Siemię lniane chroni przed zawałem i udarem?!
Głupia sprawa – istnieją poszlaki, że nie żadna droga terapia, a pospolity produkt spożywczy, może zdecydowanie poprawić skuteczność leczenia nadciśnienia tętniczego i obniżyć ryzyko jego dramatycznych powikłań.
Podczas listopadowego Kongresu American Heart Association (to część kardiologicznego odpowiednika “wielkiego szlema” w tenisie) grupa badaczy z Kuby zaprezentowała niezwykle proste badanie: grupie pacjentów z nadciśnieniem tętniczym podawano przez rok, jako dodatek do terapii, 30 gramów siemienia lnianego dziennie. Było ono zawarte w drobnym pieczywie: mufinkach, rogalach i bułeczkach. Grupa kontrolna otrzymywała takie samo pieczywo, lecz bez dodatku siemienia lnianego. Po pół roku okazało się, że w grupie, w której do codziennej diety dołączono siemię lniane, odnotowano średni spadek skurczowego ciśnienia tętniczego o 10 mm Hg, a rozkurczowego o 7 mm Hg (wyniki podaję za portalem theheart.org). Są to efekty porównywalne z tymi, które osiągane są przy pomocy farmakoterapii. Tak znaczne obniżenie ciśnienia tętniczego przekłada się na obniżenie kalkulowanego ryzyka zawału serca o 30%, a udaru mózgu – aż o 50%.
Badanie objęło relatywnie niewielką grupę 110 pacjentów, ale wyniki stanowią poważną przesłankę, że wzbogacenie diety o siemię lniane ma istotny sens, z punktu widzenia skuteczności leczenia, mającego zapobiec inwalidztwu, lub przedwczesnej śmierci, jako powikłaniom nadciśnienia tętniczego.
Trudno nie zgodzić się ze zdaniem głównego badacza, doktora Delfina Rodrigueza, który w rozmowie z przedstawicielami theheart.org podkreślił, że tego typu tanie, ale niewątpliwie skuteczne, metody leczenia, jak odpowiednie składniki diety, aktywność fizyczna i normalizacja masy ciała, są szczególnie ważne dla mniej zamożnych społeczności, których członkowie nie zawsze mogą sobie pozwolić na ponoszenie kosztów wyrafinowanej technologicznie terapii.
Co z tego wynika dla nas? Pozwolę sobie zachęcić Państwa, by do swoich płatków śniadaniowych zaczęli Państwo dodawać trzy płaskie łyżki siemienia lnianego. Czyli około 30 gramów. Nie pogarsza smaku, zwiększa koszt śniadania o nieco ponad złotówkę, z pewnością nie ma efektów niepożądanych. Kto powinien je stosować? Ci z nas, którzy żyją niezdrowo, albo cierpią na choroby układu krążenia. Czyli w sumie – zapewne większość z nas.
Komentarze
Dzień dobry.
To, co Pan pisze o siemieniu lnianym jest możliwe. Wiem jeszcze z doświadczeń rodzinnych o innych zastosowaniach tych drobnych ziarenek. Dodawane do rannej owsianki wspomagały latami mojego Ojca w leczeniu choroby wrzodowej, stanowiąc dodatkową osłonę śluzówki. Potem przekonałam się, że kompresy z ugotowanego dość gęsto siemienia doskonale leczą rany tłuczone i „suche odleżyny” – czyli stany, gdy skóra uciskana w jakimś miejscu jest cienka, zmacerowana, bardzo sucha i tylko patrzeć, jak otworzy się rana. Czasem środki b. proste bywają nad podziw skuteczne. Mąż mój miał pierwszy udar mózgu w wieku niespełna 60-ciu lat, po 15 latach zabił go czwarty udar. Rzecz o tyle dziwna, że miał niskie ciśnienie, był szczupły, bardzo sprawny, bez nałogów, a jednak. Zwalczając „niedobry” cholesterol po pierwszych epizodach podawałam mu drażetki prod. niemieckiej „proACTIV A” – to po prostu wyciąg z czosnku Po 4 miesiącach trzeba było te draże odstawić, bo wartość tego cholesterolu spadła zbyt nisko, ku zdumieniu lekarki prowadzącej. Ostatni przykład prostej