Medycyna i zdrowie w programach wyborczych. Część piąta: PSL, Kukiz, KORWiN i sprostowanie

Kontynuujemy krytyczny, subiektywny przegląd programów wyborczych – w ich części dotyczącej medycyny i zdrowia. Dzisiaj: PSL, Kukiz i KORWiN.

Zdziwicie się Państwo, że porwałem się na omówienie trzech programów w jednym wpisie. Cóż, nie dość, że się odważyłem, to jeszcze realizacja zamiaru nie wymagała najmniejszego wysiłku. Żadna z trzech wymienionych partii nie opublikowała bowiem na swojej stronie www swojego programu wyborczego do momentu powstania niniejszego wpisu.

Komentarz: … na który mimo wszystko sobie pozwolę. Dziwi mnie jedynie brak programu PSL na miesiąc przed wyborami. Brak pozostałych dwóch programów nie jest żadną niespodzianką wobec typów osobowości obydwu przywódców i sposobów ich myślenia.

Moje pytanie w odniesieniu do wszystkich trzech partii jest następujące: czy naprawdę chcielibyście Państwo powierzyć którejkolwiek z nich zdrowie i życie swoje lub swoich najbliższych? Jeżeli tak, to życzę szczęścia, bo na inne czynniki nie bardzo możecie Państwo liczyć.

Przejdźmy do spraw istotniejszych, czyli do poważnego sprostowania i przeprosin. Napisałem, że program studiów skrócono do 5 lat, na co Pani/Pan Cath w swoim komentarzu stwierdziła/stwierdził, że podaję błędne informacje i że studia trwają 6 lat, a zlikwidowano jedynie staż podyplomowy.

Po pierwsze – przepraszam wszystkich Czytelników: studia de nomine trwają nadal 6 lat, a zlikwidowano jedynie staż podyplomowy. Skąd taka duża pomyłka? Otóż swoje informacje czerpałem od pracowników rożnych Uniwersytetów Medycznych w Polsce: od prostego asystenta do profesora włącznie. Wszystkie te osoby znam od dawna i uważam je za rzetelne.

Obraz wyłaniający się z ich relacji sugeruje, że prawda leży pośrodku. Niby oficjalnie nadal jest sześć lat studiów, a zlikwidowany został jedynie staż podyplomowy. Tyle że to, co poprzednio mieściło się w sześciu latach, teraz zostało skompresowane do pięciu lat tak, żeby szósty rok przeznaczyć w całości na praktykę kliniczną, zakończoną trzema wielkimi egzaminami: interna, chirurgia i pediatria.

Wiele wskazuje zatem na to, że szósty rok ma być protezą zlikwidowanego stażu (który i tak mógłby być zlikwidowany bez powszechnego żalu), a wspomniane egzaminy – protezą zlikwidowanego egzaminu ogólnolekarskiego, zwanego LEP. Jak ten nowy szósty rok będzie działał? Nikt nie ma pojęcia, bo to okaże się za dwa lata. Można tylko przewidywać, że wobec kumulacji na rynku pracy, która wówczas nastąpi (ostatni rok absolwentów po stażu i pierwszy bez stażu), Platforma ogłosi istotne zwiększenie liczby absolwentów medycyny. Fasadowość nade wszystko, jak zwykle w medycznych działaniach PO.

Jak już wspomniałem, program został skompresowany, więc na przykład zamiast czterech tygodni zajęć z kardiologii podczas studiów zostaną dwa. Jeszcze gorzej będzie z niektórymi naukami podstawowymi. Ich znajomość (zwłaszcza fizjologii, patofizjologii, patomorfologii i farmakologii) jest podstawą lekarskiego sposobu myślenia, w najlepszym tego słowa znaczeniu. Ograniczając ich nauczanie, będziemy hodować lekarzy myślących testowo, czyli bezrefleksyjnie usiłujących przyporządkować objaw do książkowego obrazu choroby (który w realnym życiu nie zawsze występuje), zamiast spróbować odtworzyć kolejność zjawisk, które do tych objawów doprowadziły i przez to wykryć przyczynę.

Może się okazać, że będziemy kształcili lekarzy stosujących lekarstwa „na coś” – jak w głupiej telewizyjnej reklamie – ale nie rozumiejących mechanizmów ich działania i przez to popełniających błędy. Obym był złym prorokiem.

Jedno jest pewne: zamieniamy rok stażu podyplomowego na rok praktyki klinicznej w ramach studiów. Stażyście trzeba zapłacić, bo jest to lekarz z dyplomem. Studentowi nie trzeba. Zastanawiam się, ile w tej koncepcji jest kreatywnej księgowości. Przecież ewidentnie zmniejszamy obciążenie budżetu państwa. Czyli – znowu sukces.

Na tym kończymy omówienie zagadnień związanych ze zdrowiem i medycyną w programach wyborczych najważniejszych partii politycznych.

W przyszłym tygodniu – o tym, czego partie kandydujące były łaskawe w swoich programach zapomnieć, a nie powinny.

PS
Pan kaesjot: Dlaczego zniknął wpis dotyczący programu PO w temacie zdrowia? Na skutek niewyjaśnionej awarii zniknął wpis i dwa komentarze, które do tego momentu zostały opublikowane. Wpis udało się odtworzyć, komentarzy – nie. W imieniu Redakcji i własnym przepraszam.

