Letnia Szkółka Przetrwania – nadciśnienie tętnicze. Odpowiedzi.
Znajomość profesjonalnych wytycznych, dotyczących diagnostyki i leczenia może sprawić, że pacjent stanie się cennym współterapeutą własnej choroby. Może mu również pomóc wychwycić niedoskonałości postępowania medycznego. Dlatego bardzo cieszą mnie wnikliwe komentarze i pytania po poprzednim wpisie.
Pan po zawale zauważył, ze w gabinecie lekarskim miewa wyższe ciśnienie od zmierzonego w domu, tu cytuję: „może dlatego, ze badanie ciśnienia robią fajne dziewczyny?”. Dziewczyny są tu na pewno czynnikiem nie do pominięcia, ale zjawisko nie zależy od płci, ani atrakcyjności osoby badającej. Gabinetowe pomiary dają wyniki wyższe od domowych i jest to zjawisko na tyle stałe, że autorzy wspomnianych w poprzednim wpisie wytycznych ustalili różne granice rozpoznania nadciśnienia tętniczego. Klasyczna: skurczowe – 140 mm Hg i/lub rozkurczowe 90 mm Hg obowiązuje dla wyników z gabinetu. Dla wyników domowych nadciśnienie tętnicze powinno być, zgodnie z wytycznymi, rozpoznawane od 135 i/lub 85 mm Hg.
Wspominał Pan o różnicy 5-10 mm Hg pomiędzy pomiarami z ciśnieniomierza nadgarstkowego i naramiennego. Różnica 10 mm Hg może przesądzić o nieuzasadnionym podjęciu leczenia, lub nieuzasadnionym jego niepodjęciu. Może także potencjalnie doprowadzić do błędnych wniosków na temat skuteczności terapii przeciwnadciśnieniowej.
Ciśnieniomierz Pana Irka ujawnił u niego występowanie migotania przedsionków, szczególnie groźnego, bo nie powodującego odczuwalnych objawów. Takie bezobjawowe migotanie przedsionków jest czynnikiem ryzyka udaru mózgu, zakup droższego urządzenia zamortyzował się zatem niewątpliwie. Zgadzam się z Pana wnioskiem, że jeżeli tylko finanse pozwalają, to należy kupić urządzenie o wyższych możliwościach diagnostycznych.
Pan Hu hu uściślił warunki pomiaru ciśnienia tętniczego – w zasadzie zgodnie z prawdą, chociaż autorzy wytycznych są bardziej lakoniczni. Zaleca się, by pacjent znajdował się w pozycji siedzącej przynajmniej przez 3-5 minut przed wykonaniem badania. Co do znaczenia, jak był Pan to łaskaw określić: „pojedynczego wyskoku ponad normę”, to istotnie ma Pan rację, zwłaszcza w przypadku pomiarów domowych. Autorzy wytycznych zalecają badanie ciśnienia w domu przez przynajmniej 3-4, a najlepiej 7 kolejnych dni. Proponował bym jednak nie lekceważyć nawet pojedynczych nieprawidłowych wyników. Powinny stanowić impuls do bardziej dociekliwej diagnostyki.
Pan zza kałuży wystąpił w obronie ciśnieniomierzy elektronicznych. Cóż, ma Pan rację, że dokładnością nie ustępują rtęciowym. Ale stary, poczciwy, niewygodny jak diabli, ciśnieniomierz rtęciowy może się najwyżej potłuc, ale nie rozkalibrować. Zawsze będzie wskazywał takie same wyniki. Odchodzi do historii jedynie z powodu swojej niewątpliwej nieporęczności, która w codziennej praktyce jest istotną wadą.
Był Pan łaskaw zakwestionować sens zaleceń dotyczących kalibracji ciśnieniomierzy elektronicznych. Na podstawie swoich, niekrótkich, doświadczeń z techniką medyczną jestem gorącym wyznawcą tezy przewijającej się w twórczości Stanisława Lema: z technologii należy korzystać, ale nie wolno jej bezgranicznie zaufać. Wyniki pomiarów mają swoje implikacje praktyczne. Wdrożenie terapii, albo jej niepodejmowanie, to niezwykle istotna decyzja. Tak samo, jak wybór bardziej, lub mniej agresywnego leczenia. Muszą być one oparte na danych tak wiarygodnych, jak to tylko możliwe. Dlatego ciśnieniomierz powinien być w wyznaczonym terminie oddany do kalibracji, tak samo, jak (przytoczył Pan ten przykład) samochód do przeglądu technicznego.