terapii (i wielkiej wiedzy) testuję na własnych nogach. Od kilku lat cierpię na przewlekłe zapalenie żył – paskudztwo dokuczliwe, nieprzyjemne i kiepsko rokujące. Ja widziałam jak się z tym umiera kilka lat i ja nie chcę… Oczywiście przez te lata leczę się regularnie, wszystko co mi przepiszą – łykam, wykonuję ćwiczenia itd itp Było, niestety coraz gorzej. Ostre, bolesne kł€cie wędrujące sobie tu i tam, obrzęki, przekrwienia, guzki surowicze gęsto siedzące pod skórą, a nade wszystko nieustające bolesne swędzenie – nie do wytrzymania. A każdy lekarz (nawet prywatny przyjaciel) twierdził, że tak już musi być, że na to swędzenie nie ma lekarstwa.. Odchodziłam od zmysłów. Ktoś mi polecił wizytę u znanego naczyniowca; szłam niechętnie, bo przecież do tej pory też nie chodziłam do znachorów. Pan profesor (oby żył wiecznie) polecił wszystkie pobierane specyfiki wrzucić do kosza, nogę od palców po kolano krępować opaską elastyczną i raz dziennie połykać 180 mg tabletkę p/uczuleniowego fenistilu. Na noc iopaskę zdejmować. Po 5 tygodniach nie ma obrzęków, nie ma guzków, nie boli, nie swędzi prawie wcale. Wytłumaczono mi, że to jest auto-uczulenie i teraz je podleczyliśmy. Następne 6 tygodni będę brała 2 x dziennie lek/ p/ zapaleniom. Po 6 miesiącach do kontroli. Nogę cały czas krępować. Boże! wreszcie poczułam się jak człowiek. Ja wiem, że to tylko poprawa objawowa, że mi nikt nowych naczyń nie da – ale właśnie objawy były takie uciążliwe. I ileż ja przez 5 lat różnych trucizn zeżarłam bez efektu? Profesor podarował mi czas we względnym komforcie, metodą najprostszą z możliwych. Niech Mu się wiedzie jak najlepiej.
re badania kubanskie:
dosc prawdopodobne ze siemie lniane dziala pozytywnie na uklad krwionosny, natomiast IMHO badania kubanskie bez potwierdzenia nie sa wiarygodne. Prosze rzucic okiem na policosanols:
http://en.wikipedia.org/wiki/Policosanol
„””
Despite a number of studies funded by the Cuban government, which produces and markets the drug,[8] one independent clinical trial has found no evidence of the efficacy of policosanol.[5]
„””
Aby bylo smieszniej to AD 2012 policosanole mozna znalesc w dostepnych w PLu suplementach.
Po prostu zbyt entuzjastyczne wyniki z grup nazwijmy ich spoza glownego nurtu badan klinicznych bywaja naciagane.
Dla entuzjastow siemienia i sezamu (ktore sam staram sie pozerac):
http://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1111/j.1751-7176.2011.00576.x/full
Dzienna rekomendowana dawka:
Nutraceutical supplemet recommend doses for the treatment of dyslipidemia
Flax seed 40 g
Sesame 40 g
To jest zdecydowanie lepiej niz bodajze 600 butelek czerwonego wina dziennie aby dostac ponoc terapeutyczna/zapobiegawcza dawke rezweratolu, ale tez zdecydowanie duzo jak na codzienny dodatek do pozywienia.
A jakie były wyniki po roku, skoro tyle trwało badanie?
tu @byk doswiadczalny:
siemie jest tez dobre przy hemoroidach;
dwie lyzki stolowe zalac w szklance woda na noc; wypic rano na czczo;
no i zamiast papieru toaletowego uzywac zimnej wody 😉
To rewelacyjna wiadomość, szczególnie że jem sporo siemienia lnianego już od wielu lat. Stosuję zarówno ziarna, jak też wersję sproszkowaną (mielę ziarna w młynku do kawy) i dodaję je do wszystkiego – surówki, sałatki, koktajle jogurtowe itd. Lubię też olej lniany, który – jak niewiele osób wie – jest znacznie cenniejszy w omegi (szczególnie omegę-6 czyli kwas linolenowy) niż tak często kupowana oliwa z oliwek.
