Napój izotoniczny czy energetyzujący? W upale bezpieczniej jest umieć je odróżniać

W upały trzeba pić – to oczywiste. Ale co pić? Nie każdy napój pomaga, a niektóre mogą zaszkodzić.

Dzisiejszy odcinek Letniej Szkółki Przetrwania wynika z upałów i z pewnej, mimowolnie podsłuchanej rozmowy, od której zaczniemy.

Było to w jednym ze sklepów, należących do sieci specjalizującej się w wyrobach sportowych i turystycznych. W alejce wyłożone były opakowania tabletek preparatu izotonicznego, służących po rozpuszczeniu do uzyskania odpowiedniego roztworu. Ładowałem właśnie sporo tych opakowań do koszyka, co wyraźnie zainteresowało pewnego pana. Również podszedł to izotoników i zaczął studiować etykietę. Po chwili podeszła pani i powiedziała do tegoż pana: „zostaw to, to jest bardzo szkodliwe”.

Co wynika z tej historyjki? Przede wszystkim, że być może coraz powszechniejsza jest świadomość, że tak jak nie każdy sport musi służyć zdrowiu, tak niekoniecznie muszą mu służyć produkty przeznaczone dla sportowców. Medialna wrzawa wokół dopalaczy sprawia ponadto, że wszystkie substancje reklamowane – jako podwyższające naszą sprawność fizyczną – traktowane bywają podejrzliwie. Cóż, ostrożność – rzecz chwalebna.

Patrząc jednak z drugiej strony, z niektórymi produktami dla sportowców wyczynowych, stosowanymi przez nieprofesjonalistów, bywa trochę tak jak ze sportem samochodowym i autami, którymi jeździmy na co dzień. Wiadomo bowiem doskonale, że pewna część rozwiązań, które sprawiają, że nasze samochody są bezpieczniejsze, została przedtem przetestowana w rajdach i wyścigach. Analogicznie: niektóre produkty dla sportowców mogą służyć zdrowiu osób mającym do czynienia ze sportem najwyżej w jego rekreacyjnej formie.

Tyle wstępu ogólnego, przejdźmy do konkretnej sytuacji, jaką są ekstremalne w naszej strefie geograficznej upały. W takich warunkach odwodnienie następuje bardzo szybko – nie tylko przez skórę, ale również z wydychanym przez nas powietrzem tracimy wodę. Zwłaszcza podczas niewielkich nawet wysiłków. Tracimy również elektrolity. Dlatego tak ważne jest, by przy bardzo wysokich temperaturach powietrza pozostawać w przestrzeniach, gdzie warunki termiczne są bardziej sprzyjające. Klimatyzacja nie jest tu warunkiem koniecznym. Dobrze izolowany termicznie budynek może zapewnić komfort nawet podczas silnych upałów.

Podstawowe zasady przeciwdziałania odwodnieniu opierają się na postępowaniu przyczynowym. Skoro tracimy wodę, to w naszych naczyniach krwionośnych ilość krwi staje się niewystarczająca dla optymalnego funkcjonowania organizmu. Człowiek czuje się marnie choćby dlatego, że sprawność przepływu krwi przez centralny układ nerwowy spada, ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Jeżeli wypijemy płyny, które po prostu ten ubytek uzupełnią, to już nie będzie źle. Lepiej, żeby nie były to napoje zbyt słodkie. W ogóle woda ma tu przewagę nad każdym napojem, oprócz płynów izotonicznych, które dodatkowo uzupełnią utracone elektrolity. Izotoniki można kupić w sklepach sportowych (gotowe i do rozpuszczania w wodzie) oraz w aptekach. Warto zwrócić uwagę na to, że popularne napoje klasyfikowane w tej grupie, a dostępne powszechnie w sklepach spożywczych, różnią się składem od tych przeznaczonych dla sportowców. Przede wszystkim zawierają znacznie więcej cukru, a zawartość elektrolitów bywa niższa.

Z kolei napoje izotoniczne dla sportowców dzielą się na te, które służą wyłącznie nawodnieniu, i takie, które mają ponadto dostarczyć energii mięśniom podczas dłużej trwającego treningu albo zawodów. W tych drugich zawartość węglowodanów może być naprawdę duża – przekraczająca potrzeby metaboliczne człowieka, który nie zużywa energii ponad codzienną miarę. Jeżeli będziemy pamiętać o powyższych zastrzeżeniach, to jeżeli do wody mineralnej dołączymy nieco izotoników, zwalczanie odwodnienia powinno być skuteczniejsze.

Inaczej wygląda sprawa z powszechnie przecież dostępnymi napojami energetyzującymi. Ich działanie opiera się w istotnej mierze na podniesieniu ciśnienia krwi przez obkurczenie odpowiedzialnych za to tętniczek oraz na przyspieszeniu częstości akcji serca. Jeżeli człowiek jest odpowiednio nawodniony, nie ma specjalnych obciążeń zdrowotnych i nie przedawkuje tego rodzaju napojów, to nic złego stać się nie powinno. Czy stanie się cokolwiek dobrego – to już inna sprawa.

Jeżeli jednak człowiek jest odwodniony, to sytuacja się zmienia. Każemy wykonać układowi krążenia zadanie, które jest niemożliwe do spełnienia. Bo jak podnieść ciśnienie krwi i zwiększyć jej przepływ, jeżeli nie ma czego pompować, bo jest jej zbyt mało (tu uwaga dla purystów merytorycznych: tak, użyłem uproszczenia)?

Jeden z moich nauczycieli medycyny mawiał w takich przypadkach, że tego rodzaju postępowanie jest jak bezlitosne okładanie batem konia ciągnącego znacznie przeładowany wóz pod górę. Czyli bez sensu. Koniowi trzeba zapewnić większą efektywność przez zdjęcie z wozu części ciężaru (w naszym przykładzie – przez nawodnienie organizmu, najlepiej z jednoczesnym uzupełnieniem elektrolitów), bo on dodatkowej siły z siebie nie wykrzesze. Pan Profesor Ceremużyński, który był autorem tego porównania, nie miał na myśli napojów energetyzujących (bo takich wynalazków w tamtych czasach nie było), lecz niektóre stosowane wówczas nazbyt chętnie leki. Model jednak sprawdza się znakomicie również w tym przypadku.

Podsumowując, porady dla czytelników Szkółki Przetrwania są proste. Po pierwsze: unikajcie zbyt rozgrzanych przestrzeni i pomieszczeń. Po drugie: pijcie wodę i trochę izotoników. Nie bójcie się ich zwłaszcza wtedy, gdy uprawicie sport, nawet na rekreacyjnym poziomie. Po trzecie: unikajcie napojów energetyzujących – podczas upałów i poza nimi.