Pani ez zapytała, jak często zdrowy człowiek powinien mierzyć ciśnienie tętnicze. „Zdrowy”, to nie musi znaczyć wprawdzie „nieprzebadany” (jak to sugerował Pan zza kałuży), ale jest to określenie dla naszych rozważań niewystarczające. Zdecydowanie należy bowiem wziąć pod uwagę czynniki ryzyka chorób układu sercowo-naczyniowego, mogące istnieć u konkretnej osoby.
Do najważniejszych należą:
- wiek – od 55 lat u mężczyzn i 65 lat u kobiet,
- palenie,
- otyłość (zdefiniowana jako BMI ≥ 30),
- otyłość brzuszna (obwód w pasie ≥102 cm u mężczyzn i 88 cm u kobiet)
- rodzinna historia przedwczesnego (mężczyźni <55 lat, kobiety < 65 lat) zgonu z powodów kardiologicznych
U takich osób nie zdefiniowano w wytycznych optymalnej częstości kontroli ciśnienia tętniczego. Wydaje się jednak, że dokonywanie przez nie wyrywkowych pomiarów nie rzadziej, niż co miesiąc (mam na myśli pomiary domowe), oraz dodatkowych – zawsze podczas epizodów złego samopoczucia, nie musi być przesadą. Podkreślam, że chodzi o osoby zdrowe, czyli nie wymagające stosowania ciągłej farmakoterapii.
Pan Andrzej Fugiel – dziękuję za przychylność i pozdrawiam serdecznie.
Komentarze
Dziękuję Panu Doktorowi za rzeczowy komentarz. Trzeba zatem wziąć pod uwagę obiektywizację pomiaru za pomocą więcej niż jednego urządzenia – będę o tym pamiętał.
Napisałem ostatnio o moich przygodach ze służba zdrowia, dziś ciąg dalszy, do śledzących blog.
Zachwycałem się podejściem placówki do dziecka, wywiadu, wydawało mi się, że system działa, w opisywanym przynajmniej aspekcie.
Tydzień temu, jakkolwiek brzmi to niewiarygodnie, tyle przypadków medycznych, wspominałem, mój syn miał wycięty trzeci migdał.
Czekałem na zabieg cztery miesiące, nie chciałem korzystać z szybkiej ścieżki oferowanej pacjentom rodzin leczonych onkologiczne, jakoś wydawało mi się to niemoralne, ułatwiać sobie życie zasłaniając się chorobą dziecka? Nie.
Kontrolna wizyta po zabiegu na wtorek, jutro.
Ale wyjazd na obóz był w sobotę, co zrobić, na zabieg wzywają, obozu nie przesuną, pojedzie później.
Pomyślałem, wizytę kontrolna przyspieszę, pójdę w poniedziałek, dziś, skorzystam z obietnicy specjalnego traktowania.
Stawiłem się przed ósmą, pierwszy w kolejce do poradni.
Gdzie tam, obejrzeć musi ten co operował.
No to wyciągam argument, drugie dziecko ma nowotwór i obiecywano mi…
Dobrze, jak się pani doktór zgodzi.
Pani doktór się krząta, zaczyna przyjmować od dziewiątej mimo że przyjmuje od ósmej.
Pan z rejestracji wchodzi do gabinetu z teczkami, wychodząc informuje mnie życzliwie, że wszystko załatwione, doktor przyjmie.
Ale włącza mi się światełko, pani doktor wywołuje po nazwisku a moja historię choroby ma?
No to idę do rejestracji i pytam, czy mnie doktor wywoła?
Nie, musi pan ja zapytać.
No dom wariatów.
No to idę do doktorki, czy mnie przyjmie, wciskam się miedzy kolejkę, a ona, że nie wie o co mi chodzi, że lekarz co operował powinien…
Tłumaczyłem panu w rejestracji, mówił że przekazał.
Nic nie przekazał.
No to może opowiem… a pani doktor, że nie powinna bo…
No to co mam zrobić pytam doktorki, czekać, przyjąć jutro, pójść po historię choroby, wywoła mnie pani, mam się wciskać w kolejkę? Ostatnio żeby zapisać dziecko na zabieg czekałem z nim pięć godzin w poczekalni, bo numerków nie ma, tak wygodniej, niech czekają, bo już mam tego dosyć!
To mnie pani napadła, że ona musi przyjmować pacjentów, że ja obarczam swoimi złymi emocjami, awantura na całego w drzwiach do gabinetu przy pacjentach, a ja przepraszam.
No to przyjadę jutro, konkluduję.
Ależ skąd, nie mogę panu odmówić przyjęcia, odpowiada pani doktor.