A w kontekście leczenia „ubogich” z chorób cywilizacyjnych polecam artykuł Developing Symptoms, „Foregin Affairs” May/Jun2012, Vol. 91 Issue 3, p134-144.
A, i jeszcze warto zamówić chorobę u dobrej szeptuchy…
Blog lekarski zamienia się w znachorski…
Nie, no ja tylko żartuję. Dlaczego się nie leczyć tak, jeśli skuteczność potwierdzona?
no proszę, czyli jako człowiek z niskim ciśnieniem, powinienem unikać potencjalnie śmiertelnie groźnej substancji, jakąś jest siemię lnianie 🙂
No już, już jestem cicho 🙂
@marit:
primum non nocere – czasami lepiej szeptucha, niz niejeden chirurg 😉
Nie będę jadł tego świństwa, bo na 2.końcu świata komuś w jakimś badaniu tak wyszło. I nie uważam tym podobnych zaleceń za uzasadnione na mocy tego badania.
Mamy nieco ponad 100 osób. Jaka była istotność statystyczna wniosków?
Była randomizacja?
Było zaślepienie? A jeśli tak czy podwójne?
Były zapewne jakieś kryteria włączające i wyłączające.
Była to populacja kubańska. Czy ich problemy sercowe są tej samej natury, co polskie? Z uwagi na uwarunkowania polityczne, kulturowe i genetyczne śmiem wątpić.
Tak więc nie znając badania uznaję, że siemię lniane być może pomaga jakiejś grupie ludzi innych od nas i cierpiących na problemy różne od naszych.
Do ogólnych zaleceń stąd baaardzo daleko.
„Radziłem mu, iżby siemię konopne w kieszeni nosił i po trochu spożywał. To tak ci się do tego przyzwyczaił, że teraz coraz to ziarno wyjmie, wrzuci do gęby, rozgryzie, miazgę zje, a łuskwinę wyplunie. W nocy, jak się obudzi, także to czyni. Od tej pory tak mu się dowcip zaostrzył, że i najbliżsi go nie poznają. (…) Bo w konopiach oleum się znajduje, przez co i w głowie jedzącemu go przybywa.”
Jan Onufry Z
A sa moze jakies nasioka na za niskie cisnienie? Grozne to to nie jest ale tez i przyjemnie nie jest budzic sie z cisnieniem 88 na 60:/
@mpn
Tyle ze pozytywne skutki spozywania siemienia lnianego np na poziom cholesterolu i trojglicerydow badano pierdylion razy w wielu roznych miejscach i zwykle wychodzilo ze warto go spozywac nasiona, choc efekt zalezy od wielu innych poczatkowych czynnikow:
2009:
http://ajcn.nutrition.org/content/90/2/288.short
„””
Conclusions: Flaxseed significantly reduced circulating total and LDL-cholesterol concentrations, but the changes were dependent on the type of intervention, sex, and initial lipid profiles of the subjects. Further studies are needed to determine the efficiency of flaxseed on lipid profiles in men and premenopausal women and to explore its potential benefits on other cardiometabolic risk factors and prevention of cardiovascular disease.
„””
Moje objekcje byly glownie co do wielkosci efektu terapeutycznego przy nizbyt okreslonej ale tak na czuja nizszej niz 40g / dzien dawce.
@Jurganowy
Onufry Z. badan nad oleum nie prowadzil, ale nie oznacza to ze nasiona konopne nie maja wartosci.
http://www.biomedcentral.com/content/pdf/1743-7075-7-32.pdf
Uwaga: skład siemienia lnianego i konopnego oraz olei z nich tłoczonych jest zasadniczo różny, pod względem proporcji omega3/6; ba – nawet w obrębie oleju lnianego są różnice! Tak więc rzeczywiście ostateczne ustalenia protokołu tłuszczowego wymaga dalszych badań. Ale siemiona same w sobie są pożyteczne, jak też i orzechy, choćby nasze poczciwe leszczynowe (laskowe). Również olej kokosowy wraca – poniewczasie – do łask. Podpowiem jeszcze, że udowodniono obniżanie ciśnienia na skutek spożywania owoców aronii lub soku z tychże (prof. Iwona Wawer).
siemię lniane jest dobre na wiele dolegliwości. 🙂 więcej informacji na ten temat http://leczniczeziola.pl/930/siemie-lniane