu. Przy czym tłuszcz z mleka kobiecego jest dla człowieka tłuszczem o najwyższej wartości biologicznej.
W USA organizm noworodka otrzymuje w mleku matki 5,7% energii w białku, 90,6% energii w tłuszczu i tylko 3,7% energii w węglowodanach. W mleku najlepszym, czyli najbardziej tłustym i zawierającym najmniej białka, ilość energii z białka wynosi 2,9%, z tłuszczów 95,1%, z węglowodanów tylko 2%. W mleku najmniej wartościowym (u kobiet w Pakistanie i Indiach) ilość energii z białka wynosi 13,9%, z tłuszczów 79%, z węglowodanów 7,1%. Mleko kobiet w Polsce też nie jest dobre. Zawiera za dużo białka, a za mało tłuszczu. Karmione takim mlekiem noworodki szybko rosną, są otyłe, ciężkie, dojrzewają szybciej.
Przedstawmy to bardziej obrazowo…
I. Najlepsze mleko kobiece.
0,73 gB : 8,29(12,7 gT) : 4,90(0,49 gW) /100 ml
90%W = (4,90 x 90)/100 = 4,41 gT
[T + 90%W]
10%W = 0,49 gL
[L = Laktoza]
B:T:W = 1 : 11,36(17,40) : 6,71(0,67)
B: 2,92 kcal = 3% (2,45%)
T: 74,61(114,3) kcal = 76,81% (95,91%)
W: 19,6(1,96) kcal = 20,18% (1,64%)
R: 97,13(119,18) kcal = 100%
[2,92|74,61 (114,3)|19,6 (1,96) = x%
97,13 (119,18) = 100%]
JackT – 100 lat temu to ponad 30 % Polaków było analfabetami. Dzisiaj jesteśmy o wiele lepiej wykształceni a internet pozwala znacząco poszerzyć swoja wiedzę na tematy , które dla naszych rodziców i dziadów stanowiły „czarna magię”. Mogę przez to oczekiwać od lekarza, że wyjaśni mi co , jak i dlaczego a nie bez słowa zaordynuje leki i każe brać. Przez 4 lata leczenia nie wyjaśnił, co mi właściwie dolega.
Nie wzbudza to mojego zaufania a pogoń za zyskiem koncernów farmaceutycznych dodatkowo te nieufność podkręca.
Tanngrisnir
27 kwietnia o godz. 8:01 29951
==============================
Mózg dziecka potrzebuje tłuszczu i białka,między innymi z laktozy ten
tłuszcz powstaje, w wątrobie dziecka. Laktoza, tak to rozumiem , jest tylko surowcem.
Ten tłuszcz z mleka, bezpośrednio z mleka, może bezpośrednio do naczyń krwionośnych przenika, do naczyń limfatycznych.
Niech się fachowcy na ten temat wypowiedzą, dokładnie.
@kaesjot
Obawiam się, że piszesz o medycynie sprzed epoki.
mpn – rozwiń, proszę swoją myśl, bo nie bardzo łapię, o co się Tobie rozchodzi
@mpn Nie wiem jaki procent Amerykanow cierpi na choroby przewlekle. Zapewne duzy, tez z powodu dozywanego wieku i diagnozowania pacjentow. W Afryce zapewne chorujacych na choroby przewlekle jest niewiele.
Musialam zajrzec co to jest ta twoja hiperchol….., chociaz podejrzewalam, ze chodzi o za wysoki cholesterol, ale po co wyrazac sie tak zwyczajnie. No i okazuje sie, ze jak zawsze klawiatura wszystko przyjmie. Bowiem cholesterol pow. 240 ma 34 mil doroslych Amerykanow co w ogolnej populacji stanowi 11%. Troche brakuje do twoich 70%.
Przy okazji dowiedzialam sie, w jakich rejonach swiata jest najbardziej „rozpowszechniony” wysoki cholesterol kazdej masci. Nie wymieniono Ameryki, nawet w podziale na grupy etniczne.
Jednak, zeby nie bylo ci przykro, ze nie mogles dowalic Anerykanom powiem o innej naprawde groznej epidemii w USA. Jest to cukrzyca. Zwiazane jest to nie tylko z otyloscia, ale w duzym stopniu ze sklonnosciami genetycznymi. W pewnych grupach etnicznych mowi sie o prawdziwej epidemii tej choroby. Jak wiemy w miare uplywu lat powiklania z niej wynikle sa dla osoby chorujacej fatalne, a koszty leczenia i wszelakich interwencji przez dziesiatki lat moga byc ogromne.
kaesjot
” Do diabetologa skierował mnie kardiolog – ten, który zaordynował mi statyny choć lekarz rodzinny, analizujący te same wyniki badań nie zauważył tego.”