Pani bronka_314: A edukację przyszłych lekarzy mam okazję obserwować bardzo bliska (a nawet w niej uczestniczę) i niestety widzę, ze jest z nią coraz gorzej. Skrócenie studiów z 6 do 5 lat (decyzją premier Kopacz) spowodowało stłoczenie przedmiotów i siłą rzeczy obniżenie poziomu wymagań. Do tego dochodzi coraz niższy poziom wymagań liceum i słabsze wstępne przygotowanie studentów. Na szczęście część z nich jest tak zdolna, że najgorszy system nie powinien im zaszkodzić. Ale co z pozostałymi? To był komentarz do jednego z poprzednich wpisów, ale jest znakomitym uzupełnieniem dzisiejszego. Dziękuję bardzo.

Pan Slawomirski: Gratuluje poczucia humoru: „Nasz system szkolnictwa wyższego promuje bowiem naukowców, a nie dydaktyków”, „Ach gdziez sa ci nasi noblisci?”. Dziękuję za ten komentarz. Wrócimy do problemu w jednym z najbliższych wpisów.

Pani JustynaRzeszów: Zwiększając limity przyjęć na kierunki medyczne produkujemy tylko dobrze wykształconych imigrantów. Bardzo dziękuję za komentarz i pozwolę sobie dodać, że zwłaszcza w przypadku studiów pielęgniarskich jest on wyjątkowo celny. Do sprawy wrócimy w przyszłym tygodniu.

Pani/Pan bsssss: Troche techniki i człowiek się budzi. Jak najbardziej program PO mozna sciagnac w formie PDF. http://platforma.home.pl/images/Polska-Przyszlosci-Program-PO.pdf. Dziękuję. Przyznam szczerze, jestem prostym człowiekiem. Wchodzę na stronę partii i szukam zakładki „Program” we wszystkich rozsądnych podzakładkach. Szkoda mi czasu i energii na odgadywanie, co webmaster i lokalny inżynier dusz mieli na myśli. To partii powinno zależeć na jak najlepszej dostępności najważniejszych materiałów. Jeżeli taka wpadka zdarza się formacjom lub instytucjom nowo powstałym, to może być uznana za debiutancką nieporadność, która nawet ma swój pisklęcy urok. Gdy rzecz dotyczy wytrawnych graczy o mocnej pozycji, myślę wyłącznie o ich irytującej arogancji.

Pan barnaba: dziękuję za merytoryczne i precyzyjne komentarze. Bardzo polecam je pozostałym Czytelnikom – jako niezwykle cenne rozszerzenie wpisów.

Pan Sławomirski: Tutaj gdzie mieszkam ukonczenie fakultetu medycznego na uniwersytecie zajmuje trzy lata. Odbywa sie to kosztem letnich wakacji. Wiekszosc uniwersytetow oferuje czteroletnie studia medyczne. Sądząc z końcówki adresu email, mieszka Pan w Kanadzie. Według wiarygodnych opracowań, z którymi miałem okazję się zapoznać, ukończenie szkół medycznych (dwustopniowych) zajmuje tam 6-8 lat. Ostatni etap rzeczywiście trwa 3-4 lata. Czyli wszystko zależy od sposobu interpretacji.

Pani J.Rzymkowska: informatyzacja skierowań i recept? jestem w pełni za, ale za to nie mogę wyjść z podziwu dla Pana entuzjazmu dla telemedycyny. od kiedy to lekarz leczy przez telefon??? nie tego uczono mnie na studiach i bardzo bym się dziwiła, gdyby uczono tego Pana, jest między nami różnica pokolenia. telemedycyna może, owszem, dotyczyć ewentualnego wczesnego reagowania na zmiany w EKG, ale niczego innego ja osobiście się nie podejmuję i nikomu nie radzę. Boję się raczej, że będziemy do tego w jakiś sposób zmuszani przez pracodawców i że w tę robotę będą wmasowywane dzieciaki tuż po studiach, co może skończyć się źle lub nawet bardzo źle dla wszystkich zaangażowanych w ten proceder. Już zniesienie stażu i skrócenie edukacji poprzez rezygnację z interny (chociaż jeden stopień!!! przywróćmy ten pierwszy stopień dla tych, którzy chcą koniecznie robić kardiologię czy gastrologię) napawa mnie głębokim niepokojem. Dziwię się Panu głęboko, że Pan to aprobuje, należałoby chyba raczej protestować już teraz. Serdecznie dziękuję za ten komentarz. Każdy z poruszonych przez Panią problemów jest bardzo ważny i postaram się wrócić do nich jeszcze w październiku. Już się cieszę na dalszą dyskusję z Panią.

Pani/Pan bsssss: Niestety bardzo stronniczy artykuł. Szczególnie widać to po próbie tłumaczenia bałaganu i niespojnosci w programie wyborczym. Nowoczesnej wbrew pozorom nie stworzyli polityczni amatorzy. Sporo tam urzednikow i samorzadowcow, ktorzy wczesniej juz gdzies byli. W dodatku poniższy fragment świadczy o słabej analizie programów, gdyż PO wlasnie postuluje rozwiazanie polegajace na przypsaniu szkol do gabinetów stomatologicznych zamiast tworzenia ich w szkolach.

Wolno się nie zgadzać. Nie wolno manipulować. Przypominam, że cały cykl dotyczył wyłącznie dokumentów programowych poszczególnych partii, co zostało jasno zakomunikowane. W dokumencie programowym PO, na stronie 44 (46 w pliku PDF), napisane jest: Upowszechnimy opiekę stomatologiczną w przedszkolu i szkole. Niczego na temat rozwiązań organizacyjnych i finansowych, mających prowadzić do realizacji owego upowszechnienia, nie znalazłem w tym rozdziale.

Uznając manipulacje tego rodzaju danymi w tym kontekście za niedopuszczalną, proszę o powstrzymanie się od komentowania tego bloga przez miesiąc od daty publikacji niniejszego wpisu. W przeciwnym razie zostanie Pan trwale usunięty z grona jego komentatorów.