No, normalna schizofrenia, co to oznacza pytam, mam czekać, iść do informacji…
Proszę sobie darować, odpowiedziałem, jutro syn jedzie na obóz, bez kontroli pooperacyjnej, do tego ma całe szczęście prawo.
Nierozsądnie?
Rozsądnie, moim zdaniem.
Oczywiscie, ze rozsadne, Parker. Bardzo Ci wspolczuje.
A na marginesie uwag Gospodarza co do tradycyjnego cisnieniomierza, takiego z pompka a elektronicznego, to moj starenki birmanski doktor w Londynie, Dr Koko Gyi, uzywa tylko i wylacznie jakiejs przedpotopowej kontrapcji. Jak go o nia zapytalem, to powiedzial mi z duma, ze mial ja od czasu gdy byl studentem medcyny w Birmie! I ze sie z nia nie rozstanie! Bo kontrapcja jest jedynym cisnieniomierzem do jakiego ma zaufanie.
Dlatego go kocham i nigdy go nie opuszcze choc jest okropnie daleko od mojego domu.
Szanowny panie Doktorze !
Dziękuję za pochylenie się nad moim wpisem !
Dopiero dzisiaj zauważyłem, skąd ta nieścisłość w badaniu ciśnienia tymi dwoma urządzeniami. Doszedłem do wniosku, ze czas pomiędzy badaniami ciśnienia był za krótki (kilka minut).
Poza tym obecnie moje ciśnienie to maximum 120/80, stałe to 105/65. Ale to tylko dzięki „cukierkom” zażywanym każdego dnia.
Ale ma Pan rację, należy przypominać o tych najprostszych badaniach, które mogą nam uratować nie tylko zdrowie ale i życie.
Przy okazji miałbym prośbę, by napisał Pan, jak powinni zachowywać się ludzie w czasie urlopów i wakacji oraz jak powinni funkcjonować ludzie po ukończeniu 50 lat.
Sam obserwuję, jak mało wiemy o umiejętności zabezpieczania zdrowia, a już u staruszków to groza, nic nie wiedzą a potem się dziwią, że trzeba było im wyjaśniać. Np. ostatnio byłem na pogrzebie mężczyzny 73 lata, któremu dzieci zafundowały pobyt w sanatorium. Wielu starszych chodzi na badania krwi i laborantka ma trudności z pobraniem krwi, gdyż krew u takich ludzi jest bardzo gęsta, lecz po pobraniu nie potrafią powiedzieć by rozrzedzili swoją krew.
Po zawale
Gęstość krwi? Ludzka krew ma gęstość nieco wyższą niż gęstości wody i jeśli jest nieprawidłowa (powyżej 1,057 g/cm. sześc.) to świadczy np. o chorobie nerek i wyniki badania to wykażą, a lekarz powie pacjentowi, a także zaproponuje jakąś terapię.
Nie oczekiwałbym od laborantki komentarza typu:
Panie, pańska krew jest za gęsta i zatyka mi strzykawkę. Następnym razem rozrzedź pan jakoś 🙄
U starszych pacjentów (a także wielu młodszych) jest problem z wkłuciem w dobrą żyłę, a jeszcze jak laborantka jest niewprawna… 🙄
PS. Nie bardzo rozumiem związek między informowaniem się starszych osób na temat zabezpieczania zdrowia, a pogrzebem tego znajomego.
Czyżby pogrzeb starszego pana był konsekwencją jego pobytu w sanatorium?
Nemo – tak, konsekwencją pobytu w sanatorium była śmierć tego człowieka.
Można by tutaj dyskutować, bo przecież bezpośrednią przyczyną nie było sanatorium, lecz rozmawiałem z lekarzem, który wprost zabrania, starszym ludziom, którzy całe życie przesiedzieli w swojej miejscowości i kilka kilometrów wokół, by nie wybierali się do miejsc, gdzie spotkają tzw. bodźcowe powietrze i zmianę ciśnienia.
Miał już wiele przypadków w swojej praktyce, kiedy pacjenci go nie posłuchali i niestety wrócili „nie o własnych siłach”.
Sam miałem przed laty sytuację, gdy wysłano mnie do sanatorium do Zakopanego. Wróciłem po trzech tygodniach w dużo gorszej kondycji niż tam pojechałem. Po prostu powietrze i tamtejsze ciśnienie nie były dla mnie odpowiednie. Moi współmieszkańcy czuli się wspaniale, a ja każdego dnia byłem w gorszej kondycji.
Dziwię się trochę takiemu „wysyłaniu” do sanatorium czy wręcz fundowaniu pobytu przez krewnych bez odpowiedniego zalecenia lekarskiego względem schorzenia i wyboru adekwatnego uzdrowiska.