Moim zdaniem, kardiolog był na imprezie fundowanej przez firmą farmaceutyczną.
Moja mama przez kilka lat leczyła sie u swojego lekarza na schorzenie stawu biodrowego (w rzeczywistości przyczyna niedomagań był kręgosłup lędźwiowy). Dodatkowo miała skaczące ciśnienie. Jej lekarz aplikował jej po kilka leków jednocześnie na ciśnienie i przeciwbólowych. nic nie pomagało. W końcu polecił jej na ból kupić urządzenie i wręczył jej ulotką firmy handlującej tymi ustrojstwami po 5 tys. PLN. Na ulotce w miejscu przeznaczonym dla przedstawiciela handlowego było jego nazwisko. A wszystko dzialo sie w gabinecie lekarza rodzinnego w publicznej slużbie zdrowia, w którym ten „lekarz” uprawiał prywatę.
Jak przepisalem ją do mojego lekarza, ciśnienie zostalo błyskawicznie ustabilizowane (130/80), zostało wykonane badanie tomografem kręgosłupa , oraz dobrane odpowiednie leki przeciwbólowe i przepisane odpowiednie sprzęty . Mama odżyła, a ma 81 lat.
„Zapomnij o cholesterolu” – nie do końca. Wyjaśnił mi to mój kardiolog – a naprawdę mam dobrego.
A USA gdzie zalecane było branie statyn, niezależnie od genetycznie uwarunkowanego poziomu cholesterolu – jako środek prewencyjny – takie zalecenia, zapewne mają sens. Chociaż jest za wcześnie aby być tego pewnym.
Natomiast u ludzi po zawałach, z przewężonymi naczyniami krwionośnymi przestanie brania statyn spowoduje dalsze ich przewężanie – z wiadomym skutkiem.
Oczywiście, przestanie brać statyn aby dowalić firmom farmaceutycznym powinno być honorowane medalem.
PS. Pozdrawiam Wacława Pierwszego, tego trolla który kiedyś mnie wnerwiał a teraz wspaniale mnie rozśmiesza.
JackT
28 kwietnia o godz. 1:43 29963
=====================================
Dziękuję za pozdrowienia.
Moja śmieszność wcale mnie nie śmieszy.
Widzę bezsens tego co wygłaszam,to robota głupiego.
Ten , który ogłasza prawdę musi się liczyć z oskarżeniem o śmieszność,
to jest normalne, to od wieków jest znana prawidłowość.
Dawniej takich wariatów palono na stosie.
Wiem również, że jestem kontrowersyjny, trolowaty. Ale, tylko z kontrowersji może urodzić się coś nowego, może dobrego.
W odróżnieniu od 99 procent populacji,co najmniej, mnie denerwuje, niepokoi, że mamy w Polsce 3 miliony cukrzyków, połowa ludzi żyje z otyłością,i wieloma innymi chorobami. Ta populacja żyje w ciągłym amoku informacyjnym,propagandzie, że tak ma być , że to jest dla nich dobre, bo dostarczamy wam wspaniałe leki, które robią wam dobrze, wydłużają wasze życie.
Taką ciemnotę lud ma wpychaną do głowy. Lud ma prawo być nieświadomy.
Ale nie ci, którzy mają dbać o zdrowie fizyczne i psychiczne „ciemnoty ludzkiej”, w pierwszej kolejności lekarze, potem politycy, naukowcy….
JackT
28 kwietnia o godz. 1:43 29963
———————————————————
-ma rację. Odstawienie statyn w zaawansowanej chorobie krążeniowej jest niebezpieczne. Lekarze powinni o tym informować, ostrzegać chorych.
Moja uwaga: przed odstawieniem statyn, należy zmienić dietę,na taką która
poprawi stan układu krążeniowego…
Bo statyny niczego nie leczą, są niczym bat dla chabety dorożkarskiej.
Polecam lekturę amerykańskiego badacza Gary Taubesa „Dlaczego tyjemy i jak sobie z tym poradzić”, Autor obala wiele mitów żywieniowych, m.in. n.t. cholesterolu – wiele głosów w Stanach i w Europie Zachodniej od lat wskazuje na nadmierne przepisywanie statyn przez lekarzy (zasługa koncernów farmaceutycznych) – n.p. we Francji proporcje są takie: na 5 mln osób zażywających statyny, zaledwie w 500.000 przypadków statyny są uzasadnione.
