Minister Arłukowicz gra w Święcone?

Wczoraj wieczorem wysłałem z drżeniem serca swój pierwszy blogowy wpis, a tu zaraz – łubudu! Widzę na konkurencyjnym portalu, że minister Arłukowicz wystąpił do premiera o odwołanie szefa NFZ. Przez chwilę poczułem się jak kanonier Franciszek Dolas, który (prawie) wywołał Drugą Wojnę Światową. Potem jednak przyszły mieszane uczucia.

Że obecnemu szefowi NFZ należy się dymisja – jak mało komu w tym kraju – to właściwie oczywiste. Kłopot tylko w tym, że tak samo (albo bardzo podobnie) zachowywali się poprzednicy, a można domniemywać, że i następcy nie będą lepsi. Tak będzie, dopóki regulacje, według których działa system opieki zdrowotnej nie zaczną spełniać elementarnych standardów.  Sama ustawa refundacyjna, to bubel, co dowodnie wykazali eksperci – autorzy raportu, o którym Centrum Adama Smitha poinformowało PAP przedwczoraj. Szerszą (chociaż nie szczegółową) informację można znaleźć tu:

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114877,11786303,Eksperci__10_bledow_ustawy_refundacyjnej.html

… a przecież mowa tylko o aspektach prawno-finansowych jednej ustawy. Są jeszcze poważne wady natury czysto medycznej,  ale o tym – następnym razem.

Nie dostałem zatem ataku histerycznej radości na wieść o wniosku Pana Ministra. Pamiętam doskonale taki rysunek Andrzeja Mleczki, z serii „Święta Polskie” – zatytułowany jest „Święcone”. Jedne facet mówi do drugiego – mniejszego i przestraszonego: „Musimy Was poświęcić dla dobra sprawy”. To jest chyba właśnie ta gra. Odwoła się szefa NFZ, oczywiście jako gest dobrej woli. Protestującym lekarzom wytknie się brak dobrej woli z ich strony. Show must go on. I tak będzie, dopóki ktoś nie wpadnie na pomysł, jak racjonalnie zmienić system, a nie obsadę stanowisk. Czyli, być może – bardzo długo.