Jak powinni zachowywać się ludzie w czasie urlopów i wakacji oraz jak powinni funkcjonować ludzie po ukończeniu 50 lat?
Moim zdaniem – rozsądnie 🙂
Była już mowa o ruchu i zdrowym odżywianiu, dobrze jest też nie palić i nie nadużywać alkoholu i innych używek, wystarczająco długo spać, nie opalać się w godzinach od 11 do 15, w ogóle chronić oczy, głowę i skórę przed nadmiarem słońca, dbać o kontakty międzyludzkie i przyjaźnie, trenować pamięć i w ogóle dbać o sprawność intelektualną, mieć hobby lub w ogóle zainteresowania i je pielęgnować…
Nemo – I to by było na tyle, jakby powiedział satyryk !
Niestety ludzie i tak lepiej wiedzą i robią wszystko na opak, bo przecież już Fredro pisał – „wolnoć Tomku w swoim domku”. Następnie mamy płacze i lamenty oraz wyrzuty sumienia.
Kiedyś miałem nawet pomysł by o najprostszych sprawach związanych z bezpieczeństwem zdrowia i życia, szczególnie dla ludzi starszych, choć i młodzi też by słuchali, zaprosić lekarza na mszę i zamiast kazania byłaby pogadanka. Proboszcz się zgodził, tylko nie znalazłem żadnego odważnego lekarza, wszyscy się wymigali. A może za słabo szukałem ?
Po zawale
zanim nawrócisz innych – zastosuj do siebie. Może dobrym przykładem pociągniesz za sobą naśladowców? A jak nie, to i tak Ci wyjdzie na dobre 🙂
Jednak warto mówić „na okrągło” o zwracaniu uwagi na najprostsze sprawy:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14301705,Fala_upalow_w_Wielkiej_Brytanii__760_osob_zmarlo_od.html?lokale=poznan#BoxWiadTxt
Niby wiemy, a zapominamy.
Kochani, drodzy współkomentatorzy – polecam zdanie Nemo – rozsądnie.
Hipochondria jest też chorobą Trochę dystansu do siebie; i tak jesteśmy śmiertelni. I to jest piękne.
Pamiętnego lata 2003, w przeciągu dwu pierwszych tygodni sierpnia we Francji zmarło z powodu upałów o 11 500 osób (głównie starszych) więcej niż „normalnie” w tym okresie (średnia wieloletnia), w Portugalii 1300, ale podobno i tak mniej, niż podczas podobnej fali upałów w 1981 roku, bo państwo podjęło kroki zapobiegawcze i regularnie informowało o konieczności picia napojów i niewychodzenia na dwór w najgorszy upał.
We Francji oskarżano głównie domy opieki o niedostateczną troskę, a krewnych i sąsiadów osób samotnych o brak zainteresowania i solidarności…
Swoją drogą, jak różna jest wrażliwość na zmiany klimatyczne. Anglików zabija już +32 stopnie w cieniu, we Francji i Portugalii potrzeba upałów 40-stopniowych.
mam olbrzymi problem z badaniami laboratoryjnymi, żyły sprężynują, trzeba się wkłuwać kilka razy, krew jest gęsta, pobieranie trwa długo, a ja się okropnie męczę. Każde pobranie krwi jest dla mnie torturą, ostatnio zajmowały się mną 3 pielęgniarki przez 40 minut – w niepaństwowej służbie zdrowia to możliwe. Nie pomaga picie wody, odstawienie leków na odwodnienie…I co by nie mówić, żaden z lekarzy nie podpowiedział co zrobić…
Dziękuję Panie doktorze za pomocny artykuł. Pozdrawiam.
Bardzo rzeczowy i przydatny artykuł. Nadciśnienie tętnicze to częsta przypadłość Polaków – i rzeczywiście powinniśmy regularnie mierzyć sobie ciśnienie tętnicze, aby wcześnie wykryć ewentualne nieprawidłowości.
Witam Wszystkich Serdecznie Powyżej prezentuje ciśnieniomierz Omron M3, który polecił mi lekarz, kupiłem jakieś dwa miesiące temu i muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolony. Duży wyświetlacz. Wykrywa arytmię. Pamięć. o i ma mankiet poszerzony, co dla nas jest bardzo pomocne, ponieważ nie wyglądam jak szczypiorek :), przydaje się to bo z żoną mierzymy ciśnienie jednym ciśnieniomierzem. Co Pan Doktor sądzi o ciśnieniomierzach na nadgarstek?
Bardzo dobry artykuł. Rzadko zwraca się uwagę na problem jakim jest nadciśnienie tętnicze.