Przykład prywatny, z Polski: diabetolog przepisywała uporczywie statyny przy poziomie cholesterolu całk. między 200 a 220 – bagatelizując przy tym przeciwwskazania z ulotki leku t.j. niedoczynność tarczycy i również dla niej nieistotny był fakt, że pacjent bierze inne leki w sposób trwały – a wątrobę ma tylko jedną.
WHO obniżyła również normę poziomu cukru, od którego diagnozuje się cukrzycę T2 – co powoduje, że o wiele więcej pacjentów bierze leki przeciw cukrzycy…
Czyli woda na młyn koncernów farmaceutycznych…
@kaesjot
np. ” stara , medyczna zasada – ” po pierwsze – nie szkodzić ” ” bardzo stara. I wykluczająca właściwie jakąkolwiek medycynę.
Negowanie pozytywnego działania statyn. I na lipidogram i ogólniej, plejotropowego.
@zyta2003
A możesz mi powiedziec, co właściwie rozumiesz przez „wysoki cholesterol”? Kryształki ułożone w stosik? Tak się składa, że w medycynie używa się języka specjalistycznego. Nie dlatego, by ktoś nie zrozumiałm ale dlatego, by móc precyzyjnie wyrazić, o co chodzi. Nie mam zielonego pojęcia, czy chodzi Ci o podwyższone stężenie cholesterolu całkowitego, LDL, HDL (co akurat jest korzystne), a może jeszcze coś innego?
Aha, pierwsz publikacja z brzegu: [http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25925238] hipercholesterolemia w Nigerii > 38%. Skąd dane o 11% w USA i czego dotyczą?
@mpn, nie lap mnie za slowka „wysoki” cholesterol, skoro nie masz innych argumenlow. Zwlaszcza, ze wyjasniam, ze chodzi mi o cyfre 240, a ty przeciez jednostki masz w malym palcu, a inni nie musza ich pamietac.
Wpisz se po angielsku dowolnie sformulowane pytanie: np cholesterol w amerykanskiej populacji w zaleznosci od wieku. Wyskoczy ci literatury na dlugi wieczor.
A co mi z ta Nigeria wyjezdzasz? Bardziej interesuje mnie i Nigeryjczykow jak sobie dadza rade z muzulmanskim watazka – szalencem. Dla innych moze byc najwazniejszy poziom ( znaczy sie wysokosc) cholesterolu obywateli Nigerii. Tak jak dla Ciebie. Pozdrawiam
@zyta2003
Bo to, od słówek, jakbyś nie zauważyła, zależy znaczenie przekazywanej informacji. Cyfra 240 też sama nic nie znaczy, choć jednostki rzeczyswiście często (i niepoprawnie) się pomija. Skoro innych argumentów nie widzisz, zalecam powtórną lekturę mojego wpisu. Bo nie oznacza siię „cholesterolu po prostu”. Ale skoro wolisz rozmawiać w stylu „pisz se”…
mpn – dla mnie argumenty przeciwników statyn są bardziej przekonywujące niż niż znacznie liczniejszych ich zwolenników. Tym bardziej, że ci pierwsi wnioski wyciągają z własnych doświadczeń a zwolennicy przyjmują uzasadnienie podawane przez producentów statyn lub naukowców przez nich finansowanych.
Statyny obniżają poziom cholesterolu tu fakt ale czy to konieczne, gdyż nie ma ( poza danymi z badań zlecanych przez producentów statyn mających z tego wielomiliardowe dochody ) iż poziom cholesterolu przekłada się na wzrost ryzyka zawału czy udaru.
Coraz częściej pojawiają się lekarze powracający do starych, tradycyjnych metod leczenia i odnoszących sukcesy tam, gdzie współczesna medycyna sobie nie radzi.
Jeżeli uważasz, że to nie medycyna lecz znachorstwo, to jestem za znachorstwem uprawianym przez wykształconych i świadomych tego lekarzy.
@kaesjot,
szkoda czasu komentować pański wpis.
@kaesjot
Tyle że statyn używa się, kiedy po 3 miesiącach od „proszę zmodyfikować tryb życia” pacjent przychodzi z zupełnie niezmodyfikowanym trybem życia (a zazwyczaj przychodzi), ewentualnie w przypadku poważniejszych stanów. A szkodliwego pływu podwyższonego stężenia LDL dowiedziono naukowo, bo wiąże się z osadzaniem się lipidów na ścianach naczyń i zapychaniem ich.